Franusia robi się coraz bardziej nerwowa, atakuje wszystkich, koty, mnie, zaczynam się jej trochę bać.
Chyba będę musiała u weta coś kupić na uspokojenie dla niej, tylko skąd na to brać kasę?
W zeszłym tygodniu dostałam od Liwii 50,00 - kupiłam kociambrom kilo boscha, 10 puszek i co, suchego jeszcze trochę jest ale mokre
wyszło.
Dzisiaj zamówiłam w Krakvecie mokre, suche, żwirek i wysokę kuwetę i zapłaciłam ponad 300 zł.
Zanim Krakvet wyśle to i tak dzisiaj muszę dokupić mokrego, więc to będzie następne 20-30 złotych.
Żwirek się kończy ale może wmiędzyczasie dostanę przesyłkę z Krakvetu.
Suche jeszcze na kilka dni jest.
Wysoką kuwetę muszę kupić bo jak juz pisałam jakieś kocio sika wysoko i siki wypływają poza kuwety na kafelki i fugi zaczynają już woniać

.
Wiem, wiem, powinnam się liczyć z wysokimi kosztami przy sześciu tymczasach i trzech moich kociambrach ale jakoś ostatnio te koszty się zwiększyły i mimo wielkiej pomocy z forum moje konto jest już na debecie a gdzie tam jeszcze do wypłaty.
Nie piszę tego, aby wymusić na kimkolwiek pomoc finansową, ot tak zebrało mi się i muszę się wyżalić a do mojego wątku i tak mało kto zagląda więc chociaż tu sobie pożalę się
Moje kociambry jakby wyczuły mój nastrój, bo robią się bardzo miziankowo-przytulaśne.
Wszystkie dopominają się uwagi:
Stefan barankuje, Brzózka patrzy głęboko w oczy, Romeczek ociera się o nogi i robi ósemki, Tajgerek chodzi za mną jak piesek a Happy najchętniej by siedziała na rękach (muszę jednak kupić sobie bluzę-kangurkę). Franusia, bidulka też pewnie by chciała być blisko bo patrzy na mnie z daleka ale trochę się jej boję, bo już mnie kilka razy mocno podrapała i pogryzła; może ona tak reaguje, bo kotów jest za dużo a ona by chciała mieć panią dla siebie?
