Kicia_ pisze:....
A swoją drogą, takie informacje zawsze powodują we mnie wstrząs i niedowierzanie. Jak lekarze weterynarii w schronisku mogą być tak nieczuli na cierpienie, żeby nie udzielić pomocy takim jak ten kotom po wypadkach? Przypuszczam, że on nie był w stanie jeść od wypadku, więc można było przypuszczać, że jego stan jest poważny.
Pomyślałem to samo, ale nie chciałem zanęcać wichury. Przez 4 dni nawet RTG nie zostało zrobione.