Łódź- Pixi nie ma, został Malutki, Dixi JEST!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 18, 2009 17:10

Dawno tu nie pisałam, a trochę się działo. Zdecydowałam się podawać provere kotce na Wólczańskiej 21. Skoro jest niełapalna, niech chociaz nie rodzi.
W moim domu założono nowe okna w piwnicy i na strychu. W ostatniej chwili udało mi się załatwic, żeby okna w piwnicy nie były uchylne. Poza tym na życzenie Wspólnoty założyłam (niestety) nowa kratę w węźle cieplnym, więc kotki już tam nie wchodzą. To znaczy wchodzą do przedsionka. I oczywiście mają otwarte okienko mojej piwnicy. Na razie więcej czasu spędzają na podwórzu, buszują w trawie. Może jednak dobrze, że je tu przynosłam z Wólczańskiej 21?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69149
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 18, 2009 17:52

Czyli nie jest źle. I wspólnota "zaspokojona" i koty całe. Będą się musiały przyzwyczaić do nowej sytuacji i już. Nie sądzę by miały z tym problem, w końcu znają już teren i piwnice. Trzymam kciuki i pozdrawiam.
Obrazek
Obrazek

Tajemniczy Wujek Z.

 
Posty: 1651
Od: Sob mar 28, 2009 14:14
Lokalizacja: Wrocław/Warszawa

Post » Czw lip 23, 2009 11:06

Tajemniczy Wujek Z. pisze:Czyli nie jest źle. I wspólnota "zaspokojona" i koty całe. Będą się musiały przyzwyczaić do nowej sytuacji i już. Nie sądzę by miały z tym problem, w końcu znają już teren i piwnice. Trzymam kciuki i pozdrawiam.


Tak - nie jest źle, szczególnie że polujące na koty jamniki z I-szego piętra pojechały ze swoją panią na krótki urlop, więc kotki mogą siedzieć na podwórku bezpiecznie. :D Szkoda, że niedługo wracają i znowu zaanektują podwórko.
Dziękuję za kciuki i też pozdrawiam :-)
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69149
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 24, 2009 11:00 łódzkie dziczki

witajcie, ja też jestem łódzką karmicielką z rogu Zachodniej i Lutomierskiej... Obecnie jest jeden szarak i dwie czarnuszki.
Piękny i oswojony kotek - na moj widok i sąsiada, nawet z psem, wywraca się i prosi o głaskanie, przychodzi regularnie i miałczy pod oknami, żeby wyjśc do niego, niestety nie chce wejśc do klatki ani dac się wnieśc....- własnie ten szaraczek potrzebowałby domku, niestety dwukrotne próby złapania go do mojego kontenera nie powiodły się. Przydałaby się pewnie klatka. Nie mam wprawy w łapaniu ani odpowiedniego sprzętu, poradźcie co robić.. jutro ok, południa wstawię jego zdjęcia... :)

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 24, 2009 11:57

Klatki łapki mamy, ale ciągle "w pracy".
Ma też lecznica Sowa, dość blisko Ciebie. Może spróbuj tam wypożyczyć?
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 24, 2009 15:28

dzięki, pewnie nie będzie problemu :)
Ostatnio edytowano Wto sie 04, 2009 8:16 przez Hanulka, łącznie edytowano 1 raz

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 25, 2009 22:30

Hanulko, witaj w wątku! :D

Dziś znowu się zdenerwowałam, bo wieczorem przy karmieniu nie było Pixi (w południe ją jeszcze widziałam), a Dixi biegała niespokojnie. One się z jednej strony boją jamników, a z drugiej - Malutkiego. Najszczęsliwsze były chyba, jak piwnica była zamknieta :-( (potem do piwnicy zaczął zaglądać Malutki i ona przestała być dla Pixi i Dixi bezpiecznym miejscem. Bardzo dobrze im tez było w węźle cieplnym, z którego zupełnie niepotrzebnie musiały "wyjść". Tam było duzo miejsca i nawet wejście innego kota nie powodowało popłochu. A teraz Pixi i Dixi biegają głównie po podwórzu, chowają się pod samochodami. Oczywiście, uciekają też do piwnicy, ale stale tam nie siedzą (a w węźle siedziały!).
Niech Pixi się znajdzie!!!!!!!!!!! Ja sie ciągle czuję odpowiedzialna za zainstalowanie kotek na tym podwórku i cięgle się niepokoję, jak sobie radzą. :( Boję się, że przestraszone wybiegną na ruchliwą Wólczańską, albo że nie zdążą wyskoczyć z samochodu, do którego wlazły - i zginą albo zostaną gdzieś wywiezione... Pixi, wróć!!!!!!!!!!!!!!!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69149
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 26, 2009 9:38

O 5 rano wylazłam szukać Pixi - i juz myślałam, że nic z tego, byla tylko Dixi, biegała niespokojnie i miałczała. Oblazłam podwórze, wyszlam na zewnątrz (czyli na Wólczańską, weszłam do piwnicy i do węzła cieplnego - nigdzie sladu Pixi. Ale chyba była niedaleko, moze usłyszała moje nawoływania - bo kiedy wyszłam na balkon, żeby poobserwowac dach baraku (poprezednio na nim znalazła się Pixi) - nagle zobaczylam jak Pixi wychodzi zza domu - musiała być gdzieś poza podwórkiem od strony Wólczańskiej - może na podwórku poczty? Przybiegła, nawet się nie przywitała z biedną Dixi i poleciała jesć. Wyszłam jeszcze raz, żeby jej podrzucic trochę smakołyków, które oczywiście szybko spałaszowała.
Pixi jest odważniejsza - i to jest jej problem. Dixi trzyma się piwnicy i z miejsca do niej ucieka, jak wyczuje niebezpieczeństwo. A Pixi przesiaduje pod samochodami, odbiega dalej od piwnicy i potem nie ma jak się schować. Myslałam, ze kotki będą uciekać na dach baraku, ale tam rezyduje w dzień malutki i kotki się boją (widocznie musiał je pogonić, bo one sie go w ogóle boją). W tej sytuacji najbezpieczniejsza jest piwnica, ale kotki mogą się też schowac do przedsionka węzła, mogą pobiec na podwórko poczty, moga wleźć na drzewa, wskoczyć na murek. Tylko muszą się tego powoli nauczyc. Najbardziej się boję, zeby nie wlazły do wnętrza samochodu i nie zginęły, jak ktoś zapuści silnik. :-( Albo zeby nie pobiegły na oślep na Wólczańską i nie wpadły pod auto. Wiem, najbezpieczniej byłoby w domu, ale - jak już pisałam - nie mogę sobie pozwolic na wiecej rezydentów, a kotki sa półdzikie i nie mają szans na adopcję :-( Pozostaje mi wierzyć, że jakos przetrwają i znosić niepokój za każdym razem, jak się któraś nie pojawi.
Ostatnio edytowano Śro lip 29, 2009 18:22 przez jolabuk5, łącznie edytowano 1 raz
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69149
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 28, 2009 21:39

Na razie koteczki są obie. Ocierają się o siebie, dobrze im razem, tylko boją się jamników i boją się Malutkiego. Kiedy dzis poszłam do nich po południu, koteczki jadły - i nagle zwiały, jedna do piwnicy, druga pod auto. Patrzę - a tu Malutki zlazł z dachu (zaczęło trochę padać) i poszedł wyjadać z ich miseczek. :twisted: Skonsumował nieco chrupków i poleciał gdzieś na podwórko poczty. On tu jest od 7 lat i chyba zna każdy kącik. Pixi i Dixi dopiero się uczą tego terenu. No i są młodziutkie, więc "stary" Malutki ma nad nimi przewagę.
Stawiam im teraz jedzenie tylko na zewnątrz. Stawiałam w środku, w piwnicy, ale kotki jakos nie chciały tam jeść. Za to muchy się zbierały. Jak przyjdą mrozy, trzeba będzie wrócic do piwnicy, ale na razie niech kotki jedzą tam, gdzie chcą.
W węźle cieplnym jadły, ale po założeniu kraty, jedzenie zostawiane w "przedsionku" zostawało. Teraz stawiam tam tylko suche i wodę.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69149
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 29, 2009 18:41

Niełapalna koteczka z Wólczańskiej 21 nadal jest na proverze. Wiem, ze to nie zdrowo, ale lepsza provera niż kociaki. Ponieważ kotka jest jedna, mogę dopilnowac, żeby zjadła w kawałku mięska - i sprawdzić, czy nie wypluła. Ale zwykle się udaje, bo provera jest bez smaku i w dodatku szybko się rozpuszcza.
Oczywiście, będę próbowała tę kotkę złapać ponownie (może jesienią, jak będą talony). Zastanawiam się tylko, czy - po ewentualnej sterylce - zabrać ją na swoje podwórko, czy wypuścic na Wólczańskiej 21, tam, gdzie mieszka. Ona jest tam teraz jedynym kotem, ma się gdzie schować, zna teren, niektórzy nawet jej coś dają do jedzenia (nie zawsze to jest jadalne, ale przynajmniej mają dobre chęci :twisted: ). Oczywiście, mnie by było wygodniej mieć ją na swoim podwórku i nie chodzić codziennie kawałek, zeby ja dokarmić. Ale tu u mnie nawet Pixi i Dixi są trochę zagubione, a przecież są DWIE. Śliczna (chyba tak ją nazwę, bo naprawdę jest śliczna) nie mogłaby spędzić paru miesięcy w piwnicy, bo teraz piwniczne okienko MUSI byc otwarte, więc nie miałaby czasu się "nauczyć", że piwnica to miejsce "bezpieczne". W tej sytuacji chyba kotka będzie bezpieczniejsza u siebie. Tylko mnie zostanie codzienne łażenie na jej podwórko, świątek-piatek, bez względu na pogodę i samopoczucie :twisted:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69149
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 01, 2009 15:55

jolabuk5, a może Ty wiesz jak zdobyć w Łodzi Fenbenat? dzwoniłam po vetach, ale nie mają... Mam wątrobowcą z pozytywnym testem na lamblie, bez skitecznej terapii innymi lekami :)

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 01, 2009 15:57

mój 13-latek prawie identyczny jak ten czarnuszek na Twoim zdjęciu...

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 01, 2009 16:52

Hanulka pisze:jolabuk5, a może Ty wiesz jak zdobyć w Łodzi Fenbenat? dzwoniłam po vetach, ale nie mają... Mam wątrobowcą z pozytywnym testem na lamblie, bez skitecznej terapii innymi lekami :)

Hanulko, niestety nie wiem. Może zapytaj CoolCaty, ona jest wetem i wie takie rzeczy :-)

Ten mój "czarny" to Maksio ze schroniska, jest u mnie na dt i czeka na dobry domek - oby się taki trafił! :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69149
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 01, 2009 17:09

dzięki za podpowiedź :D
ja mam Franka (13) i Klarę (6)
jeszcze próbowałam zamieszczać zdjęć... ale zrobię to..
jestem pełna podziwu dla Twoich kocich "wysiłków" :D :!: :!:
też mam pod opieką 4 dzikuski.... :twisted:

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 04, 2009 7:21

z dzikuskami są problemy :? też znam to z doświadczenia
na jedzenie przychodzą ale .... czasami trudno zrobić coś więcej
jeśli udaje się przypilnować zjedzenie provery to już jest prawie dobrze
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Luiza411, Marmigeder i 55 gości