DUDUŚ! OŚWIADCZENIE KLINIKI!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 25, 2009 20:04

Dokładne uzasadnienuie leczenia będzie w poniedziałek

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Sob lip 25, 2009 20:10

Obrazek

Krew z dawcy była już pobrana ale po przenalizowaniu wyników kot umarł by zaraz po podaniu krwi (białaczka, nerki) a chemia dawała szanse ale też minimalne. Podawanie podskórne nie przynosiło efektów bo woda się po organiźmie nie rozchodziła. Kot stanął na nogi dopiero po podaniu dożylnym. Tyle wiem, dokładne uzasadnienie diagnozy w poniedziałek bo nie było pani doktor chematolog dzisiaj.

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Sob lip 25, 2009 20:18

Krew z dawcy? Nie z banku?
Ile tej krwi pobrano? W jaki sposób przechowano?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lip 25, 2009 20:20

Ja się zastanawiam, na co ta chemia miała podziałać - zdiagnozowano nowotwór?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 25, 2009 20:21

galla pisze:O matko, myślałam że ta "chemia" to ogólne określenie na leki, ale oni rzeczywiście dali mu chemie na nowotwór :strach:
Mam wrażenie, że pomylili białaczkę szpikową z zakaźną :(
I stwierdzili chore nerki, po czym dali Dudusiowi Encorton.
A przy tej anemii dali mu jeszcze kroplówkę dożylną, rozwadniając mu te krew całkowicie. Woleli dać do żyły kroplówkę niż krew :(

Przerażające.
Obawiam się, że nie miał prawa tego przeżyć :(


Nie wiem Galla, z tego co mówi włascicielka rak krwi był skutkiem białaczki, nerki skutek wirusa, nawadnienie przez skóre nie wchłaniało się. Podanie krwi zabiło bo kota na miejscu, chemia miała nikłe szanse ale jedyne jakie miał, było wóz albo przewóz. Ja "załatwiałam" wszystko pod transfuzje! decyzja należała do lekarzy i właścieli, przy tym obecne było osoby trzecie, ale ich imion nie mogę wyjawnić, one też dały sobie wytłumaczyć, że szans już nie było żadnych. Jak pisałam powyżej uzasadnienie dopiero w poniedziałek bo dziś nie było chematolog. Jeżeli jest jak mówisz (choć wydaje mi się, że nie) to byłby to typowy przypadek tak znienawidzonego przezemnie przeleczenia! ale jak pisałam kot nie był mój! Ale przeczekajmy do uzasadnienia. Oczysiście możecie pisać swoje opinie, dla mnie to czarna magia .
Ostatnio edytowano Sob lip 25, 2009 20:24 przez cangu, łącznie edytowano 1 raz

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Sob lip 25, 2009 20:23

Do Jana: oni mają swojego kota dawce, oddaje co pół roku, jak panie zajechały krew była pobierana. Od razu siedli do testów. Z banku krwi była za drogo i czekało by sie dzień.

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Sob lip 25, 2009 20:26

cangu pisze:
Jana pisze:Krew z dawcy? Nie z banku?
Ile tej krwi pobrano? W jaki sposób przechowano?
oni mają swojego kota dawce, oddaje co pół roku, jak panie zajechały krew była pobierana. Od razu siedli do testów. Z banku krwi była za drogo i czekało by sie dzień.


A znasz odpowiedzi na pytania, które zadałam?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lip 25, 2009 20:26

galla pisze:Ja się zastanawiam, na co ta chemia miała podziałać - zdiagnozowano nowotwór?
tak nowotór szpiku, tak mi się kojarzy, kurcze szkoda, że właścicielki nie ma już. Dostane opis i opinie w poniedziałek, teraz możecie pisać co uważacie, ja się na tych wynikach nie znam się więc nie umiem przeanalizować wyników.
Ostatnio edytowano Sob lip 25, 2009 20:32 przez cangu, łącznie edytowano 2 razy

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Sob lip 25, 2009 20:29

Jana pisze:
cangu pisze:
Jana pisze:Krew z dawcy? Nie z banku?
Ile tej krwi pobrano? W jaki sposób przechowano?
oni mają swojego kota dawce, oddaje co pół roku, jak panie zajechały krew była pobierana. Od razu siedli do testów. Z banku krwi była za drogo i czekało by sie dzień.


A znasz odpowiedzi na pytania, które zadałam?


Krew z dawcy? TAK (Zbadany kot oddający krew co pół roku)

Nie z banku? NIE (koszt takiej transfuzji byłby ok 600 zł z badaniami, wpływy na Dudusia były chyba z 200 zł)

Ile krwi pobrano kotu dawcy? serio nie wiem... ale przeżył:-)

Jak przechowywano? nie przechowywano bo kot był na miejscu i właśnie mu kończyli pobierać jak panie zajechały.

Ok??

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Sob lip 25, 2009 20:48

cangu pisze:Krew z dawcy? TAK (Zbadany kot oddający krew co pół roku)

Nie z banku? NIE (koszt takiej transfuzji byłby ok 600 zł z badaniami, wpływy na Dudusia były chyba z 200 zł)

Ile krwi pobrano kotu dawcy? serio nie wiem... ale przeżył:-)

Jak przechowywano? nie przechowywano bo kot był na miejscu i właśnie mu kończyli pobierać jak panie zajechały.

Ok??

Widzisz, krew bardzo szybko krzepnie. Przy transfuzji z kota do kota pobiera się po kilka mililitrów i podaje na bieżąco. Nie można pobrać np. 10 albo 20 ml na raz, bo krew skrzepnie i będzie do wyrzucenia.

Krew z banku jest specjalnie konserwowana, żeby się nie skrzepła, żeby można ją było przechowywać.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lip 25, 2009 20:50

I tak Galla, podała była prawdziwa chemia bo był nowotwór, podobnież pod mikroskopem widać było jak jedna krwinka "zżera" drugą". Nowotwór był następstwem białaczki oczywiście. Do tego nerki nie pracowały. To wiem tak ogólnie ale jak pisałam profesjonalne uzasadnienie będzie w poniedziałek. Podobnież robili takim kotom już (na życzenie) transfuzje ale śmierć następowała prawie natychmiast. Chemia dawała znikome szanse ale jedyne jakie miał, bez leczenia wiadomo. Nie wiem ale jakoś wierze w to co mi wytłumaczyły osoby, które tam były. Badania były wykonywane na oczach osób i pokazywane pod mikroskopem. Gdyby Duduś przeżył noc onzaczało by to, że chemia działa...ale to takie moje bla bla teraz w poniedziałek dokładny opis i przysiąde i wpisze koszty i wpływy
Ostatnio edytowano Sob lip 25, 2009 21:02 przez cangu, łącznie edytowano 1 raz

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Sob lip 25, 2009 20:56

Jana pisze:
cangu pisze:Krew z dawcy? TAK (Zbadany kot oddający krew co pół roku)

Nie z banku? NIE (koszt takiej transfuzji byłby ok 600 zł z badaniami, wpływy na Dudusia były chyba z 200 zł)

Ile krwi pobrano kotu dawcy? serio nie wiem... ale przeżył:-)

Jak przechowywano? nie przechowywano bo kot był na miejscu i właśnie mu kończyli pobierać jak panie zajechały.

Ok??

Widzisz, krew bardzo szybko krzepnie. Przy transfuzji z kota do kota pobiera się po kilka mililitrów i podaje na bieżąco. Nie można pobrać np. 10 albo 20 ml na raz, bo krew skrzepnie i będzie do wyrzucenia.

Krew z banku jest specjalnie konserwowana, żeby się nie skrzepła, żeby można ją było przechowywać.
nie wiem ale wiem, że mają tam najnowszą aparature jaka może być, jest wszystko! więc może wiedzą takie żeczy, ale czekaj..... z tego co wiem to ta krew będzie przechowana dla następnej ofiary, więc chyba wiedzą jak przechowywać. Z tego co mi opowiadały te panie maja niesłychaną wprawe we wszystkim, kroplówka dla dwumiesięcznego kociaka to dla nich pikuś, radzą sobie ze wszystkim bardzo dobrze. Klinika jak na zachodzie prawie.. tak mi to przedstawiono, leczą każde zwierze, nie ma opcji usypiania i nie trzeba się wstydzić, że próbuje się zwierze leczyć. Dlatego wierze, że zrobili co mogli.... tak mi sie wydaje .... było poprostu stanowczo zapóźno. Napewno pójde tam z moim Pudziankiem, który ma prawdopodnie przerost mięśnia sercowego.

A i mają jakiś specjalny aparat do transfuzji... w sumie żałuje, że nie pojechałam ale nie moge patrzeć na cierpienie zwierząt :(

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Sob lip 25, 2009 21:20

galla pisze:Ja się zastanawiam, na co ta chemia miała podziałać - zdiagnozowano nowotwór?


U tego kota prawdopodobnie zdiagnozowano białaczkę szpikową-nowotwór.
W morfologi są dane ,które to potwierdzają: duża ilośc młodych form granulocytów(neutrofile pałeczkowate,młodociane formy układu limfoidalnego)
Erytropoeza pozaszpikow(dyserytrocytoza)-też wskazuje na naciekanie szpiku przez nowotwór.
Wysoka retikulocytoza 4% wyklucza przewlekłą niewydolnosc nerek jako przyczynę niedokrwistości,nerki też prawdopodobnie wysiadły w wyniku naciekania nowotworowego.
Są cechy niedokrwistości z autoagresji co często zdarza się w schylkowej fazie bialaczki szpikowej (+ test autoaglutynacji, we wcześniej wklejanej morfologii jest bardzo wysokie MCHC charakterystyczne dla niedokrwistosci hemolitycznej autoimmunizacyjnej).W tym przypadku krew do transfuzji powinna byc specjalnie preparowana .

Kot był umierający chemia(Endoxan+Encorton) byla ostatnią deską ratunku.

FelV +(białaczka wirusowa) mogła wspołistnie u tego kota i opóżnic rozpoznanie białaczki szpikowej.

Edit:literówki.
Załóżmy na chwilę że się trochę znam na hematologii-chorobach krwi
Ostatnio edytowano Nie lip 26, 2009 22:05 przez NITKA/KARINKA, łącznie edytowano 1 raz
[*] 7.03.1992-18.03.2004[']
Należało wdać się w awanturę. :(
Gdziekolwiek jesteś ...♥♥♥
KARINKA[*]15.06.2003-13.10.2008['] MACIUŚ[']5.05.2011 KUBUŚ[']26.07.2011 MRUŻKA[']27.03.2013
:cry: :cry: :cry:

NITKA/KARINKA

Avatar użytkownika
 
Posty: 12975
Od: Sob lut 21, 2009 8:41

Post » Sob lip 25, 2009 21:23

NITKA/KARINKA pisze:
galla pisze:Ja się zastanawiam, na co ta chemia miała podziałać - zdiagnozowano nowotwór?


U tego kota prawdopodobnie zdiagnozowano białaczkę szpikową-nowotwór.
W morfologi są dane ,które to potwierdzają: duża ilośc młodych form granulocytów(neutrofile pałeczkowate,młodociane formy układu limfoidalnego)
Erytropoeza pozaszpikow(dyserytrocyty)-też wskazuje na naciekanie szpiku przez nowotwór.
Wysoka retikulocytoza 4% wyklucza przewlekłą niewydolnosc nerek jako przyczynę niedokrwistości,nerki też prawdopodobnie wysiadły w wyniku naciekania nowotworowego.
Są cechy niedokrwistości z autoagresji co często zdarza się w schylkowej fazie bialaczki szpikowej (+ test autoaglutynacji, we wcześniej wklejanej morfologii jest bardzo wysokie MCHC charakterystyczne dla niedokrwistosci hemolitycznej autoimmunizacyjnej).W tym przypadku krew do transfuzji powinna byc specjalnie preparowana .

Kot był umierający chemia(Endoxan+ronaxan+Encorton) byla ostatnią deską ratunku.

FelV (białaczka wirusowa) mogła wspołistnie u tego kota i opóżnic rozpoznanie białaczki szpikowej.

Załóżmy na chwilę że się trochę znam na hematologii-chorobach krwi
A tak prosto jak dla mnie, jakie miał szanse przy jakiej terapii według ciebie?

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Sob lip 25, 2009 21:25

:cry:
Ostatnio edytowano Sob lip 25, 2009 21:35 przez Dorota, łącznie edytowano 1 raz
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Gosiagosia, MruczkiRządzą, puszatek i 336 gości