[WRO]Szylkrecia, znalazła DS i uciekla :( Jak ją znaleźć? :(

[isollde]

ja jadę z siostrą w niedzielę na rozwieszanie ogłoszeń i poszukiwania, prawdopodobnie wtedy sklepy będą zamknięte

w ogóle dzis mi się śniło, że Szylcia sie znalazła podobno z czwartku na piątek sny sie sprawdzają... ale to już dwa tygodnie

[isollde]

są jakieś nowe wieści

[isollde]

byłam dziś z siostrą, kiciałyśmy na działkach, na kruczej, na okolicznych uliczkach, porozwieszałyśmy ogłoszenia...

[Mruczeńka1981]

byłam dziś z siostrą, kiciałyśmy na działkach, na kruczej, na okolicznych uliczkach, porozwieszałyśmy ogłoszenia...

do schronu nie wróciła.

[isollde]

[Kicia_]

Szylkrecia nawet w schronie na kicianie nie przychodziła.

Może poprosić panią Krysię ze schronu, żeby po pracy kiedys przejechała się z wami? Może do niej by wyszła?

[isollde]

no własnie też się zastanawiałam czy reaguje...

jestem załamana jedyna szansa to to, ze ktos ja przygarnął... jeszcze to durne zrywanie ogłoszeń...

[Agness78]

Biedna Szylcia.... ehhh żeby chociaż jakaś karmicelka ją namierzyła

[mamucik]

ja będą zamknięte

w ogóle dzis mi się śniło, że Szylcia sie znalazła podobno z czwartku na piątek sny sie sprawdzają... ale to już dwa tygodnie

Dwa tygodnie to nie jest dużo, nosek do góry

Zawsze w takich przypadkach piszę o mojej znajomej, która swoją kotkę znalazła po 8 mieś. Nigdy nie przestała wierzyć, ze ją znajdzie. To były okolice Kochanowskiego, tez działki. Dama bryknęła póżną jesienią, znalazła się w maju. Z brzuszkiem, tak wiec Iwonan miało od razu 5 w jednym

Nie orientuje się, czy na Kocim Życiu i na Animalsach wrocł. jest dział - Zaginione, ale koniecznie, jeśli nie przesłałyscie , to przeslijcie do nich ogłoszenie. Myślę, że na stronie TOZowskiej tez warto umiescić.

[isollde]

do TOZ-u już pisałam... pozostałe dwa sprawdzę...

ja czuję się winna tej sytuacji, bo to ja byłam na wizycie przedadopcyjnej i to ja powiedziałam że domek jest ok

[Kicia_]

do TOZ-u już pisałam... pozostałe dwa sprawdzę...

ja czuję się winna tej sytuacji, bo to ja byłam na wizycie przedadopcyjnej i to ja powiedziałam że domek jest ok

Nie czuj się winna. Ta pani cię po prostu okłamała. Szylkrecia jest na szczęście kotem, który może sobie poradzić na wolności, więc jest trochę czasu na poszukiwania.

[jessi74]

winna całej sprawie jest pani Ela, która nie zastosowała się do warunków umowy, poza tym w ogóle nie zadbała aby zapewnić kotu bezpieczeństwo, opiekę , nie mówiąc już o zwyczajnym zadbaniu aby "nowy" domownik poczuł się raźniej w nowym miejscu.... też bym zwiała pzostawiona sama w obcym pokoju przy otwartym oknie, wrrrrrr....
a jeszce większa mnie złość bierze jak wiem, że nie szuka kotki
każdemu moze się zdarzyć że kot nawieje a le wtedy trzeba przeczesać każdą piwnicę i każdy zakamarek, najlepiej późnym wieczorem lub wcześnie rano, z tego co pamiętam, ta pani nawet nie powiadomiła nikogo o zaginięciu koci.
gdzieś na forum, dawno już był wątek o ucieczce dzikiej kotki z klatki, wyrawała się w rejonie lecznicy przy Kosciuszki, tam jest kilka dobrych wskazówek jak szukać , ale wątku też nie mogę znaleźć
Mam taką nadzieję i coś mi podpowiada, kobieca intuicja chyba, że Szylcia sie znajdzie

[Mruczeńka1981]

Winna jest kierowniczka,która panią Elę znała.I nie wiem,dlaczego ma do nas pretensje,ponieważ:





To są koty,które zaginęły w schronie w ciągu tygodnia.
Maksencjusza widziałam dzisiaj na Sowiej

[Kicia_]

To są koty,które zaginęły w schronie w ciągu tygodnia.
Maksencjusza widziałam dzisiaj na Sowiej

To nie pierwszy przypadek zaginięcia kota w schronie. Do tej pory ginęły jednak raczej koty z Dużego wybiegu. Nie wiem jak mogły zginąć koty z Kwarantanny bez udziału człowieka. To szokujące i ktoś powinien w końcu się z tego wytłumaczyć.

[cypisek]