Więc do jutra powinno być spoko, mniej bolesne, a rano też poproszę o przeciwbólowe.
Migota, też o tym myślałam - ja miałam chrzest bojowy jak znalazłam mojego Tomaszka, krew z ropą wylewajaca się z oka zalewała mieszkanie, więc teraz jestem jak skała, acz lekko naruszona

Będzie ok, musimy dać radę i tyle, ja się cieszę, że on nie płacze, bo zamknięty jest niby w dużym transporterze, ale zawsze mało tej przestrzeni.