~~~Nutka i Miś szczęśliwi w swoich kochających domach :))) !

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 20, 2009 11:29

Plusz kicha znowu. W sobotę zaczął apsikować tak delikatnie, dziś rano już przy kichnięciu rzuca całym Pluszem. Idziemy do lekarza.

Natomiast humor Pluszakowi dopisuje, chłopak rozwija się dalej, niszczycielska działalność facecika rośnie w siłę!!! Nauczył się nowej rzeczy. Jak pusta miska z tuńczykiem (skandal, zaiste!!!!), Plusz przychodzi i mnie delikatnie łapką paca.... I tak dziś w nocy wstaliśmy o 3:51 napełnić miskę tuńczykiem.

Dulencja

 
Posty: 4195
Od: Śro maja 27, 2009 13:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 23, 2009 23:03

jak zdrówko Plusza ?

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Sob lip 25, 2009 11:52

Kichamy dalej, choć już nie tak często. Plusz znowu na antybiotyku.
Najgorsze jest to, że on nie przytył. Je dużo, prawie puszkę tuńczyka, saszetkę Convy, do tego szyneczka albo udko, ostatnio nawet chrupie suchego RC. I nic. Futro jakieś takie szorstkie i wypłowiałe, wychodzi mu na potęgę. Dziwnie oddycha, czasem przez pysia, a echo serca ok czyli problemy z oddychaniem to nie serduszko. Zobaczymy.... Teraz idziemy w środę do lekarza, umówiłyśmy się ma pełny przegląd techniczny (w tym rtg i usg) Pluszaka. Musi być jakaś przyczyna, ze nie tyje. Co prawda potrafi latać po chałupie jak oszalały przez pół dnia i nocy, ale powinien chociaż troszkę utyć. I jeszcze to jego futro....

Całe szczęście, że humor mu dopisuje. Demoluje mieszkanie dalej, napada na Edusię i chce się z nią bawić. Edek jednak tych chęci nie podziela, a Plusz się nie poddaje, więc jest wesoło. Plusz zrobił się przytulasty, chodzi za mną cały czas i zaczepia, żeby go głaskać. Najchętniej porusza się po mieszkaniu noszony na rękach, wtedy przytula się cały, cały, caluteńki. Wczoraj wlazł do łóżka i tak pięknie i słodko się do mnie przytulił. Co jakiś czas otwierał oczka, sprawdzał czy jestem i z takim "puff" wtulał sie jeszcze bardziej. Słodziak niemożliwy.
Nadal chodzi się ze mną kąpać, z tym, ze teraz nie siada na sedesie, a włazi do umywalki, kładzie się w niej i tak czeka, aż wyjdę.
Plusz ma więcej miejsca o biegannia, bo chodzi na spacery na klatkę schodową. Mam taki zamykany korytarz do 4 mieszkań. Tam Plusz biega, wącha, bada teren, szaleje ile wlezie. Czasem spotyka się z Zenkiem (kot sąsiadów) i szaleją oba dwa. Śmiesznie wyglądają, bo Plusz chudy jak przecinek a Zenobiusz tłuściutki (z lotu ptaka wygląda jak prostokąt z jednej strony zakończony małym pypciem - główką).

Dulencja

 
Posty: 4195
Od: Śro maja 27, 2009 13:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 26, 2009 15:09

Plusz dziś w nocy poszedł do więźnia, czyli do kociego pokoju. Całą noc atakował Edulkę, tak, że dziewczyna pospać nawet nie mogła. To już nie było nawet zaproszenie do zapasów, to był normalny atak z zębami na wierzchu. Dużej krzywdy Duńci nie zrobił, tzn. nie pogryzł jej, ale kocica reagowała rozpaczliwymi miaukami i warczeniem. Żadne ucieczki nie wchodziły w grę, bo Plusz jest szybki i wszędzie za nią właził, atakował, machał pazurami, itp. Zamknięty w pokoju był cały słodziutki, przytulasty.
Martwi mnie to, bo Dusia niczym go nie prowokowała, spała sobie słodko na fotelu, Plusz ze mną w łóżku, i nagle się budził i wielki skok na Edka. Pulsz od pewnego czasu był ciekaw Edusi coraz bardziej, zaczepiał ją, próbował się barować, ale to co się wydarzyło w nocy....czegoś takiego nigdy nie było. Edek się boi, stara się go unikać, a ten jak taki cień-prześladowca. Dziś rano było to samo. Teraz jestem w pracy, koty są oddzielnie zapakowane "pokojowo", ale nie wiem co dalej.... Boję się, ze Plusz znowu zamknięty stanie się jeszcze bardziej zaciekłym wojownikiem i sytuacja się tylko zaostrzy. Nie reagowałam w ich "układy", chciałam, zeby poukładały stosunki między sobą, ustaliły kto jest "nad", a kto "pod", ale te dzisiejsze ataki Plusza....

Dulencja

 
Posty: 4195
Od: Śro maja 27, 2009 13:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 28, 2009 20:14

Hmm.. w schronie raczej się nie bił z kotami. Zapewne będę mało oryginalna, ale pierwsza myśl jaka mi przychodzi do głowy to Feliway. Druga myśl - a jak ze zdrowiem Pluszowego? Pisałaś, że nie tyje. Może się źle czuje????

Podobno czasem na oswojenie pomaga wspólne częstowanie smakołykami - wspólne tzn, w tym samym czasie, głaskanie obydwu kotów. Może nie reaguj na każde wezwanie Pluszowego - być może poczuł się zbyt ważny???

I Edula jako rezydent dostaje jeść chwilę wcześniej - pierwszy musi być pierwszy.

Nie wiem co jeszcze...

Ja bym pomyślała o Feliwayu - jest spray i dyfuzor do kontaktu.
Obrazek Obrazek

Babett_B

 
Posty: 1026
Od: Pon lut 02, 2009 19:50
Lokalizacja: Pruszków/Milanówek

Post » Śro lip 29, 2009 9:02

Feliway'a zakupiłam, włączyłam, na razie Leon dalej wariuje.

O zdrówku też pomyślałam, że może go coś boli i stąd jego zachowanie w stosunku do Edusi. Od razu w poniedziałek pojechaliśmy do lekarza. Miał pobraną krew do badań, dziś idziemy to zobaczymy wyniki i się prześwietlimy i w razie potrzeby zrobimy usg. Tym bardziej, ze już dziś będzie wetka, która Leona prowadzi.

Plusz zmienił imię na Leon, jak Leon Zawodowiec - zawodowo demoluje mieszkanie (tak się śmieją u mnie w pracy).

Wczoraj Leoś miał konsultację telefoniczną ze znajomym psychologiem klinicznym (co prawda ludzkim, ale wnioski są dość logiczne), wielkim zwierzolubem i osobą niejednokrotnie przygarniającą bezdomne stwory. Leon był kotem wolnożyjącym, potem został zamknięty na bardzo małej przestrzeni, a teraz jest znowuż w całkiem nowych dla niego warunkach. Do tego w schronie tęsknił za człowiekiem, tutaj go posiada, kolejna zmiana. Zachowanie facecika w schronie było po protu przystosowaniem się do nowych warunków, musiał zachowywać się w sposób przyciągający uwagę człowieka. Nikt Leosia nie uczył nigdy jak żyć w domu. Jego zachowanie przypomina zachowanie małego kociaka, który wszystko musi zbadać, poznać, spróbować. Stąd może też takie charakterystyczne dla kociaka zabawy, zapasy kocie, latanie po chałupie. Edusia jest już poważną kocicą, stąd niekoniecznie przejawia chęć do takich form aktywności.
Ja mam dać Leonowi czas na przystosowanie się do nowych warunków, bo jego zachowanie na pewno niejednokrotnie się jeszcze zmieni, w miarę nauki życia i współżycia z innym kotem w domu.
A tak w ogóle, to w życiu Leosia tyle się wydarzyło, tyle było zmian i konieczności przystosowania się do nowych (skrajnie różnych) warunków, że niejeden człowiek dawno by zwariował, więc mam się kota nie czepiać i dać mu po prostu czas. A Kota konsekwentnie uczyć, co mu wolno a co nie będzie tolerowane. I tyle.

Dulencja

 
Posty: 4195
Od: Śro maja 27, 2009 13:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 29, 2009 21:27

Dom marzenie...

Myszi

 
Posty: 1080
Od: Śro lis 02, 2005 12:19

Post » Czw lip 30, 2009 8:10

Byliśmy wczoraj u Pani Doktor - Leoś u weta zachowuje się jak kot-marzenie. Wszystko można z nim zrobić i nawet kawałeczka pazurka nie pokaże. Siedzi tylko wtulowy we mnie i patrzy się wielkimi ślepiami, co mu robią.

Otóż, po bardzo dokładnym przeglądzie wnętrza Leona śpieszę donieść, iż na chwilę obecną jest wręcz okazem zdrowia. Wyniki badań krwi (a zrobiliśmy wszystko co się dało) wzorcowe, w rtg nic nie wyszło, zatoki czyste, reszta Leosia również bez śladów jakichkolwiek zmian. Grzyba nie ma, odczyny pięknie zarastają futerkiem. Paszcza w dobrym stanie (zresztą to wiedziałam, widząc Leo pożerającego suchego RC). Jeszcze tylko zrobimy badania kału, może tam jest przyczyna, że nie przytył. Przyczyną może być również nadaktywnośc fizyczna Leona. Wetka, która kota nie widziała ok. 2,5 tyg. była zachwycona, powiedziała, że futro mamy w zdecydowanie lepszym stanie (ja go widzę na codzień, poza tym jestem mega przewrażliwiona), wyglądamy (jak na kota od 1,5 mies. w domu) wręcz cudnie. A poza tym do tej pory organizm facecika był skupiony na walce z chorobą, a szybkość z jaką wrócił do zrowia, świadczy o tym, że jest mocniejszy. A ja mam sobie kupić odpowiednik Feliway'a i zrelaksować się.

Leoś po powrocie, przeleciał po całej chałupie, sprawdził obecność, ulubionych zabawek, z każdej miski wyjadł ździebełko, zaznaczył obie kuwetki, stwierdził, ze jest w domu i przyszedł się miziać. Potem wlazł do Duńki na podusię i oba koty wylizały się wzajemnie!!!! I pół nicy spały przytulone!!! Trafi ktoś za tymi stworami?!?!?!!!!!

Dulencja

 
Posty: 4195
Od: Śro maja 27, 2009 13:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 30, 2009 19:50

Uffff.... czyli jednak wszystko dobrze :D
Mądrego masz znajomego... :D
Jeszcze raz się powtórzę - Miś - Leon trafił w 10-tkę, wygrał w totka i złapał szczęście za piętę - jednocześnie :D :D :D
Obrazek Obrazek

Babett_B

 
Posty: 1026
Od: Pon lut 02, 2009 19:50
Lokalizacja: Pruszków/Milanówek

Post » Śro sie 05, 2009 15:17

Co słychać u Edy i Leona Pluszencjusza? Dogadali się czy wciąż wojują?

Z tym wojowaniem to przykra sprawa, podobny przypadek miała moja koleżanka. Dwa koty wzięte ze schronu, które nie odstępowały się na krok, do czasu aż poczuły się bezpiecznie w domu. I wtedy okazało się, że kocur nie toleruje małej kotki... lała się krew i itp. Kot w schronie i kot w domu to mogą być niestety dwa różne koty - "najlepszym" przykładem jest Zbiku :?
Obrazek
Obrazek

Tajemniczy Wujek Z.

 
Posty: 1651
Od: Sob mar 28, 2009 14:14
Lokalizacja: Wrocław/Warszawa

Post » Czw sie 06, 2009 14:38

Leon dalej gania i prześladuje Edka, po Feliway'u schował jedynie zęby i pazury. Nie wiem, czym to jest spowodowane, ale Edwarda jest napadana przy każdej okazji i przy każdym jej ruchu. Jednak krew się nie leje, Dusiak nie siedzi schowany, np. w szafie czy pod łóżkiem, normalnie chodzi jeść i kuwetkuje, także na razie nie jest najgorzej. Fakt, że lepiej by było, gdyby Leoś dał jej spokój, ale na wszystko nie mam wpływu. Może Leon z czasem się uspokoi.
Facecik ma mega apetyt, zastanawiam się tylko, gdzie on to mieści i magazynuje, bo na razie nie widać efektów tycia, ale idziemy po 18.08 do Pani Doktor to się zważymy. Natomiast futro Leosia zaczyna przypominać meblościankę "a la wczesny gierek" - na wysoki połysk. Leon błyszczy i się świeci cudnie. Najchętniej śpi w łóżku, obok mnie, a nad ranem lata jak opętany z pieśnią na ustach, potem około 6 idzie na pasiaka spać a pół godziny później budzi mnie, gryząc w nos i domagając się natychmiastowego napełnienia misek.

Dulencja

 
Posty: 4195
Od: Śro maja 27, 2009 13:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 10, 2009 17:20

Leoncjusz PLuszowy I okazał się wielkim wielbicielem bielizny damskiej.
Wczoraj, kiedy byłam w pracy, obrobił mi po jednym ramiączku w czterech sztukach (przepraszam, w dwóch pozostawił po trzy niteczki) . Po czym jak wróciłam, beszczelnie zażądał pieszczotek i mizianka. Małpiszon jeden.

Dulencja

 
Posty: 4195
Od: Śro maja 27, 2009 13:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 11, 2009 18:58

Prawdziwy mężczyzna :lol: :lol: :lol:

Fajnie, że Feliway trochę pomógł - w zasadzie w najważniejszej sprawie - krew się nie leje :D
Obrazek Obrazek

Babett_B

 
Posty: 1026
Od: Pon lut 02, 2009 19:50
Lokalizacja: Pruszków/Milanówek

Post » Śro sie 19, 2009 12:41

Uprzejmie donoszę, że Leonidas Czekoladowy waży już prawie 4,5 kg. Czemu zresztą nie ma się co dziwić, jak się wie ile ten zwierz konsumuje. Leoś dziennie pożera dwa miamorki, do tego jedną dziurką nosa wciąga puszkę tuńczyka, drugą 4 plastry szyneczki (lub wołowinka), co poprawia wieczorem połową udka z kurczaka. W międzyczasie oczywiście występują różnego rodzaju przekąski (w większości kradzione ze stołu lub zdobyte z misek Edwardy). Dzień Leoś kończy kilkoma chrupkami.
Nadal jesteśmy okazem zdrowia, nosimy też przepiękną, świecącą, gładziutką i mięciutką szatę futrzaną. Facecik uwielbia się głaskać, pieścić, ocierać, przychodzi też i robi "buziaczki". Jak gdziekolwiek chcę usiąść muszę dokładnie sprawdzić, czy tam nie ma już Leona (kiedyś prawie na nim usiadłam).
Nadal niestety prześladuje Edusię, gania ją, napastuje (ale bez pazurów), ale są też chwile, kiedy leżą prawie obok siebie. Czasem straznie mi żal Duśki, jak widzę ją okopaną na fotelu i machającą łapkami i Leona szalejące pod fotelem i próbującego napaść na kocicę.

Dulencja

 
Posty: 4195
Od: Śro maja 27, 2009 13:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 19, 2009 20:08

Fajnie, że Leonsjo zaczął przybierać. Aczkolwiek ciekaw jestem czy wyznaczyłaś sobie jakąś docelową wagę dla niego? 6 kilo? 8? No i czy jeśli w którymś momencie Pluszak będzie musiał przestać tyle wciągać i dostanie "szlaban na gary", to się nie zrobi nerwowy?

No i jak tam zęby i dziąsła naszego absolwenta schroniskowego?

Pozdrawiam i trzymam kciuki za zdrowie stada :)
Obrazek
Obrazek

Tajemniczy Wujek Z.

 
Posty: 1651
Od: Sob mar 28, 2009 14:14
Lokalizacja: Wrocław/Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 122 gości