Oj, ale masz tych kociaków. Wszystkie prześliczne. A ja mamod wczoraj dwumiesięcznego malucha. Odłączył sie pewnie od matki i znalazła go jakaś baba, któą notabene znam z widzenia. Wzięła go do domu bo wnusia chciała. A w domu stwierdziła, że kocio ma pchły, że ją pogryzły i wogóle kocio kichało, kaszlało bo ma kk. Więc wzięła go i odniosła z powrotem. Akurat na to naszłam. Ochrzaniłam babę, że tak się nie robi i wzięłam malucha boby się zmarnował.
Teraz go leczę, a potem będę mu szukać domku. Moje koty oczywiście warczą na niego i przeniosły się do dużego pokoju.
