Już piszę.
No więc u nas chwilowo w miarę spokojnie (oby jak najdłużej).
Wczoraj z pomocą Mraty ostrzygłam zadek Charlisia, wkurzony był chłopak na maksa, ale Mrata trzymała zawiniętego i nie miał wyjścia, musiał się pogodzić z losem

. Teraz wg Mraty przypomina chow-chowa
Nos mi się mniej więcej wygoił, tylko kolory ma jeszcze dość ciekawe, ale okulary tuszują efekt
Bardzo, bardzo dziękuję za wszelkie bazarki. Jesteście kochane

.Faktycznie padł na mnie spory kryzys. W najbliższych dniach zabiorę się znowu za malowanie i będę sprzedawać gdzie tylko da się. Przy okazji uświadomiłam sobie, że mam zaległości wysyłkowe, częściowo już popisałam pw
