Kasieńko-ja tez z ciężkim sercem ja oddaje,nie nadaje się na DT-zbyt emocjonalnie do tego podchodze,ale gdybym nie posłuchała głosu rozsądku-skończyłabym jak V.V.
Gdyby domek sie nie zgłosił,pewnie Maszka zostałaby u mnie,i znów znalazłabym nastepną biede i znów nie umiałabym przejśc obojętnie i tak bez końca!
Nawet teraz jak to piszę,łzy same lecą mi po policzkach,choć wiem,że to co robie jest konieczne!
Kocham bardzo tego małego szarego miziaczka i juz za nią tęsknię,choć jeszcze jest ze mną,ale za kilka dni.......
Ech ,żeby była szczęśliwa u Karoliny,żeby żadne choróbsko sie nie przyplątało!