PcimOlki pisze:Nie wygląda na to, oceniając twoje działania i ich efekty w ciągu ostatnich 7 miesięcy. Szkoda, że nie dostrzegasz, co powinnaś zrobic już dawno temu. Ten wątek, to bicie piany jest. Rozumiem - szkoda kaski, a podobno coś ci sie udało.
Musisz być bardzo ograniczonym człowiekiem, że wszystko sprowadzasz do kwestii pieniędzy i w ten sposób postrzegasz innych. Akurat one w tym przypadku nie grają żadnej roli.
I po raz kolejny cię proszę, abyś się nie wtrącał w to co mi się udało, a co nie. Nie znasz mnie, nigdy ze mną o tym nie rozmawiałeś, rozumiem więc, że do wniosku, iż szkoda mi pieniędzy doszedłeś poprzez własne doświadczenia. W końcu nie na darmo się mówi, że każdy sądzi wg siebie.
Niestety, ale czasem w życiu należy się kierować rozsądkiem!
Może dla ciebie 7 kotów w wynajmowanym za granicą mieszkaniu jest rozwiązaniem najlepszym. Ja sobie nie umiem wyobrazić nawet tego, co będzie, jak w domu będzie 5 kotów i pies! Mieszkanie wynajmowane, więc wiecznie tutaj mieszkać nie będę. Większość właścicieli domów, które są do wynajmu zastrzega sobie: "sorry no pets". Na mieszkanie socjalne poczekam jeszcze parę lat. Mój ojciec ma cukrzycę i podejrzenie raka prostaty. Więc pewnego dnia może się tak zdarzyć, że będzie wymagać opieki.
Tata też sobie z tego zdaje sprawę, wie, że póki co to ja pracuję, a on będzie siedział w domu i to on będzie się musiał zwierzakami zajmować. A pewnego dnia, jako że ja już nie mam 20 lat, tylko dobrze po 30, zechcę założyć rodzinę. I i tak wszystko spadnie na jego głowę.
Obiecałam mamie, zanim umarła, że nie pozwolę mu wyrzucić kotów. Balbinę już wieźliśmy do nowego domu. Płakała tak w samochodzie, że nie mogłam. Uprosiłam go, pojechaliśmy wprost do weta, zaszczepili, zaczipowali.
Żeby cię usatysfakcjonować, zdradzę ci w sekrecie, że paszporty były w większości zrobione za pieniądze, które ZUS i zakład ubezpieczeń wypłaciły za śmierć mojej mamy. Wypłaciły tacie, nie mnie i on tak postanowił część z nich ulokować.
Nie szkoda mi kaski na pomoc forumowym kotom, a szkoda na koty mojej mamy???
Powinieneś się w ogóle wstydzić! Zamiast pomóc tylko krytykujesz, obrażasz mnie i szukasz zaczepki. A zarzuty typu "szkoda kaski" to powinieneś zachować dla siebie.
Prosiłam cię już, zaraz na początku tego tematu, żebyś się w moich wątkach nie wypowiadał, jeśli przychodzisz tutaj tylko po to, żeby zepsuć i tak już napiętą atmosferę.
Jeśli się już dowartościowałeś, to ciesz się niedzielą. Jeśli nie, to proszę dowartościowywać się kosztem kogoś innego, a nie moim. Bo nie czuję się tutaj winna, żeby zasłużyć na oczernianie!