U Quazunia na wątku jest link do wątku Bestii. Niestety na razie relacje są skąpe, bo i informacji mało. Od piątku (mam nadzieję, że) zacznie się czacza (jestem przerażona!).
To dobrze z tym miętoleniem, ja w ogóle to trochę brutalna dla kotów jestem

Quazunia dzielnie sobie z tym radził, ale to w ogóle był dzielny kot.
I wiecie na działce w sobotę Radek nadał mu "nowe" imię. Nie mówił o Qua inaczej jak per Bohater. Czyli było "Zuza a gdzie jest Bohater?". Bardzo był dzielny, bardzo, bardzo.
Też śmiesznie było jak przyszliśmy z Qua do samochodu, wsiadamy, a Radek spogląda na nas podejrzliwie jak na dwójkę kosmitów. Nie wiem o co chodzi, ostrożnie zapinam pasy... a Qua jak na siebie wyjątkowo dzielny rozwala mi się na kolanach i zasypia

Chodziło o to, że Radek nie wyobrażał sobie, że z kotem można tak po ludzku, nie w zamknięciu

Oj burzyła Biała Beza stereotypy, moje małe Kizi Mizi. Ech,