Pomysł? Jeśli ktoś chciałby dać dom działkowej sierotce, mogłabym wziąć kociaka do domu, odrobaczyć, przyuczyć do kuwetki, podniańczyć. Wziąć hurtem na DT nie dam rady - malutkie mieszkanko, Pięciokot, praca z racji której nie bywa mnie w domu cały dzień - ale obawiam się że maluszki na działkach zginą. Ubiegłej zimy ktoś wytruł ponad 20 kotów - zginęły właśnie te najmłodsze. Na sterylki nie ma szans, UM nie finansuje, karmiciele dają co mają, przeważnie resztki z ludzkiego stołu.
Szukamy domków - parka burasków, przedziwna, buro ruda panienka i czarny maluszek płci bliżej nieokreślonej. Pewnie dziewczynka albo chłopczyk.

Buraski:


Buro ruda panienka:


Czarne maleństwo:


Mała szylkretka też:

Kociaki wyglądają na zdrowe - uszy czyste, oczka zdrowe, mordeczki wesołe. Brzuszki trochę chude - podrzuciłam karmicielom trochę lepszego jedzonka dokładnie dla malców, na trochę są zabezpieczone. Oczywiście zakładam przed adopcją przegląd u weta i odrobalenie jeśli mają inwentarz. Ktoś chce takie cudeczka?