Mała jest z nami.
TŻ twierdzi ,że wszystko z nią będzie dobrze, nie wiem czy on mnie chce pocieszyć...bo to w jego rękaw płaczę i może ma dość?
Mieliśmy iść dziś do Weta...ale padłam .Zwlokłam się na karmienie i oporządziłam całą brygadę, a potem zobaczyłam łóżko i TŻta w nim i pomyślałam 5minut...i wstałam po 13.00.
Padam ze zmęczenia, z duchoty...
A tu jeszcze mieszkanie trzeba posprzątać...a w zasadzie odszczurzyć...
Mała dostanie po 5tce glukozy i soli podskórnie...wcisnęłam w nią dopyszcznie : 2x5ml conva, trochę glukozy i dostała 1/4tolfedine.
Jest na termoforku , bo jest blada i zimna.
Trzyma się , nie podoba mi się to co słyszę w jej płucach
Nie wiem czy tam już jakiegoś płynu nie ma.
Reszta bandy osłuchana , Dula ok, co mnie zdziwiło po wczorajszym... w razie W mam antybiotyk i baterię leków przeciwzapalnych,przeciwgorączkowych i tel. do Weta.
Dina dziś biła swój rekord 6x6ml conva na raz wciągnęła.
Dula też wciągnęła rekord ,bo 4x6ml, bo dotychczas to całych 4 nie udało mi się w nią wmusić...
Wszystkie mają dobry i duuuży apetyt.
Conva dostają, bo chcę , żeby przybierały na masie.