Łódź - 167+240, PILNIE DT / DS, znów maluszki u Aga-lodge :(

[magdaradek]

ja chętnie pomogę w ogłoszeniach, poradzę na ile umiem, mogę podesłać ankietę przedadopcyjną, jaką zwykle wysylam do chętnych na adopcje. Grupa wsparcia jest
kogo weźmiesz na DT Miodaliku kochany?

[Miodalik]

Boje sie cos obiecac, bo wlasnie sie dowiedzialam, ze w przyszym tygodniu wyjezdzam sluzbowo za granice - tylko na tydzien, ale zawsze..., wiec najpierw musze jeszcze ponegocjowac z rodzina...

[jolabuk5]

Aniu, w tymczasowaniu nie dam rady pomóc, ale postaram się jutro powiesic w szpitalu to Twoje ogłoszenie o kociakach - może ktos będzie zainteresowany? Oby!

[malaria]

Troche sie boje...

nie bój, nie bój
masz pw

[CoolCaty]

Anula dopisuj do swoich statystyk 5 kotek i 3 kocury.

[kalewala]

Dzięki wielkie, dziewczyny,
Może jakoś da się te kociaki uratować...

Dzięki Ci wielkie, CC - opiszę.
Pojezierska, teren firmy, koty się mnożą, umierają, potrzebna pomoc. Pojechała tam CC z klatką łapką - w ramach "rozrywki". Skutek - 8 kotów złapanych i wyciętych. W dwa dni - mam wrażenie, że CC je hipnotyzuje i włażą do klatki sznureczkiem

Następny problem - trzy kociaki ze Zbaraskiej chyba (Dąbrowa). Lokatorzy chcą się ich pozbyć, najpierw kociaki zamknięto w piwnicy, matkę pozostawiając na zewnątrz, kociaki miały umrzeć z głodu, matke otruto. Tezaz kociaki są w jakiejs szopie, nadal przewidziane do otrucia, ukradkiem karmi je małżeństwo - pan inwalida, astmatyk i silny alergik, więc do domu wziąć nie mogą. Do pana podchopdza, ale on ich celowo nie oswaja - dla ich bezpieczeństwa.
Nie wiem, w jakim są wieku, spróbuję tam podjechać dziś lub jutro wieczorem i zorientować się. Buraski.

I kolejny - ul.Kopernika, dzwoniła pani z "ludzkiej" fundacji., Dzwoniła już wcześnej, zaproponowałam jak zwykle - dowiezienie klatki łapki i wskazanie lecznicy, która z nami współpracuje. Wydawałao się, że pani zrozumiała, że możemy pomóc, a nei zrobić wszystko, ale nie. Wczoraj kolejny telefon, dlaczego koty jeszcze nie złapane, przecież zgłaszała je. Tłumaczyłam najjaśniej jak mogłam, jak mogę pomóc (naprawdę nie wyrobię z łapankami), że za dwa miesiące będa kocięta, że jak te koty wytrują albo wywiozą, pojawią sie kolejne.
Rezultat - pani jest rozczarowana, zawiedzona, przestaje karmić koty, jak je mieszkańcy wytrują, to problem sam się rozwiąże. Trzy 5-cio miesięczne podrostki i jeden dorosły kocur.

Kleszczaki czekają prawie pod kołami samochodów, te trzy ze Zbaraskiej, piątka z Ziołowej, dwa z Kilińskiego 118 (o ile jeszcze żyją), trzy na Sienkiewicza 63, trójka na Strusiej, piątka na Urzędniczej ....

Bezsilność mnie dobija.

[jolabuk5]

podliczyłam - wychodzi 21? Boże, przedszkole chyba trzeba otworzyc.

[kalewala]

podliczyłam - wychodzi 21? Boże, przedszkole chyba trzeba otworzyc.

Jolu, wymieniałam z pamieci najpilniejsze...
drugie tyle maluszków czeka w dt
dorosłych tymczasów tylko u mnie w domu chyba 9 czeka...

[kalewala]

Bo moja Tymcia w czwartek jedzie do nowego domku !!!! Do mojej kolezanki, wiec bede miala na nia oko

Pięknie
Gratuluję

To które Ci przywieźć:?: I ile

[kalewala]

Jadę wieczorem na Zbaraską, po kolejnym - bardzo mocno alarmującym telefonie...

Nie wiem, co zrobię z kociakami, jeśli je złapię.
Jeśli tam zostaną - będą otrute ....

Z innych wiarygodnych źródeł wiem, że matka zostala na pewno otruta i na pewno celowo, nie przypadkiem, Wiadomo, kto to zrobił.

RATUNKU....

[magdaradek]

[kalewala]

Z kolejnego "zagłębia" kotów przy Placu Zwycięstwa w sobotę umówione są na kastracje dwa ....

[Miodalik]

Czy ktos wie, gdzie dokladnie pojechala Ania - annskr ? Chcialam jej pomoc, ale nie moge sie dodzwonic...

[jolabuk5]

podliczyłam - wychodzi 21? Boże, przedszkole chyba trzeba otworzyc.

Jolu, wymieniałam z pamieci najpilniejsze...
drugie tyle maluszków czeka w dt
dorosłych tymczasów tylko u mnie w domu chyba 9 czeka...

Ja wiem, Aniu - podliczyłam tylko te, które wymieniłas, ale w dt jest ich mnóstwo. Nie mam pomysłu, kogo jeszcze mozna by poprosic o pomoc...

[kalewala]

Czy ktos wie, gdzie dokladnie pojechala Ania - annskr ? Chcialam jej pomoc, ale nie moge sie dodzwonic...

Akurat byłam w pracy - dodatkowe zlecenie, siedzimy u kolegi, a tam z zasięgiem kłopoty. Zresztą albo mam telefon do wyrzucenia, albo pogody sieciom nie pasują, bo ostatnio często nie mam zasięgu....

Krótka relacja - pojechałyśmy z Aga-lodge, Miodalik na telefonie w gotowości przyjęcia trudnych tymczasów.

Kociaki czekały na nas - dwa pod blokiem, trzeci w piwnicznym okienku. Nakarmione - tylko troszeczkę, po pięć ziarenek . Na szczęście ciekawość śmiałej i ślicznej panienki zwyciężyła - weszła to klatki. Drugie łapałyśmy w piwnicy "ręcznie" - zębate to-to bardzo. Trzecie wypłoszyło się skutecznie, po prawie godzinnym oczekiwaniu spasowałyśmy. Klatka została, państwo mają łapać i dzwonić.

Potem już "tylko" z Dąbrowy do całodobowej Sowy (noc), tam kolejka - zapłakana rodzina z ciężko pogryzionym kotem - przegląd (dziewczyny, ok.8 tygodni, gigaświerzbowice i brudne, poza tym zdrowe, odrobaczenie), i przejęcie kociaków przez Miodalik - która po nocy pruła przez całe miasto po swoje nowe tymczasy

A to nasz zdobycz
śliczna śmiała marmurkowa burasia z białymi dodatkami



jej bura zębata siostrzyczka



I jest wielka nadzieja na dt dla dwóch, może trzech kociątek z Bema - tej Nadziei bardzo dziękuję, na pewno się ujawni po ocenieniu swoich sił i możliwości. Cii, nie zapeszajmy.

Ale proszę chętnych na dt nie odchodzić z wątku, kocięta dla nich ciągle są, ciągle "świeże dostawy"

I wielki podziękowania - w kolejności chronologicznej:
Aga-lodge - za wspólną łapankę
Tajemniczej - za telefon z nadzieją
Miodalik - za dt, odebranie maluszków z lecznicy, chęć dlaszej pomocy.


Z kronikarskiego obowiązku - w czasie akcyjnej adrenaliny telefon od zdenerwowanej karmicielki - Zbożowa, kotka w ciąży, już bardzo gruba. Na szczęście klatka jest w pobliżu, panie się dogadały i będą łapać.
A ja mam nadzieję, że maluch złapie sie dziś - bo klatkę dla niego zabrałam z innego "polowania" na ciężarną...