Cyryl, nasz rudzielec :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt lip 31, 2009 14:37

Witanko sliczny Cyrylku i jego Duzi :D
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Pt lip 31, 2009 14:58

A u nas przymiarki do szelek :). Założyłam Cyrylowi szelki, ale chyba średnio mu się to podoba :? . No cóż jutro wyjazd na działkę zobaczymy co Cyryl na to. Dzisiaj jeszcze dostanie tylko płyn przeciwko kleszczą, żeby nie było niespodzianek po działce.
Obrazek

Agata&Alex

 
Posty: 4971
Od: Śro lut 11, 2009 10:14
Lokalizacja: Prudnik

Post » Pt lip 31, 2009 16:30

To trzymam kciuki za wypad z kotkiem na działkę :ok: :ok: :ok: :ok:
Aparatu nie zapomnijcie :wink: :lol:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Pt lip 31, 2009 16:33

:D :ok:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Sob sie 01, 2009 10:22

I jak w szelkach? Chodzi spłaszczony? :D
Przyjemności na działce, wypoczywajcie!

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sie 01, 2009 21:45

Dzisiejsza działka to był DRAMAT :(.
Założyliśmy Cyrkowi szelki , było oki nie był uradowany tym faktem, ale jeszcze było znośnie. Gdy włożyliśmy go do transportera to zaczął się płacz, ale to u niego normalne, więc nie za bardzo się przejęliśmy. Ale gdy po przejechaniu 500 metrów posiusiał się to nie było normalne :(:(:(:(. Myślimy sobie że pewnie transporter kojarzy mu się z wetką...

Dojeżdżamy na działkę przypinamy smycz do drzewa, wyjmujemy Cyrylka z transportera i kot nie wie co robić :( miauczy, chodzi na przykucniętych łapkach :(. Nawet uciekał gdy do niego podchodziłam :( w pewnym momencie zaplątał się wokół drzewa tak gwałtownie, że zawinął się w powietrzu wokół pnia. To było już dla niego zbyt wiele i wysmyknął się z szelek i dał dyla . Działki nie są niczym ogrodzone i jest to jeden wielki zabudowany obszar, więc w panice zaczęliśmy go wołać i podchodzić do niego ostrożnie, jednak ten wariat wiał na oślep i miauczał. Już myśleliśmy, że po kocie... Jednak w tym ślepym biegu wpadł pod stojącą pod jedną z altanek wannę z deszczówką. Tam go złapaliśmy, Alex w międzyczasie poleciał po transporter. Wsadziliśmy go do środka, a jako, że nie mieliśmy ze sobą kratki ja poleciałam po nią na naszą działkę, a Alex zagrodził wejście transportera nogą. Cyrek w desperacji próbował przecisnąć się pod nogą Alexa, ale ten przydusił go do ziemi i po lekkiej szamotaninie zamknęliśmy go w środku. Biegiem do domu, umyłam go w wannie i tak go zostawiliśmy wracając na działkę.

Jedno już wiemy na pewno - Cyrek nie nadaje sie na wyjścia na działkę... Mimo, że się obawialiśmy Cyrkowego boczenia sie i obrażenia sie na nas, od kiedy znalazł się w domu zachowuje sie jakby nic sie nie wydarzyło. Jest cały, zdrowy i bezpieczny. Było jednak gorąco...
Obrazek

Agata&Alex

 
Posty: 4971
Od: Śro lut 11, 2009 10:14
Lokalizacja: Prudnik

Post » Sob sie 01, 2009 22:03

Ojej :( :strach:

Co dzisiaj z tymi dramatami :? Chyba aura jakaś nie teges.

Dobrze, że wszystko się dobrze skończyło :ok:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Nie sie 02, 2009 12:47

Dobrze że wszystko się dobrze skończyło :P :ok:
Podobną przygodę przeżyłam kiedyś z Filipem :strach: Pisałam kiedyś o tym w pierwszej części naszego wątku :

amyszka pisze:Obiecana opowieść o bajecznym wypadzie Filipa na zieloną trawkę :
Filip od zawsze był niewychodzący,ale wymarzyliśmy sobie że jak już kupimy autko to będziemy kociambra zabierać na zieloną trawkę,niech sobie motyle połapie,trawkę powącha ,no i że może będziemy go na wakacje zabierać jak dobrze pójdzie...
Auto pojawiło się w zeszłym roku dopiero,kot już swoje lata miał-10 lat.Razem z córcią zapakowałyśmy kotka do kosza i w drogę... Całą drogę kocio darł japę...Myślałyśmy że jak zobaczy trawkę ,przestrzeń to mu przejdzie.
To było pod koniec lata,odludne miejsce,blisko plaża nad jeziorkiem i blisko mały lasek.Żywego luda.Niby super ,tego chcieliśmy :) Otwieram kosz,łapię za smycz ,a Filip jak wyskoczył,jak się szamotał! zrobił się dwa razy większy niż jest,wyśliznął się z'' bardzo dobrych''szelek i myk do lasu 8O,Smycz miałam w ręku a kota w lesie.Biedak był w szoku,bał się naszego auta i wszystkiego,nawet nas.Chodziłyśmy za nim po tym lesie ,łapałyśmy,on się wyrywał,drapał i uciekał :? Przypomniało mi się że mam mały kocyk w koszyczku i że można go wykorzystać,jak na animals planet z dzikusami :wink:
Złapałam go w ostatniej chwili za ogon jak się wspinał na drzewo :o ,zarzuciłam kocyk na głowę ,złapałam mocno i zaniosłam do kosza,razem z córką wciskałyśmy go do tego kosza,tyle miał siły.Sama nie dałabym rady.Mówię wam byłam podrapana,zakrwawiona, a nogi z waty,bo się bałam że go stracimy :strach: Dobrze że to córcia prowadziła bo ja z FilipemObrazek.Jak go miałam na rękach to czułam jak mu wali serce.Bałam się że mi na zawał zejdzie :( Byliśmy szczęśliwi że wróciliśmy do domciu.Filipek od razu odżył :)
I w ten sposób pozbyliśmy się marzeń o wspólnych wypadach z Filipkiem.
Może z Karmelkiem będzie lepiej,jest mały to może stopniowo się przyzwyczai.
W tym tyg.muszę Filipa zabrać do weta.i już jestem chora,jak on to zniesie :?:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Nie sie 02, 2009 13:02

Omatko! Dobrze,że skończyło się szczęśliwie 8O
Ja już smyczom nie wierzę. Kiedyś chcieliśmy zrobić w domu trochę przeciągu - normalnie wietrzymy poza jednym pokojem, w którym siedzi kot. Wtedy wzięliśmy go na smycz i okna wszystkie na oścież. A on się zaparł i wysmyczył. Jeszcze nigdy nie byłam taka szybka i złapałam go w sekundę na ręce. Od tej pory nie robimy takich eksperymentów. Na razie mam nieosiatkowane okna bo chcemy sprzedać mieszkanie. Na nowym będą obowązkowo.
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Nie sie 02, 2009 17:19

kiedyś chciałam Myśkę wyprowadzić na spacer
skończyło się tym że na widok sąsiadki
wyskoczyła z moich rąk przerażona
wczepiając się pazurami w wtedy jeszcze drewniane drzwi do klatki
a na smyczy chodziła płasko przy ziemi ciągnąc sama nie wiedząc gdzie :roll:

wybiłam sobie z głowy spacerowanie Myśkowe :wink:

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Nie sie 02, 2009 18:16

alus1 pisze:a na smyczy chodziła płasko przy ziemi ciągnąc sama nie wiedząc gdzie :roll:

wybiłam sobie z głowy spacerowanie Myśkowe :wink:


Karmel niemal tak samo i jeszcze jakby mógł to by się pod ziemię schował :strach: W tym roku to ja sobie chyba odpuszczę tą wątpliwą przyjemność Obrazek
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Nie sie 02, 2009 19:20

Miałam ubiegłego lata bardzo podobną sytuację z Kotem-B.
Jechaliśmy autobusem - kot oszalał, wył, zrzucał futro, robił pod siebie i potwornie dyszał 8O
Kiedy dojechaliśmy, wyjęłam go z transportera[w szelkach] i..... tyle go widziałam 8O
JEDNYM RUCHEM WYŁUSKAŁ SIĘ Z SZELEK I DAŁ DYLA W LAS 8O

Pomyślałam - koniec, po kocie...

Po tygodniu w miejscu, w którym zwiał CZEKAŁ NA MNIE :twisted:

Od tego czasu mimo tego, że nie lubi przejazdów, trzyma się mnie jak przyklejony :wink:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Nie sie 02, 2009 19:58

Hej Cyryl :)

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20593
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

Post » Nie sie 02, 2009 20:16

Tak sobie myślę, czy on tego wyjazdu nie skojarzył z czymś, ze swojej przeszłości. Może był gdzieś wywieziony i zostawiony. Może gdzieś przywiązany. Tak sobie gdybam oczywiście. Ale tak to jest, ze jak adoptuje się kota z nieznaną przeszłością nigdy człowiek nie wie przez co kot już przeszedł.

Czyli wygląda na to, że w części kocich przypadków owa słynna "kocia" wolność to bzdety jakieś są :lol:
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pon sie 03, 2009 6:37

Witanko po emocjonującym weekendzie :wink:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 68 gości