Prawie dzisiaj zeszlam na zawal

leze sobie na podlodze no nie nie dlatego ze lubie tylko wyciagam kijem zabawki spod kanapy. Upchaly tam chyba wszystko zlosliwce. Koty spia objedzone w sypialni.
Podnosze wzrok i widze no cos takiego tuz nad soba
Skad sie tam ta maszkara wziela nie wiem, nic nie slyszalam zeby przylazla pewnie specjalnie sie skradala na palcach zeby mnie zalatwic. Juz nieraz mi przychodzilo zeby podkuc bo ta kocia teleportacja kiedys mnie wykonczy

Wrzasnelam, maszkaron dostal wytrzeszczu i wystrzelil tuz nad moja glowa i tyle go widzialam. Wlasciwie nic nie widzialam bo jak lecial nade mna to zamknelam oczy widzac w wyobrazni moja galke oczna w roli kociej zabawki. Nie daruje jak dorwe to przerobie na kolnierz i mielone nic sie nie zmarnuje

no nie daruje
