Wyprowadzanie kota na spacery. PYTANIE.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 30, 2009 19:57

Nuta pisze:Moja sie dopomina, jeśli jest ładna pogoda.Ale spacerek- połączony z konsumpcją trawki trwa max do kwadransa- potem wraca do domu. Tyle można kotu poświęcić....


Dokładnie.

elzak3

 
Posty: 2531
Od: Pon lis 19, 2007 11:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 30, 2009 20:00

Chyba nie ma sensu uszczęśliwiać kota na siłę, jeśli widać wyraźnie, że nie bardzo sobie tego życzy. Kilka razy próbowałam wziąć na działkę moje koty, ale za każdym razem siedziały w domku, w najgłębszej dziurze i trzęsły się ze strachu. Potem, jak tylko widziały, że się szykujemy do wyjścia, uciekały w najbardziej niedostępne miejsca, żeby tylko ich nie brać. ;) Typowi domatorzy. W panią się wdały. ;)
Ostatnio edytowano Czw lip 30, 2009 20:16 przez aniaposz, łącznie edytowano 1 raz

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14655
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw lip 30, 2009 20:06

Moje wychodzą na spacerki i rzecz jasna się dopominają.
Przy ładnej pogodzie rzecz jasna :)

W nauczycielskim moim fachu latem mam wolne, no więc chodzimy. Praktycznie rzecz biorąc codziennie. Za blokiem jest wielki trawnik :)
Staram się wybierać takie pory, kiedy mało ludzi spaceruje z psami i kiedy generalnie jest cicho i spokojnie.

Najbardziej stresują mnie psy, które biegają bez smyczy: na kilka szczególnie uważam. Ale większość na szczęście idzie spokojnie przy opiekunach i ma nas w nosie.

Mufka pięknie chodzi na smyczy, rzeczywiście jest to spacer.
Nemo kładzie się na słońcu, tarza w piachu i absolutnie nie daje sobą pokierować, a że jest strasznie ciężki, to z nim chodzę tylko przy moim bloku.
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Czw lip 30, 2009 20:41

Co mam zrobić z moją kotką? Podaję jej leki antyrujkowe, była szczepiona 3 razy. Mam dużo czasu nie pracuję a wyjście mojej kotki na dwór dobrze by jej zrobiło.
Pilnie proszę o odpowiedź.

mystyk

 
Posty: 11
Od: Czw lip 30, 2009 19:10

Post » Czw lip 30, 2009 20:45

Jak zaraz przeczytasz, lepiej wysterylizować :)
Wbrew intuicji to zdrowsze dla kota - po hormonach chorują na różne przypadłości, nowotwory, ropomacicze. To jest jednak spora dawka naraz, nie ma porównania z ludzkimi pigułkami anty. Kotka po sterylizacji może żyć i 20 lat, a bez przeżyje ci nie więcej niż 10.
Niby każdy pamięta z dzieciństwa ze wsi stare kotki-babcie, ale to były jednostki wyjątkowe, wynik selekcji...
Przez kolejne sześć dni od stworzenia świata Adam i Ewa ciężko pracowali.
A potem przyszli do Boga i powiedzieli: potrzebujemy antydepresantów.
I wtedy Bóg uczynił kota i widział, że był on dobry.

inatheblue

 
Posty: 358
Od: Nie cze 15, 2008 16:30

Post » Czw lip 30, 2009 20:49

Rozumiem...
A co mogę zrobić żeby zachęcić ją do wychodzenia na dwór, po prostu siedzieć z nią na klatce i czekać aż zejdzie???
Aha zapomniałem wspomnieć że nawet lubi wychodzić przed drzwi.

mystyk

 
Posty: 11
Od: Czw lip 30, 2009 19:10

Post » Czw lip 30, 2009 20:54

Nauczyć chodzić w szelkach. Jak czytałam (bo nie praktykowałam osobiście) robi się to stopniowo: najpierw kot w domu oswaja się z tym @#$% na grzbiecie, a potem się z nim wychodzi.
Kot jest bardzo nerwowym zwierzęciem, byle co go może spłoszyć, ucieknie dwie ulice dalej i nie będzie umiał wrócić. Nie da się go nauczyć chodzenia bez smyczy, jak psa - ryzyko, że nawet spokojny i wyluzowany kot gdzieś pryśnie jest za duże.
Przez kolejne sześć dni od stworzenia świata Adam i Ewa ciężko pracowali.
A potem przyszli do Boga i powiedzieli: potrzebujemy antydepresantów.
I wtedy Bóg uczynił kota i widział, że był on dobry.

inatheblue

 
Posty: 358
Od: Nie cze 15, 2008 16:30

Post » Czw lip 30, 2009 21:14

mystyk pisze:Witam.
Mam problem z kotką otóż mieszkam w bloku i chciałbym zacząć wyprowadzać kotkę na dwór. Jest natomiast problem kotka panicznie boi się klatki i dworu, chociaż kiedyś "uciekła" na piętro niżej.
I tu moje pytanie jak zachęcić ją do wychodzenia na dwór???


Jeśli kotka się boi, to po co ją zachęcać?
W mieszkaniu jest bezpieczna i nie mniej szczęśliwa. Na spacerze przestraszona może bardzo szybko oswobodzić się z szelek i zaszyć tak, że jej nie znajdziesz. Już były takie przypadki na forum.
A moja Mrusia z szelek najciaśniej zapinanych potrafi wyjść w 5 sekund, wierz mi , zero czasu na reakcję.

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Pt lip 31, 2009 8:12

Mam niespełna roczną kotkę Majkę, która uwielbia spacerki, szczególnie teraz, kiedy jest lato i ładna pogoda. :) Wychodzimy oczywiście w szeleczkach. Majun szaleje z muszkami, ostrzy pazurki, podjada trawkę, obserwuje świat.. załatwia się też na dworzu :roll: Moi rodzice mają wieeelki ogród, więc często chodzimy właśnie tam, jest bezpiecznie i wiem, że kotce nic się nie stanie, nie wiem jak będzie zimą :roll: mam nadzieję, że Majeczka nie będzie chciała tak ochocze wychodzić
http://www.afn.pl/... zajrzyj....

Tulula

 
Posty: 989
Od: Pt paź 06, 2006 9:56

Post » Pt lip 31, 2009 8:30

Mystyk, nie zmuszaj jej do wychodzenia, jeśli ona boi się świata zewnętrznego. Uwierz, że tak będzie lepiej i dla niej i dla Ciebie. I powtarzam radę przedmówczyń: jak najszybciej wysterylizować, jeśli jest już w odpowiednim wieku, czyli ma skończone przynajmniej 7 miesięcy. No ale raczej musi mieć skoro jak piszesz już rujkuje.
Natalka [*] 17 lipca 2008, Sokółka [*] 22 lipca 2016 , Sierżant [*] 5 grudnia 2016 , Buras [*] 14 grudnia 2018, Agrest [*] 21 października 2019, Bura [*] 15 stycznia 2020, Skarpetka [*] 11 marca 2021, Merida [*] 7 stycznia 2023, Królewna [*] 21 lutego 2023, Colin [*] 27 maja 2023, Szuma [*] 19 lutego 2024, Pusia [*] 3 października 2024, Alan [*] 17 października 2024
Oddam starsze książki szkolne i akademickie
Wypożyczalnia łapacza - klatki-łapki i bytowe itp

piotr568

 
Posty: 6964
Od: Czw sie 30, 2007 17:42

Post » Wto wrz 29, 2009 18:13 Re: Wyprowadzanie kota na spacery. PYTANIE.

witam po dłuższej przerwie
koty same nauczyły się wychodzić na dwór - mieszkamy na parterze + zabudowany balkon. Obojętne jakie okno otworzę to i tak wyjdą, a przewietrzyć trzeba dom co jakiś czas.
Wyskakują, pochasają i wracają pod wejście do klatki po 20-30minutach, idą spać, zjedzą coś, zrbią w kuwecie co trzeba i znowu idą na spacerek.
Oba po wszystkich szczepieniach.

ksoniek

 
Posty: 20
Od: Czw cze 25, 2009 14:06
Lokalizacja: Wrocław/Kamienna Góra

Post » Wto lip 03, 2012 10:36 Re: Wyprowadzanie kota na spacery. PYTANIE.

Witam :)

Jestem nowa na forum, więc witam wszystkich serdecznie.
Nie chcę też zakładać nowego wątku, dlatego podpinam się pod ten istniejący już.
Mam kociaka raptem kilka dni, ze schroniska, ma 2 lata, mieszka w bloku ze mną, na I piętrze.
Kot bardzo dobrze się zadomowił u mnie, ma apetyt i jak to kot często śpi.
I teraz mnie nurtuje jedno pytanie, czy zakupić szelki i smycz i zacząć wychodzić z nim na spacery, czy jednak dać sobie spokój?
Balkon na dniach będzie zabezpieczony, póki co to wychodzę z nim na niego trzymając go na rękach, albo on siedzi na parapecie i podziwia widoki za okna. Okolica nie jest zła, za blokiem mam łąkę z trawą, drzewa, więc pospacerować możnaby spokojnie.

Druga kwestia, też dla mnie bardzo istotna i powiązana z powyższą. Czasem muszę wyjechać na weekend do teściów, oni mają dwa koty wychodzące, dom z ogrodem, dużo zieleni. I teraz zastanawiam się, co zrobić z kociakiem.
Czy zabrać go ze sobą i tam wychodzić z nim na spacerki, czy jednak zostawić go na 2 dni w domu?
Po pierwsze boję się, bo będę myśleć ciągle, co z nim w mieszkaniu, jak sobie radzi, a po drugie znów stresować go i brać w inne miejsce, mu całkowicie nieznane i zapoznawać z innymi kotami?

Proszę poratujcie nowicjusza i dziękuję bardzo za odpowiedź :)
"Kot wie, że to Ty jesteś kluczem do jego szczęścia, a Ty sądzisz, że to on jest kluczem do Twojego."

M :*

21kasia21

Avatar użytkownika
 
Posty: 51
Od: Wto lip 03, 2012 9:56

Post » Wto lip 03, 2012 12:44 Re: Wyprowadzanie kota na spacery. PYTANIE.

Ja mogę coś poradzić w sprawie spacerów, bo moja kotka wychodzi na smyczy już trzeci rok. Zaczęłam z nią wychodzić, bo miałam małe mieszkanko i nie miała się gdzie wyszaleć (nie wyrabiała na zakrętach i biegała dosłownie po ścianach).
Instrukcja nauki: w domu dopasowujemy szelki (nie za luźno żeby kot z nich nie wyszedł, ale nie za ciasno żeby nie uwierały), dopinamy smycz (na początek krótką, 1,5 metra spokojnie wystarczy) i wynosimy kota przed dom lub w jakieś spokojne zaciszne miejsce. Siadamy np. na ławce z kotem na kolanach. Kot który nigdy wcześniej nie wychodził na początku pewnie nie opuści kolan, ale to nic. Siedzimy 10-15 minut i idziemy do domu. Podczas kolejnych spacerów kot powinien zacząć zwiedzać ławkę, jej najbliższe okolice, z czasem spacery będą dłuższe i dalsze, ale po jakimś czasie kot ustali sobie trasę spacerową i swój rewir. Na początku prowadzimy kota na krótkiej smyczy, niemal przy nodze - ja zmieniłam smycz na dłuższą dopiero w drugim roku spacerów, jak już poznałam dobrze zachowanie Ofelii podczas spacerów i wiedziałam mniej więcej, jak może się zachowac w określonych sytuacjach, gdzie może wejść, a ona przy okazji nauczyła się reagować na niektóre słowa (np. "naokoło").
No i co do miauczenia pod drzwiami - Ofelię nauczyłam, że na spacer idziemy tylko raz dziennie. Miauki pod drzwiami były, ale w końcu pojęła. Zimą nie wychodzimy - po prostu jesienią skracam spacery, aż do zaniku. Zresztą mojej księżniczce zimą jest za zimno i woli nie ruszać się z domu. Jak pada, to też mówię: nie idziemy, deszcz pada. Trochę pomiaukoli i przestaje.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35254
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto lip 03, 2012 13:37 Re: Wyprowadzanie kota na spacery. PYTANIE.

"1. Ja swoje koty uczę chodzenia na smyczy już w wieku okolo 3 miesięcy. Najpierw zakladam szelki, przypinam krótką smycz i wkladam za pazuchę, żeby sobie z bezpiecznego miejsca kociak popatrzyl na świat. Potem dopinam dluższą smycz i kot chodzi na wlasnych nogach. Pamiętaj, że musi być zaszczepiony! A smycz trzeba przypinać blokadą karabińczyka do dolu (w stronę kociego grzbietu), a nie odwrotnie, bo może przypadkiem o coś zahaczyć i się odpiąć (najlepsze są psie smycze flexi 5, btw). Nie zaczynamy spacerów na wielkim pustym trawniku - takie miejsca lubią psy, nie koty; kot musi mieć wrażenie, że jest się gdzie ukryć w razie czego. Poza tym, koty lubią sobie przycupnąć w bezpiecznym miejscu i obserwować. I pamiętać, że podczas spaceru kot ma być zawsze PRZED Tobą!
Poza tym, musisz mieć oczy dookola glowy, znać okoliczne psy, koty i reakcje swojego kota na różne zdarzenia i NIGDY nie myśleć w trakcie spaceru o niebieskich migdalach, a skupiać się wylącznie na kocie. Musisz uważać i przewidywać za niego i za siebie. Aha, koci spacer to nie 15 minutowa przebieżka na siku, jak z psem, a zwykle co najmniej godzina.
2. Istnieją specjalnie plecaki do noszenia malych zwierząt, w których można kota w szelkach przypiąć, żeby nie wyskoczyl.
3. Z mojego doświadczenia wynika, że domowe koty nie bardzo lubią lazić po śniegu, ale od czasu do czasu (szczególnie jak spadnie świeży) można wyjść. Z reguly kot sam chce wracać po 15-20 minutach. Jesienią czy wiosną, gdy pelno blota i pada deszcz, moje koty nie wychodzą.
6. Raczej nie da się spacerować z dwoma kotami jednocześnie. Znam jeden wyjątek (ktoś z forum nawiasem mówiąc), ale to naprawdę wyjątek. Zresztą i tak wygodniej i bezpieczniej z jednym, bo zawsze może się czegoś wystraszyć albo możesz spotkać innego kota, który nie będzie mily, a zapewniam, że zgarnięcie na ręce przestraszonego czy bojowo nastawionego jednego kota nie jest latwe; z dwoma ta sztuka na bank się nie uda. Trzeba wygospodarować czas na osobne spacerki; chyba, że ktoś będzie chodzil z Tobą. Poza tym istnieje możliwość, że któryś kot wcale nie będzie zachwycony możliwością wyjścia na spacer. U mnie dwóch rezydentów uwielbia, a trzeci nie."
Mój autocytat z innego wątku. Spaceruję z kotami na smyczy od circa 40 lat.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lip 20, 2012 17:56 Re: Wyprowadzanie kota na spacery. PYTANIE.

A więc zakupiłam smycz dla kociaka :)
Za każdym razem, kiedy ją mu się zakłada, to dzieją się cuda... chodzi do tyłu, przewraca się, aż nagle wybada, że nic się nie dzieje i zaczyna powoli badać w niej teren.

Byliśmy na dwóch spacerkach, podoba mu się to, chodzi ciekawy, zainteresowany, wącha trawę i wszystko co w niej rośnie, ale do domu go z powrotem zaciągnąć nie można, burzy się strasznie. Jednak odkąd mamy balkon osiatkowany, to nie wychodzimy. Kot siedzi często na balkonie i podziwia kumpli z góry. Na koty nie reaguje, obserwuje je, ale jak widzi psa, to jest wielkie poruszenie :D

Za jakiś czas jedziemy do teściów, zabieramy kociaka. Oczywiście będzie w domu, pod naszą opieką. Wychodzić na dwór będziemy na smyczy, tylko razem i spróbujemy integracji z kotami teściów.
Ogólnie on jest kotem, gdzie miał styczność z innymi, bać się nie będzie. Bardziej obawiam się jego pobytu na dworze, pod kątem tego, czy nie spodoba mu się to na tyle, że potem po powrocie do domu będzie nalegał na wyjścia....

Ps. Chcę kupić kotu nowe szelki, z firmy Trixie, ale są dwa rodzaje klamer zatrzaskowych- metalowe i plastikowe, które lepsze?

Pozdrawiam :)
"Kot wie, że to Ty jesteś kluczem do jego szczęścia, a Ty sądzisz, że to on jest kluczem do Twojego."

M :*

21kasia21

Avatar użytkownika
 
Posty: 51
Od: Wto lip 03, 2012 9:56

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 143 gości

cron