przepraszam ,zmęczona bardzo byłam ,zaczym obrobiłam towarzystwo to już północ mnie przywitała..a tu trzeba na karmienie wstać...
dzięki kochane .
magoska ,mamuśka mówi ze tam jest spacerówka to pewnie jest ,tylko gamonie nie zauważyli
Karolinka też znalazła pracę ,na 12 godz. jako ochrona ,ledwo żywa przyszła ....
130 zł na dziecko miesięcznie to sami wiecie że nic...ale jakoś dajemy radę.
nadrobią teraz ,bo za miesiąc już nic ,tylko szkoła .
Chyba ze Bartek coś w weekendy znajdzie.
Wczoraj kacperek miał gości

młodzi ludzie ,przyjechali tylko tak ,zobaczyć go w realu ,bo zdecydowali sie na adopcje wcześniej ....maluch był rozkoszny ,chyba czuł ze to wazna chwila bo dał się głaskac ,bawił się ,brzuchala wywalał i nie zwiał

..
umówiliśmy sie na czwartek bo chcą zrobic zakupy dla niego.
Jak sie nie rozmyślą to miał by superowo.
ja ze swojej strony obiecałam darmową kastrację ,byle tylko jemu nic nie brakowało,byle było mu dobrze ...bo wiecie Tygrysek mnie kocha i to z wzajemnością
mały dzikusek który w moich rekach zrobił się jak wosk ......
Malunia ,robi siusiu i kupki do kuwety rezydentów ,zanosze ją a ona myk i już ,zagrzebie ładnie ,wyturla się w tych siuśkach ,nóżynki jeszcze jak na dobrym rauszu.
Kota ,nie tak dawno z wyrokiem ,po operacji już nawet nie wiem kiedy ...przytyła ,futerko nabiera blasku ,apetyt i chęci do życia duże ,bawi się ,aż nie do wiary
a ja sobie przypomniałam jak przed ślubem mieliśmy z Grześkiem dylemat czy kupić porządne (w miare ) obrączk czy badziewo a gdzieś wyjechac ,wybraliśmy wiadomo ,badziewo i pojechalismy na podróż przedślubną
do Łodzi
patrzę teraz na tą obrączkę ,ona przetrwała, a nas już nie ma...