Będą, będą

jutro znowu spróbuje złapać go na kolana, tylko muszę znaleźć jakąś osobę do fotek, bo ja mam obie rączki zajęte
Mój ojciec polubił Kaya do tego stopnia, że nie pozwala mi odsuwać łóżka
twierdzi że te całe głaskanie, łapanie... to dla niego b. duży stres i dlatego Kay jest taki agresywny. No cóż, ja jestem innego zdania, bez głasków Kay nie przekona się do ludzi, no bo niby skąd ma wiedzieć co to są głaski, bez głaskania...? z drugiej strony, to faktycznie jest dla niego duży stres, bo skoro zaczyna lać
I miałam okazję do złapania jego śmierdzących siuśków (badania) bo lunął tuż przy mnie. Ale nie pomyślałam o tym

a jego mocz jest hm...

kastrat ale

Gdybym nie zobaczyła na własne oczy jego "klejnotów", to nie uwierzyłabym że jest wykastrowany
