ja nie mowie, ze sama... Tosi wiele osob szukalo, ludzie z Wawy sie zaangazowali i co chwile ktos rozwieszal ogloszenia, chodzil jej szukac - nad ranem, poznym wieczorem, pytal ludzi w okolicy....
ale wczesniej pisaliscie, ze ktos widzial Szylkrecie... to juz cos!!
Myślę, że nieujawniający się dom jest bardzo prawdopodobną wersją wydarzeń. Można by porozklejać ogłoszenia z dodatkową informacją "jeżeli ktokolwiek przygarnął kotkę także prosimy o informację, chcemy wiedzieć, że kotce nic się nie stało"... Albo coś w tym stylu.
ja ogłoszenia z taką prośbą porozwieszałam z siostrą w okolicy kruczej- przy bramie gdzie była widziana, na uliczkach po drugiej stronie kruczej, w okolicy działek, na działkach i zostawiłam w zoologicznym w carrefourze- już dwa tygodnie temu ale nie zaszkodzi jeśli będzie ich więcej...
mi sie wydaje że to ludzka głupota, jedno z ogłoszeń zostawiłyśmy przy działce na której "pomieszkuje" taka grubiutka kicia, miała tam miseczkę na wodę, więc uznałyśmy ze ktoś sie nią opiekuje, tydzień później pzrechodziłyśmy obok tej działki i ogłoszenie było zerwane i na tą działkę wrzucone więc raczej jej właściciel tego nie zrobił