CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (93)- Eksmisja, petycja! str.80

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw lip 30, 2009 19:05

starchurka pisze:
Temperatura wzrosła już do 39,6. Rozmawiałam z wetem o ewentualnym podzieleniu dawki - niestety nie wiedział, czy ma to sens.


Jeśli widzisz, że działa, ale widoczny efekt utrzymuje się krócej niż 24 godziny, to warto podzielić dawkę dobową na 2 porcje i podawać co 12 godzin - tak dzieliliśmy dawkę Matacamu u Fila, kiedy cierpiał. Wg weta nie powinno to mieć znaczenia. Wg Fila miało zdecydowane znaczenie, bo ból nie miał możliwości się rozhulać.

Ciepło o Was myślę...
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw lip 30, 2009 19:46

grrr... pisze:Aktualnym moim tymczasem szukającym domu jest Kichotka - http://picasaweb.google.pl/send2am/Kichotka# , jeśli chciałabyś któreś z jej zdjęć, daj tylko znać które mam wysłać w pełnym rozmiarze.


Ja ci podam nr tych zdjęc, ktore mnie zaciekawiły
2,12,13,14,34
Obrazek Obrazek

agata.g

 
Posty: 67
Od: Czw sie 07, 2008 18:23
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lip 30, 2009 19:52

Jak tam Daina i reszta. Cały czas mocno :ok:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw lip 30, 2009 20:08

Kilka zdjec moze cos sie nada :roll:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8292
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw lip 30, 2009 20:19

aassiiaa pisze:Kilka zdjec moze cos sie nada :roll:


Nada się :)
Dzięki
Obrazek Obrazek

agata.g

 
Posty: 67
Od: Czw sie 07, 2008 18:23
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lip 30, 2009 21:00

Dziękujemy za wsparcie :D

Teraz zastanawiam się nad powtórzeniem testu... może był fałszywie pozytywny? Mała ma nieswoiste objawy, poza tym wyobrażałam sobie, że będzie gorzej. Reszta jest zdrowa, nawet nieszczepiona Sahara, która ma tylko spadki i wzrosty temperatury.

Daina czuje się lepiej, już coraz częściej je. Gorzej, że nie może patrzeć na conva ;). Siemię wmuszam w nią co godzinę, jak do tej pory.
Niedawno mała zrobiła pierwszą od poniedziałku (!!!) kupę. Wyobraźcie sobie, że była normalnej konsystencji!

Pawów dziś nie było, miała tylko odruch wymiotny, gdy nieco się spóźniłam z torecanem.

Biedna jest nieźle podziurawiona :( Już nie wiem, gdzie jej kroplówki podawać. Nie odwadnia się już tak szybko, ale dalej ciężko z piciem.

Chwilowo jestem dobrej myśli :D Podałam teraz interferon - godzinę za wcześnie, ale i tak poleciał podskórnie. Leży w zamrażalniku sąsiadki, więc muszę go odbierać o jakiejś ludzkiej porze :lol: Wczoraj zrobiłam włam sąsiadom do mieszkania po 23.00 żeby go nie rozmrozić :lol: Uświadomiłam sobie dopiero w momencie gdy odbierałam od Bartka termos, że nie mamy własnej zamrażarki :P

Mam też osobisty sukces :lol: udało mi się ten interferon podać Zenitowi samodzielnie :lol: a wydawałoby się, że kot jest nie do obsłużenia w pojedynkę :lol:

Biedna Daina śpi teraz na lodówce... Mam nadzieję, że teraz już powoli wychodzimy na prostą...

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 30, 2009 21:35

agata.g pisze:
grrr... pisze:Aktualnym moim tymczasem szukającym domu jest Kichotka - http://picasaweb.google.pl/send2am/Kichotka# , jeśli chciałabyś któreś z jej zdjęć, daj tylko znać które mam wysłać w pełnym rozmiarze.


Ja ci podam nr tych zdjęc, ktore mnie zaciekawiły
2,12,13,14,34


Wysłałam. :)



Kciuki trzymam cały czas!!! :ok:
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 30, 2009 21:45

starchurka pisze:Teraz zastanawiam się nad powtórzeniem testu... może był fałszywie pozytywny? Mała ma nieswoiste objawy, poza tym wyobrażałam sobie, że będzie gorzej.

To, co opisujesz, co do jednego objawu, są typowe dla panleukopenii.
Te testy nie wychodzą fałszywie dodatnie. Przebieg panleukopenii bywa różny, trzeba pamiętać o tym, że pogorszenie może nadejść nawet po tygodniu. Ona walczy i "trzyma się", bo dostała wiele leków, w tym surowicę - co znacznie podniosło jej szansę. Nie przy każdym zachorowaniu objawy w pełni się rozwijają i nie każdy kot choruje - zwłaszcza wtedy, kiedy surowica zostanie podana na czas, a przecież pozostałe koty dostały ją ZANIM wirus zniszczył ich system odpornościowy.
Biegunka wcale przy p. nie musi się pojawić - zwykle pojawia się przy ciężkim przebiegu i rokuje źle.
Napisałam pw - odbierz proszę.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw lip 30, 2009 22:06

Mam nadzieję, że ten stan się utrzyma . Dalej mocno trzymam :ok:
Dlaczego Sahara nie jest szczepiona ?

Ja wiem, że to teraz nie na temat, ale ja walczę znowu z lambliami u kotów na strychu :evil: Jakieś fatum, czy cóś :evil: Właśnie jestem po podaniu pierwszej dawki fenbendazolu. Ze względy na oszczędności fenbendazol miały dostać tylko kociaki, a reszta metronidazol. JEDNAK OŚWIADCZAM, ZE JA TO CHRZANIE I PIERNICZE I NIE BĘDĘ SIĘ I KOTÓW MĘCZYŁA METRONIDAZOLEM !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zapluty cały strych. Koty zestresowane, nawet Armani przede mną ucieka, nie wspomnę już o Forku, który w ogóle jest histerykiem nawet jak tylko chce się mu zajrzeć do ucha. W efekcie wszystkie koty oprócz Doni dostały fenbendazol. Tylko nie wiem skąd ja jutro na szybko kupię kolejne opakowania :? To może nie była przemyślana decyzja, ale jak podałam już maluchom to trudno było resztę towarzystwa olać.
Ostatnio edytowano Czw lip 30, 2009 22:15 przez Barbara Horz, łącznie edytowano 1 raz

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw lip 30, 2009 22:11

Troszkę mnie tu nie było :)
Dzisiaj mija tydzień odkąd zamieszkali u nas Luksorek i Timorek. To urocze kociaki i jednocześnie straszne łobuziaki.
Sprawy kuwetkowe są prawie uregulowane, Luksik ma jeszcze zakrapiane oczka. Pomimo częstych posiłków, ale w małych ilościach kotki nadal są chudziutkie, nie czuć już jednak kosteczek kręgosłupka.
Energia ich rozpiera, zwłaszcza nad ranem, wrrr.

Ich ulubioną zabawką jest nadal wiadro i miska w łazience.
Obrazek
Tak wyglądają, gdy coś zrobiły, a ja jeszcze tego nie znalazłam.
Obrazek
Gotowane mięsko bardzo chłopakom smakuje, ale Timorek postanowił zamówić sobie coś innego :)
Obrazek
Luks to kocik, który uwielbia się kąpać. Po każdej kąpieli jest jazda figurowa na panelach :)
Obrazek
Timek myśli co by tu jeszcze zepsuć, podrapać... Dodam, że jego ofiarą padła nasza lampka nocna, wrrr.
Obrazek
Tu już po wszystkim, udaje, że to nie on. Samo się potargało.
Obrazek
Nasza Frania (CK Anastazja) stara się pilnować porządku, ale Luks sobie z niej nic nie robi :)
Obrazek
Poznajecie tego przystojniaka?
Obrazek
To jedyne miejsce, gdzie Dominek ma trochę spokoju :lol:

chotesia

 
Posty: 64
Od: Pon lut 04, 2008 22:47

Post » Czw lip 30, 2009 22:12

Pozdrawiamy i trzymamy kciuki za wszystkie chore kociki :ok:

chotesia

 
Posty: 64
Od: Pon lut 04, 2008 22:47

Post » Czw lip 30, 2009 22:23

No tak, jeszcze zapomniałam napisać, że aassiiuu kociaki są boskie :love: , chotesia - koty nie do poznania, a Domiś :1luvu:
Tylko ja nie wiem czy jak na kartkach cegiełkach umieścimy takie koty w dobrobycie to ktoś się nad nami zlituje :twisted:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw lip 30, 2009 22:24

ryśka pisze:
starchurka pisze:Teraz zastanawiam się nad powtórzeniem testu... może był fałszywie pozytywny? Mała ma nieswoiste objawy, poza tym wyobrażałam sobie, że będzie gorzej.

To, co opisujesz, co do jednego objawu, są typowe dla panleukopenii.
Te testy nie wychodzą fałszywie dodatnie. Przebieg panleukopenii bywa różny, trzeba pamiętać o tym, że pogorszenie może nadejść nawet po tygodniu. Ona walczy i "trzyma się", bo dostała wiele leków, w tym surowicę - co znacznie podniosło jej szansę. Nie przy każdym zachorowaniu objawy w pełni się rozwijają i nie każdy kot choruje - zwłaszcza wtedy, kiedy surowica zostanie podana na czas, a przecież pozostałe koty dostały ją ZANIM wirus zniszczył ich system odpornościowy.
Biegunka wcale przy p. nie musi się pojawić - zwykle pojawia się przy ciężkim przebiegu i rokuje źle.
Napisałam pw - odbierz proszę.


Mam nadzieję jednak, że teraz będzie z górki. Nie oznacza to jednak, że stracę czujność 8) My tu pod orężem, jak się okazuje czasem nawet przedobrzamy :lol: (Pamiętasz Mimblę?...) :wink:

Patrząc teraz na przebieg choroby, to mogę stwierdzić, że w zasadzie nic nie jest tu liniowe. Ciągła huśtawka: lepiej, gorzej, lepiej, gorzej... Teraz jesteśmy na etapie kolejnego gorzej, bo mała jest słabsza i nie ma ochoty na jedzenie. To jest jednak kwestia godzin, niedawno przecież jadła.

Po tym co piszesz zastanawiam się nad podaniem kolejnej porcji surowicy. Roland ponoć gotów na każdą ewentualność... Pytanie tylko, czy to ma sens.

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 30, 2009 22:31

Ja bym nie podawała drugi raz surowicy, ale decyzja należy do weta ;)

Chotesiu, ależ cudownie u Ciebie te długonogie kociaki rosną! Bardzo wypiękniały. :)

Basiu tak trzymaj :ok: Metronidazol to zło ;) ;) ;)
Oby Ci się udało te lamblio-potwory wytłuc na dobre.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw lip 30, 2009 23:59

Mam nadzieję, że się uda, bo w przeciwieństwie do tego syfu metronidazolu , żel jadły ze smakiem. Nawet jak Melkowi wypadł z pyszczka to zlizał z podłogi. Jak tak będziemy współpracować, tzn, ja i koty :wink: to powinno być ok. Nie wiem tylko czym wydezynfekować pomieszczenie, bo wet stwierdził, że na pierwotniaki virkon nie działa, a tylko to mi przychodzi do głowy.

Jeszcze muszę się usprawiedliwić na przyszłość jak by mnie tu miało nie być niespodziewanie :wink: Należy to rozumieć tak : Ja jestem, ale mój kabel od internetu już nie :evil:
Od pewnego czasu mi przerywa łącze, dziś odkryłam powód. Mam przegryziony na maxa kabel :evil: W ogóle to nie wiem dlaczego tu jeszcze jestem :roll: Oczywiście odkryłam tez sprawcę tego czynu. To Marcel chce mnie odciągnąć od kompa nie wiedzieć czemu :roll: Głodny czy cóś :wink:
Taka mała statystyka. Dwa lata temu koty załatwiły mi kabel od monitora. Do dziś mi miga i drga jak w ogóle działa :evil:
W ub. roku maluchy załatwiły mi 3 x mikrofon, 2 x głosniki, 3 x klawiturę, 1 raz mysz.
W tym roku myślałam, że będzie spokój, a tu podstępny Marcel z grubej rury zadziałał :twisted:
Chyba zrobię prawdziwą aukcję kotów z dopiskiem "dochód przeznaczony na zakup nowego sprzętu :twisted:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Czikulinda, Google [Bot], mag_kam i 445 gości