Bessi (alias Micia) i Mist

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 21, 2009 10:11

Ja mam taką: http://animalia.pl/produkt,9695,40,Yarr ... m_FUN.html

Jest duża, korzysta z niej sześć kotów i jest okej :)

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Wto lip 21, 2009 10:22

Cameo, ja myślałam,że ta kuweta Yarro jest malutka, tak wygląda na zdjęciu, a Ty piszesz , że duża.
Ja mam bardzo starą kuwetę krytą Ferplast (nie wiem jaki to model), dużą, moja dość tłuściutka kotka mieści się w niej swobodnie.
Żwirek rozsypuje się tylko jak wychodzą z niej koty i wynoszą na łapach.

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Wto lip 21, 2009 10:26

violavi pisze:Cameo, ja myślałam,że ta kuweta Yarro jest malutka, tak wygląda na zdjęciu, a Ty piszesz , że duża.
Ja mam bardzo starą kuwetę krytą Ferplast (nie wiem jaki to model), dużą, moja dość tłuściutka kotka mieści się w niej swobodnie.
Żwirek rozsypuje się tylko jak wychodzą z niej koty i wynoszą na łapach.


Przeczytaj komentarze :wink: też byłam zdziwiona, ale swoją kupiłam w zoologicznym (chciałam wybadać) szukałam wtedy dużej kuwety specjalnie dla mojego kocura (jest olbrzymem) i trafiłam w 10-tkę, wchodzi do niej bez problemu.

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Wto lip 21, 2009 16:02

Cameo pisze:Ja mam taką: http://animalia.pl/produkt,9695,40,Yarr ... m_FUN.html

Jest duża, korzysta z niej sześć kotów i jest okej :)


Ta mi się też spodobała na początku, ale jak zmierzyłam... :roll:
Dla mojej carycy to chyba nie przejdzie. Przedtem mieliśmy kuwetkę o tych samych rozmiarach, ale odkrytą i zdarzało jej się nie trafić z tym i owym do środka 8) . Zamieniliśmy wtedy na kuwetkę o rozmiarach 59x39 i od tej pory jest już ok z trafianiem. Teraz nawet starcza dla dwóch. Dlatego pomyślałam o tej Bill2 bo rozmiarami jest podobna do tej co mam teraz :D

mowo

 
Posty: 484
Od: Czw wrz 11, 2008 10:39
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lip 22, 2009 11:27

Czy pozwolicie, że w imieniu wszystkich naszych Futrzaczków, serdecznie zaproszę na Ciuszkowy bazarek? :)

-Buffy-

 
Posty: 18666
Od: Wto maja 15, 2007 20:14

Post » Śro lip 22, 2009 18:06

Po urlopowej przerwie zgłaszam się na wątku super-dwukota :D

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 23, 2009 9:09

A tutaj bez zmian. Znaczy się koty tolerują się w pewnym stopniu. Czyli Bessi tłucze łapka gdy za blisko Mist podejdzie a ten, że z niego słodziak to ją łukiem obchodzi. Czasami myślę, że dobrze by było by pokazał kobiecie kto tu ma... ekhm.. przepraszam, miał jaja 8) . No, ale co ja będe faceta uczyć jak sobie z kobietami radzić :twisted:
No i oczywiście Mist jest wszędzie i zawsze, wszystko musi spróbować, wszystkiego dotknąć... czasami mam wrażenie że on się przemieszcza z prędkością światła :lol:
Ale mam już pierwszy pożytek z dwóch kotów. Jak jednemu mokre nie smakuje - bo w sosiku, albo bo fileciki to drugie wcina aż mu się uszy trzęsą, więc wkońcu nie wyrzucam niczego do kosza 8)
Oczywiście niedługo z Mistem idziemy do veta co by sobie go obejrzał na wszelki wypadek.
I jeszcze raz pochwalę chłopaka, bo pięknie daje sobie obcinać pazurki. No po prostu ideał pod tym względem.
A tak poza tym to mam wrażenie że jest z nami już przynajmniej od pół roku a tu dopiero ponad tydzień minął :wink: Kot naprawdę bezstresowy. Tylko nie wiem czemu, ale uparł się że z miski wody pił nie będzie 8O No po prostu nie i już. I wiecznie znajduję go w zlewie, wannie, umywalce... Chwilowo postawiłam miseczkę z czysta wodą w zlewie, może to jakoś go zachęci, że z miseczki też woda dobra i smaczna :roll:

A no i w końcu zdecydowałam sie na kuwetke Bill2 - teraz tylko czekam na przyszły miesiąc by zamówić... Przeprowadzki potrafią człowiekowi portfel wyczyścić niestety :wink:

mowo

 
Posty: 484
Od: Czw wrz 11, 2008 10:39
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lip 24, 2009 7:59

Fajnie, że Wam się w miarę dobrze układa.
Żeby tylko jeszcze Bessi zaakceptowała tak na 100% Mista to byłoby cudnie.

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Pt lip 24, 2009 9:35

violavi pisze:Fajnie, że Wam się w miarę dobrze układa.
Żeby tylko jeszcze Bessi zaakceptowała tak na 100% Mista to byłoby cudnie.


Oj, marzy mi się żeby kiedyś zobaczyć te dwa moje futra śpiące razem. Jak narazie jednak na to nie liczę. Może i Mist by chętnie, ale w tej chwili boi się Bessi i obchodzi ją naokoło, więc póki ona nie zrobi pierwszego kroku to nic z tego.
Ciesze się że chcociaż spokojnie umieją obok siebie funkcjonować i żadne z tego powodu w jakąś depresję nie wpada. Nawet jedzą w jednej kuchni, czy czasami śpią na jednym łózku (no ale łożko ogromne ), korzystaja też bez problemu z jednej kuwetki i żadne nie narzeka :) . Póki to jest ok to się aż tak nie martwię.
Troszkę tylko mnie martwi, że Bessi ma mniej ruchu bo jednak wciąż częściej siedzi pod łóżkiem. No i juz nie szaleje co wieczór z piłeczką przez 5 minut. Pociesza mnie wciąż fakt, że to jednak dopiero tydzień czasu ponad a ona przecież nieśmiała jest i potrzebuje dużo czasu na przywykniecie do nowej sytuacji. Zobaczymy co będzie dalej.

mowo

 
Posty: 484
Od: Czw wrz 11, 2008 10:39
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lip 24, 2009 9:43

mowo pisze:Oj, marzy mi się żeby kiedyś zobaczyć te dwa moje futra śpiące razem.

Doczekasz się :) Chociaż czasami to trochę długo trwa (np. u mnie) :?

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 24, 2009 14:26

Czasem nie śpią razem w ogóle.
Np. moje tolerują się. Nie ma mowy o wielkiej miłości.

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Pon lip 27, 2009 14:28

Co tam słychać u Bessi i Mista?
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

Post » Pon lip 27, 2009 16:58

No u nas widac malutkie postępy... A może tylko ja widze :P Na przykład w weekend Bessi pierwszy raz odkad Mist do nas zawitał bawiła sie myszką :D . Wprawdzie narazie sama, ale to już jakiś plus. No i jeszcze wczoraj tak pięknie zasnęła na łóżku.. Oczywiscie kładąc sie spać - co by jej nie zwalić - położyłam sie na krnaiuszku łózka a ona słodziutko chrapała w rogu. Słodycz.
Prawie już nie ma syczenia na Mista. Zdarza jej się bardzo żadko, czasami jak Mist ją tylko zaskoczy i się przestraszy albo podejdzie za blisko jej zdaniem. Ale tak to bez syczenia przechodzą obok siebie. No i prawie Mist już nie dostaje po głowie. :)
Za to moje koty najbardziej zgodne są jak podaję mokre na przekąskę wieczorem... No wtedy to łażą obydwa koło moich nóg i tylko miau miau... Idealna harmonia. Nawet już jadają pół metra od siebie.
Tak więc powoli, bardzo powoli Bessi przyzwyczaja sie, ze Mist z nami zostanie i chyba by wypadało polubić tego dziwnego potworka. Myślę, że jeszcze minie trochę czasu nim nauczy się że on nie jest wcale taki straszny. Mam przynajmniej taką nadzieję. Narazie jesteśmy cierpliwi i czekamy co będzie dalej.

mowo

 
Posty: 484
Od: Czw wrz 11, 2008 10:39
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 28, 2009 13:41

Oba koty są cudne, charakterologicznie mam na myśli ;) Myślę, że to tylko kwestia czasu :)
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Wto lip 28, 2009 17:13

No u nas dużo i niedużo się dzieje.... Po pierwsze wprowadziliśmy z Bessi nowy zwyczaj. Co wieczór - jak tylko na to czas pozwala pannica łaskawie daję się wygłasiać na łóżku, ale ale, nie tylko wygłasiać... nawet wyczesać :D Gumowa szczotka z bolcami zamiast ząbków jest super do czesania. Mist pozazdrościł carycy i przylazł jak tylko Bessi skończyła, jednak po paru głaśnięciach doszedł do wniosku, że zdecydowanie nie podoba mu się taki sposób i polazł szukać kolejnej myszki do zamordowania ;) .
Poza tym Mist rozpycha mi sie na łóżku. Tylko nie rozumiem, czemu zawsze, ale to zawsze na mojej połowie musi leżeć w poprzek :evil: A niechby z raz chociaż polazł na Dużego połowę. Dzisiaj w nocy przeszedł sam siebie, bo nie dosyć, że sie rozwalił jak długi w połowie długości mojej połowy łózka to jeszcze tak przytwierdził tyłkiem kołdrę do łóżka że ja sie skrawkiem mogłam zalediwe nakryć. Oczywiście otumaniło mnie i zamiast przesunąć młodego to głupia baba spała pod tym skrawkiem zwinięta w rogalik :lol: Normalnie jakaś pomroczność albo głupota (może juz na strarość tak :twisted: )
A teraz śpią sobie po wieczornej przekąsce w pokoju: Mist na parapecie, Bessi na łóżku.... 8O - ostatni raz prawie cały czas pod łóżkiem spała jeśli Mist był w tym pokoju. Aż musiałam sprawdzić dwa razy czy mnie oczy nie mylą :D

mowo

 
Posty: 484
Od: Czw wrz 11, 2008 10:39
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 65 gości