

Nasze pieniążki niech idą na Barnabę. Jeżeli możemy pomóc, to czemuż by tego nie robić.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kiche_wilczyca pisze:Co jest Barnabie?
kiche_wilczyca pisze:Nadzieja umiera na końcu. Szkoda, potwornie szkoda
Nasze pieniążki niech idą na Barnabę. Jeżeli możemy pomóc, to czemuż by tego nie robić.
kiche_wilczyca pisze:Powienien być OBOWIĄZEK czipowania zwierząt...
CoolCaty pisze:Pojechałam gotowa na ratowanie kota, pełna optymizmu, że będzie ok. Jak go zobaczyłam, to leżał w kuwecie, głowa zwisała mu na podłogę, a z buźki leciał płyn. Połozyliśmy go z Krzyśkiem na posłaniu, próbowałam jeszcze zrobić cokolwiek, ale to już była agonia.
Dziękuję bardzo pani doktor Emili za to, ze pomogła mu odejść, że nie pozwoliła, żeby cierpiał.
Krzysiek pokazął mi Barnabę. Kot zimny, leżący bez ruchu, oczy wpadnięte do czski, odwodniony, praktycznie nieprzytomny. To będzie cud jak przeżyje. W lecznicy temp. 33, 67, źrenice niereagujące. Ale spróbujemy. Dostal wszytsko co możliwe.
Rozmawiałam z Anią pisiokot po odejściu Plamka jak byłam jeszcze w schronisku. ania powiedziała, żebym wzięła jakąś bide chorą, ale taką która rokuje na wyzrowienie. Ponieważ Barnaba raczej nie rokuje niestety, to poszłam na boksy. I nie musiałam się długo rozglądać, żeby znaleźć takiego kota - ze spuchnięta buzią, śliną lejącą sie z pyszczka, wielkim strupem zielonej ropy zaklejającej pół pyszczka. Złapaliśmy go z Krzyśkiem, przyjrzałam mu się i kogo zobaczyłam? Ozorka! Pamietacie go dziewczyny, prawda? Już kilka razy, może z rok temu miał szansę na adopcję, ale jego płochliwość odstraszała ludzi. Ozorek ma pyszczek w strasznym stanie. Mam nadzieję, że da radę.
Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek, squid i 104 gości