
Moderator: Estraven
Ja-Ba pisze:...
A ja dla Zefirka nie żądam od domku niczego, no, prawie niczego. Tylko jednej, jedynej rzeczy - żeby go domek mocno, mocno kochał. Cała reszta wtedy "załatwi" się sama.., prawda?

Ja-Ba pisze:Czy Wasze koty jedzą chleb?![]()
![]()
![]()
Usiadłam sobie przy komputerze w pokoju gdzie mam kocięta z kromką świeżego chleba, żytniego, na zakwasie, własnego wypieku i... kociaki po prostu oszalały.
Napadły mnie, wyrywały chleb, warczały na siebie, dosłownie dostały amoku!nie widziałam czegoś takiego u moich kotów dorosłych nawet jak wracam z wołowinką w siatce...
verrine pisze:Ja-Ba pisze:Czy Wasze koty jedzą chleb?![]()
![]()
![]()
Usiadłam sobie przy komputerze w pokoju gdzie mam kocięta z kromką świeżego chleba, żytniego, na zakwasie, własnego wypieku i... kociaki po prostu oszalały.
Napadły mnie, wyrywały chleb, warczały na siebie, dosłownie dostały amoku!nie widziałam czegoś takiego u moich kotów dorosłych nawet jak wracam z wołowinką w siatce...
hm, moje ogólnie nic mi nie wyrywają, nie kradną jedzenia z talerzy itd.. Za to nie mogę nic zostawić na blacie w kuchni bo Jazz zje :[
ja nic nie mówię, ale jak my przyjedziemy to ja bez takiego chleba własnej domowej roboty, żytniego, nie wracam do Poznania :>
Ja-Ba pisze:verrine pisze:Ja-Ba pisze:Czy Wasze koty jedzą chleb?![]()
![]()
![]()
Usiadłam sobie przy komputerze w pokoju gdzie mam kocięta z kromką świeżego chleba, żytniego, na zakwasie, własnego wypieku i... kociaki po prostu oszalały.
Napadły mnie, wyrywały chleb, warczały na siebie, dosłownie dostały amoku!nie widziałam czegoś takiego u moich kotów dorosłych nawet jak wracam z wołowinką w siatce...
hm, moje ogólnie nic mi nie wyrywają, nie kradną jedzenia z talerzy itd.. Za to nie mogę nic zostawić na blacie w kuchni bo Jazz zje :[
ja nic nie mówię, ale jak my przyjedziemy to ja bez takiego chleba własnej domowej roboty, żytniego, nie wracam do Poznania :>
sie zrobi![]()
i żeby nie było - kociaki nie sa głodzone![]()
Tak naprawde to ja nie wiem czy one w ogóle coś by kradły bo nie przebywają w kuchni a ja nigdy nie przychodziłam z jedzeniem do "dziecinnego", chyba że z owocami, ale te nie cieszyły się zainteresowaniem.. a z chlebem to była akcja - szok po prostu..
domku odezwij się...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Tundra i 45 gości