Kot, a wyjazd na działkę

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Sob lip 25, 2009 12:00 Kot, a wyjazd na działkę

Mam zamiar wybrać się z kotem i z rodzicami na działkę (godzinę drogi od mojego miasta). Przewiozłabym go w transporterze, ale chciałabym was spytać jak potraktować kota? Postawić go w transporterze na trawce, w cieniu, i poczekać aż sam wyjdzie? I gdzie ewentualnie postawić mu miskę? A i jeszcze - czy brać kuwetę?
I jeszcze jedno, co z szelkami? Czy kocur da się "prowadzić" na smyczy?
Jakie są wasze doświadczenia? :wink: :wink:


Ale sie rozpisałam :roll:
agulowo
 

Post » Sob lip 25, 2009 12:05

Absolutnie nie puszczać luzem. W nowym otoczeniu wystraszy się i pójdzie w długą - nie znajdziesz go.

Z transportera wyjąć w domku/altance. Założyć szelki. Koniecznie sprawdzić czy szelki dobrze dopasowane i czy kot z nich nie wyjdzie. Czekać aż sam pozna nowe otoczenie i będzie chciał wyjść na dwór.

Generalnie - duża ostrożność, nic na siłę.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lip 25, 2009 12:06

A czy warto wziąć kuwetę?
I gdzie postawić miskę?
agulowo
 

Post » Sob lip 25, 2009 12:09

Radzę najpierw poćwiczyć zakładanie szelek w domu - żeby nie były dla kota zupełną nowością jak się znajdzie na działce - obce miejsce, obcy przedmiot na grzbiecie = ogromny stres. Jak kot będzie nauczony, że szelki to nie krzywda, załóż mu je już do transporterka - na działce możesz mieć z tym problem, bo kot może się buntować.
Co do kuwety - to można wziąć, kot będzie miał tam coś swojego i poczuje się lepiej. Miseczki postaw w cieniu, kuwetę też - w miejscu, w którym nikt nie będzie kotu przeszkadzał np, przechodząc. Najlepiej tak, żeby była osłonięta przynajmniej z jednej strony. Podobnie miseczki - ale nie stawiaj ich koło kuwety. Przy pierwszym pobycie na działce możliwe, że kot będzie miał "blokadę" i nie będzie jadł ani załatwiał się. Jeśli będzie częściej jeździł i mu się to spodoba - blokada minie :)
Ostatnio edytowano Sob lip 25, 2009 12:14 przez mukki, łącznie edytowano 1 raz
Optymiści wierzą, że świat stoi przed nimi otworem. Pesymiści wiedzą, gdzie świat ma ten otwór...

mukki

 
Posty: 690
Od: Wto gru 02, 2008 15:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lip 25, 2009 12:10

agulowo pisze:A czy warto wziąć kuwetę?
I gdzie postawić miskę?


Warto.
Obie rzeczy najlepiej postawić w domku.


I KONIECZNIE - nie otwierać drzwi, kiedy kot nie ma na sobie szelek. Jeśli tylko drzwi się otwierają, kot ma być `ubrany`.

Kiedy zabrałam Orzech na Mazury szelki zdejmowałam z kota, kiedy kładłam się spać, już po zgaszeniu światła.
Miałam długą linkę [taką pomocową wspinaczkową - cienką, ale nie do zerwania], żeby nie łazić ciągle za kotem na krótkiej smyczce.

Absolutnie też nie zostawiać kota na sznurku, kiedy idziecie gdzieś się przejść - wtedy kot jest zamknięty w domku. I to z zamkniętymi oknami.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lip 25, 2009 12:14

Agn pisze:Absolutnie też nie zostawiać kota na sznurku, kiedy idziecie gdzieś się przejść - wtedy kot jest zamknięty w domku. I to z zamkniętymi oknami.


Ale możemu zabrać ze sobą kota? Jak np. pójdziemy do sklepu za rogiem? :wink:

Czy muszę zaszczepić kota? Jak tak to na co?
agulowo
 

Post » Sob lip 25, 2009 12:18

Kot wychodzący musi być szczepiony - wszystkie szczepienia. Kot domowy niewychodzący też powinien, kot nie wychodzi, ale mieszkańcy tak i zawsze mogą coś na butach przynieść.
Nie zabierała bym go ze sobą do sklepu, to duży stres. Na ten czas zamknij go w domku, z miseczkami, kuwetą i otwartym transporterkiem.
Optymiści wierzą, że świat stoi przed nimi otworem. Pesymiści wiedzą, gdzie świat ma ten otwór...

mukki

 
Posty: 690
Od: Wto gru 02, 2008 15:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lip 25, 2009 12:21

Zaszczepić koniecznie niezależnie od wyjazdu. Podstawowe kocie choroby + ewentualnie wścieklizna (tutaj nie jestem pewna, niech się wypowiedzą bardziej doświadczeni).
Etyka szacunku dla życia nakazuje nam wszystkim poszukiwać sposobności, by za tyle zła, wyrządzonego zwierzętom przez ludzi, pośpieszyć im z jakąkolwiek pomocą. Albert Schweitzer
Jeśli komuś zalegam z płatnością, bądź wysyłką proszę o pw.
Rózne różności.

hydra_pl

 
Posty: 3466
Od: Nie cze 08, 2008 8:16
Lokalizacja: to ja wiem że w Łodzi, ale na jakim morzu?

Post » Sob lip 25, 2009 12:25

Przy kocie niewychodzącym, lub wychodzącym wyłącznie na szelkach i pod kontrolą szczepienie na wściekliznę raczej nie jest konieczne. Jest wymagane, gdy wyrabia się kotu paszport.
Optymiści wierzą, że świat stoi przed nimi otworem. Pesymiści wiedzą, gdzie świat ma ten otwór...

mukki

 
Posty: 690
Od: Wto gru 02, 2008 15:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lip 25, 2009 12:25

agulowo pisze:
Agn pisze:Absolutnie też nie zostawiać kota na sznurku, kiedy idziecie gdzieś się przejść - wtedy kot jest zamknięty w domku. I to z zamkniętymi oknami.


Ale możemu zabrać ze sobą kota? Jak np. pójdziemy do sklepu za rogiem? :wink:

Czy muszę zaszczepić kota? Jak tak to na co?


Jeśli kot będzie chciał - to oki. Ale zakładam, ze nie będzie chciał - to nie pies, który idzie na smyczy przy nodze. Wystraszy się obcych ludzi, obcych dźwięków i wyrwie Ci smyczkę z reki.

A zaszczepiony to powinien być przynajmniej trzy tygodnie PRZED wyjazdem. Na wszystkie wirusówki + wścieklizna.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lip 25, 2009 12:26

acha, nie wiedziałam, ale podstawowe choroby to nawet u zwierzaka niewychodzącego to konieczność. Można wiele chorób na butach przynieść.
Etyka szacunku dla życia nakazuje nam wszystkim poszukiwać sposobności, by za tyle zła, wyrządzonego zwierzętom przez ludzi, pośpieszyć im z jakąkolwiek pomocą. Albert Schweitzer
Jeśli komuś zalegam z płatnością, bądź wysyłką proszę o pw.
Rózne różności.

hydra_pl

 
Posty: 3466
Od: Nie cze 08, 2008 8:16
Lokalizacja: to ja wiem że w Łodzi, ale na jakim morzu?

Post » Sob lip 25, 2009 12:40

Uważajcie z tymi szeleczkami... Koty bardzo pięknie z nich wyłaża, nawet nie zdązy się zareagować (patrz wątek o Finiu z Łodzi), tak im to sprawnie idzie :lol: Ja, mając kota niewychodzącego, w ogóle bym go nigdzie nie wypuszczała. Potem bywa tak, że zwierzątko chce powtórki i urządza koncerty pod drzwiami. Jesli wyjazd na działke trwa kilka dni, to kota trzeba wziąć, ale pilnować jak oka w głowie (czyli jak dzieciaka, który nauczył sie chodzić, albo jeszcze bardziej) i raczej nie wypuszczać. jeśli to kwestia 1-2 dni, to lepiej, moim zdaniem, zostawić kotka w domu.

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob lip 25, 2009 12:45

Najlepiej sprawdzają się szelki złożone z dwóch osobnych obróżek połączonych paseczkiem. Obróżki zakłada się na szyję i pod przednimi łapkami. Musze być dobrze dopasowane, ale nie za ciasne. Trzeba brać poprawkę na futro, żeby nie były za luźno założone.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lip 25, 2009 13:00

Trzeba troche czasu ,zeby dla kota takie wyprawy zamiast stresem byly przyjemnoscia .Puscisz luzem- zginie , uwiazesz na dlugiej lince- moze sie zaplatac i powiesic .Gdybym ja miala dzialke wolalabym zalozyc specjalne ogrodzenie zeby kot nie uciekl i wtedy dzialka bylaby przyjemnoscia i dla mnie i dla kota

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob lip 25, 2009 13:09

Kot jest dorosły? A na smyczy kiedyś chodził? Jeśli nie chodził na smyczy, to lepiej uważaj. To zalezy też od charakteru kota. Jeśli jest spokojny, to dasz radę, ale nie koniecznie. To będzie nowy teren, nowe zapachy, kot będzie wystraszony. Mój Mruczek był kotem wychodzacym wolno, mimo to chodził ze mną na spacery po polu, ładnie za mną chodził, ale czasem się bałam... Bo co będzie jak przyleci jakiś pies :roll: Więc raz przypięłam mu szelki - do tej pory jeździł w nich jedynie do weta. Szedł ładnie dosyć długo (okolicę dobrze znał, było spokojnie) W pewnym momencie zdenerwowały go szelki, wydawał takie odgłosy, że jeszcze czegoś takiego nie słyszałam. Zaczął się dosłownie na mnie rzucać, gryzł mnie i wściekał się. A był kotem, który mi bardzo ufał, a ja jemu, więc uspokoiłam go, później na ręce i musiałam go nieść całą drogę do domu. Za to Mój Wampir mimo dorosłego wieku (w przeciwieństwie do Mruczka nie był kastrowany) chodził na smyczy, denerwowała go, ale od biedy chodził. Chodzi mi o to, żebys nauczyła kota w domu chodzenia na smyczy, wtedy będzie napewno łatwiej. I nic na siłę.
Obrazek

Natalia.K.

 
Posty: 351
Od: Czw lip 05, 2007 13:56
Lokalizacja: Z-ce

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 63 gości