Bestia - [`]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 01, 2009 10:13

Barb chodziło mi o to, że ludzie bardzo źle zaobserwowali podawanie tabletek zwierzakom. Jako "WIELKI" znawca po doświadczeniach z dziką dziczą wiem, że koty są przyjemniejszymi osobnikami do karmienia.


Dzisiaj Bestia jest bardzo biedny. Więcej krwi mu z pysia poszło i to takiej czerwonej, ogólnie przy pysiu czuć mocno ropę, a poza tym kuli prawe uszko i przymyka prawe oczko. A u nas miało mu być lepiej nie gorzej :(


Ale i w takie dni są dobre wiadomości. Moja waga może dokładna nie jest, (bo ważymy się z i bez) ale Bestia tydzień temu ważył 3,0 kg dzisiaj 3,7 8O !!!!!!!!!!!!!!! :dance: to chyba bardzo dobry znak

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 01, 2009 11:41

Bestia został wykąpany. Kąpiel fajna nie była ale grzecznie siedział poddając się niechętnie temu co się działo. Biedny ze stresu zaczął się podduszać :? Ale jeszcze przed kąpielą stało się coś. Coś będzie widoczne na zdjęciu poniżej. Dzisiaj też Bestia pierwszy raz bezceremonialnie wpakował się na mój bok. No dobrze bezceremonialnie to gruba przesada. Wpierw chodził, sprawdzał czy na pewno może. Pewnie, że może w końcu o to chodzi! Później była sesja zdjęciowa, a teraz! Teraz Bestia siedzi mi na udzie. Zajmuje całe. Od biodra do kolana niemalże. Chodził biedak po łóżku, ugniatał, poruszył łapką sznurek od aparatu, ugniótł zagniecenie, otarł się o mnie. Sam śmiałości nie miał, chociaż nie byłam pewna czy na pewno o to chodzi. Chodziło, po wzięciu na kolana mruczy głośno i siedzi bardzo grzecznie, zadowolony, Czasem ugniecie mnie troszkę tymi wielkimi łapami.

A teraz:

Obrazek

pls powiększcie to zdjęcie!!!! Pierwszy raz oczyska są takie piękne. Trzecich powiek nie widać niemalże.

I zgadnijcie co Bestia tutaj robił:
Obrazek

Obrazek

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 01, 2009 11:49

To pierwsze zdjęcie przecudowne :1luvu:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Sob sie 01, 2009 11:57

Polował na podkołdrowe potwory!!!! :lol:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Sob sie 01, 2009 17:53

Ugniatał kocyk :)
Obrazek Obrazek Obrazek

Gutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2843
Od: Sob wrz 09, 2006 0:34
Lokalizacja: Oława, Wrocław

Post » Sob sie 01, 2009 20:05

Heh, to Bestia łyka tabletki tak samo grzecznie jak mój Hipolit.
Ale on jest piękny...

A właśnie, przypomniało mi się jedno - Hipolit był, ze względu na swoje nereczki, odjajczany w dość specyficzny sposób. Pani wet poczęstowała kota zastrzykiem z odrobiną relanium, by się wyluzował, a następnie znieczuliła mu miejscowo strategiczne miejsce :twisted: Przyznam, że widok miny kumpla, który pomagał przy zabiegu (uznaliśmy, że dwie pary rąk będą potrzebne do przytrzymania Hipolita, w końcu to dziki kot) na widok igły wbijanej w atrybuty męskości był... niezapomniany :twisted: Hipolit po relanium zasnął, niemal tak głęboko, jak przy tradycyjnym znieczuleniu, ale obudził się po dwudziestu minutach i szybko wrócił do formy. A, i jeszcze dostał po zabiegu kroplówkę podskórną, tak na wszelki wypadek.
Wetka przy okazji pogrzebała mu nieco w paszczy, wykruszając co większy kamień.
Nie wiem, może ci się to przyda...
Głaski dla Bestii :!:
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sie 01, 2009 20:10

Malati pisze:Obrazek

Czy mnie się zdaje, czy on ma bezowatą minę? 8O
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Sob sie 01, 2009 23:55

Bestia mnie przed chwilą przeraził. Dzisiaj jest dużo gorzej z jedzeniem. Jak mnie nie było to niby zjadł to co mu zostawiłam no ale trochę suchego zostało. A może nie trochę ale dużo, bo nie pamiętam ile dokładnie mu zostawiałam :roll: Mokre zniknęło ale dużo go nie było, bo rano chłopak odmawiał jedzenia (poszłam do sklepu po to jego ulubione) i w miseczce było tak no 1/4 porcji. Przyszłam do domu nałożyłam nową porcję, a Bestia nie chciał jeść. Dopiero po chwili zakumał i zjadł ale też nie wszystko. Martwię się :cry:
edit: byłam podsunąć Mu jedzonko, bo pisząc czułam się jak strasznie wyrodny człowiek, który zostawił koteczka na cały dzień samego, a teraz jeszcze ignoruje Jego potrzeby. Podjadł jeszcze. Myślę, że z tej puszki zjadł tak 3/4. Apetyt mu siada :cry: mam nadzieję, że to nie jest oznaka, że idzie coś złego. Mam nadzieję, że apetyt Mu wróci.

Jednak trzecie powieki nadal bardzo słabo widoczne, a futerko Bestii jest przepiękne. Co prawda dalej bardzo mało go jest, ale po kąpieli Bestia woni szamponem Bambi, a w dotyku jest delikatny jak aksamit, niesamowicie, ma futro jak włoski dziecka. Oprócz wykąpania jest też wyczesany i od razu wygląd koci zrobił się dużo, dużo atrakcyjniejszy, tym bardziej że białe wreszcie jest w pełni białe (nawet stopy są białe), rude jakby bardziej rude, tylko bure bez zmian.

Marcia, Gutek co do rozwiązania zagadki to Marcia była bliżej ;) Tylko co do rodzaju potworów się pomyliła. Tutaj występowały potwory podkocykowe ;)

Siean dziękuję za informację!!! Mam nadzieję, że dojdziemy do takiego etapu, że będzie można się zastanawiać co i jak. Najgorsze jest, że Bestia musi mieć usuniętego kła. Nie wiem jak inne zęby ale ten kieł jest straszny. Połamany tak, że ma raniącą, ostrą końcówkę. Poza tym w buzialce kociej jest prawdziwy syf, ta krew co mu wypływa to wypływa ze śmierdzącą ropą, którą mocno w Jego paszczy czuć. Dzisiaj wreszcie zebrałam się na odwagę i wszystko obejrzałam (no też nie jakoś bardzo dokładnie). Odkryłam, że Bestia ma zaskakująco szeroki język 8O nie jak kot a jak pies jakiś. No a oglądałam, bo mam zalecenie przemywać krwawiące miejsca wodą utlenioną w żelu na "patyku" (patyczku do uszu).

Greta no ja nie wiem :oops: Bestia absolutnie nie jest bezowaty, jest kocim facetem, takim w 100%. Znajomi jak zobaczyli to zdjęcie (bo przecież musiałam się WSZYSTKIM pochwalić jakie to piękne, otwarte oczy ma Bestia) to powiedzieli, ze w ciemnej uliczce to by nie chcieli Go spotkać. A to taki miły Przekot :) No ale mina w swojej całej sympatyczności to faktycznie podpada pod minki Quazarka.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 02, 2009 8:45

Bardzo ładnie ma ślepka otwarte. Dla mnie niesamowita jest ta przemiana, z kioskowego wagabundy w kotka domowego w pełni.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie sie 02, 2009 9:41

magic :)

Bestia staje się lwem salonowym. Nie wychodzi jeszcze mi na spotkanie (jakoś Go nie podejrzewam, że kiedyś zacznie) ale w domu czuje się jak ryba w wodzie. To zdecydowanie jest Jego naturalne środowisko. Podejrzewam, że w domu z ogrodem też byłby szczęśliwy, nawet pewnie szczęśliwszy ale jak się nie ma co się lubi... no cóż On nie ma wyboru ;)
A dlaczego to piszę? Bo pisałam Wam, że Bestia układał się w nogach? Wczoraj spędziłam z Nim mnóstwo czasu, ściskałam, miętoliłam, gładziłam. Chyba Mu się nawet podobało...

W nocy miałam niespodziankę. Obudziłam się, bo coś nie dawało mi spokoju w tym moim śnie na krawędzi łóżka. Obróciłam głowę a za sobą ujrzałam wyliniałe, zrelaksowane kocisko leżące w pozie niemal identycznej jak moja - na boku z głową na poduszce, wyraźnie zrelaksowana Bestia, innymi słowy mężczyzna na swoim miejscu. Tylko jedna łapka wysunięta do przodu dotykając mnie stanowiła różnicę w naszym ułożeniu. Chyba wygodnie mu było, bo do rana tak spał.


Pani wet mówi, że to dobrze, że ropa wypływa. A nie wierzyłam jak mówiła, że Bestia ma ropę wokół zębów tzn. wierzyłam sle raczej nie docierało to do mnie.


Żałuję, że w przyszły piątek wyjeżdżam i nie będę mogła zajmować się Bestią tyle i tak jakbym tego chciała. Boję się, że nie dopilnują chłopaka :(

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 02, 2009 21:14

Bestia dzisiaj prawie nic nie zjadł :cry: martwię się strasznie, taki biedny jest. Jestem gotowa zaraz podać mu tabletki na jedzenie, ale na razie spróbuję z kroplówką ;( zobaczymy może coś zaskoczy.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 02, 2009 21:18

A on coś przeciwbólowego dostaje? :(
Może pysio boli...

Jedz kotuś, proszę, ciocia Marcia się martwi :(

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Nie sie 02, 2009 21:32

Marcia nie dostaje :(

Boję się, że to przez nerki :cry: niejedzenie kota jest najgorszą torturą.

A było tak dobrze to znaczy jadł nieważne co się działo, a dzisiaj siada przed miską i nic :(

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 02, 2009 21:49

Ja przycupnę cichutko ... :oops: , skryta za bardzo wielkimi kciukami :ok:
przy takiej smakowitej, pachnącej miseczce z ulubionymi smakołykami dla Bestii ;) Jak pynio ?

Marcellina

 
Posty: 2344
Od: Nie sie 05, 2007 12:29

Post » Pon sie 03, 2009 6:26

:ok: :(

Jak dzisiaj?

Głaskanie nie pomaga? Ja jeszcze wkładam bezczelnie łapę (swoją) Wypłoszczowi do miseczki i mieszam mu chrupki. Wtedy zaczyna jeść :roll: . I jeszcze mówię, że mu wszystko zjem i mlaskam :oops: .

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 32 gości