Franek - teraz ma raj na ziemi.Jest częścią rodziny!!!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro lip 15, 2009 20:11

xmademoisellex pisze:Poddawanie kotów operacji jak to się nazywa "amputacją oczodołów" lub gorzej, nie jest czynem zabronionym.

Takim operacjom w samej Warszawie poddaje się kilka kotów jeśli nie nawet kilkanaście miesięcznie.

Co nie znaczy, że za każdym razem robione są słusznie, niestety.
Liczba tych operacji nie jest wyznacznikiem ich słuszności.
Wielu kierowców siada za kierownicę po pijaku. Czy mamy uznać na tej podstawie, że to właściwe?
Rozmnażanie dachowców też nie jest zabronione. W związku z tym są rozmnażane. Czy należy to uznać za słuszne w świetle skali bezdomności kotów?

Wobec tego co piszesz o czasie, przez jaki leczenie nie dawało pożądanych rezultatów, tym bardziej dziwię się, że weterynarz nie zalecił konsultacji - znacznie wcześniej. Po pogarszający się stan nie musiał świadczyć o nieodwracalnej chorobie, a o kiepskim leczeniu.

Co do niewidzenia - mój kot też niespecjalnie widział. Wdrożenie odpowiedniego leczenia sprawiło, że kot widzi. Nie najlepiej, ale widzi.

Jaskrę też można leczyć - odpowiednimi lekami.

W życiu nie zdecydowałabym się usunąć kotu oczu bez konsultacji. Tak samo jak nie zdecydowałabym się na amputację łapy bez odpowiednich badań, przeprowadzonych przez fachowca. Bo często coś, co strasznie wygląda, nie oznacza niemożności wyleczenia. To dla nas wygląda strasznie. Fachowiec widzi to inaczej.

Piszesz, że decyzja był nagła. Ale nie była też decyzją podejmowaną w ciągu godziny czy dwóch. Było kilka dni do operacji i był czas na konsultację, która, nota bene, były załatwiona, wystarczyło tam pojechać, przy czym nawet transport był oferowany. Przed operacją. Miałaś wszystko podane na tacy. Wystarczyło pojechać.
Tylko tyle.
I aż tyle.


xmademoisellex pisze:Pieniądze na takie operacje i leczenie kotów nie pochodzą z Waszych podatków.

Wasze podatki idą na diety dla polityków!

A myślisz, że skąd są pieniądze na gminne leczenie? Z prywatnych kieszeni darczyńców i sponsorów? :lol:
Wiesz oczywiście, co przede wszystkim zasila budżet?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 15, 2009 21:55

andzelika1952 pisze:Poproś lekarza aby jeszcze odroczył termin operacji , jest to ostateczność . Miałam kotkę z jeszcze gorszymi oczkami , chodziłam nawet z nią do ludzkich okulistów. Ile wybrała leków to nie potrafię zliczyć. Otrzymywała m.in. iniekcje z Fibs. Oprócz choroby oczu /chlamydioza/ miała koci katar. Kiedy przychodziłam do lekarza zawsze brał do ręki Morbital i pytał czy uśpić, bo się męczy. Nigdy się na to nie zgodziłam i dzięki temu mam najwspanialszą , najmilszą koteczkę Dziunię, która świata poza nami nie widzi. Widzi , chociaż
nie do końca , ale złapie nawet muchę.
Leki stosowane były metodą prób i błędów , bo nikt nie wiedział czym do końca to leczyć. Stosowałam Solcoseryl , który wzmaga regenerację komórek odwracalnie uszkodzonych.
Tobrex, Corneregel ,Cusiviral,Floxal,Biodacyna, Gentamycyna,Atecortin,Dicortineff, to część maści do oczu , które zalecali mi lekarze , jeśli nie było poprawy po którejś z nich stosowałam następną, aż trafiłam na tę najlepszą. Kotka była jeszcze bardzo chora , nic nie jadła sama przez 3 tygodnie , karmiona strzykawką i kroplówkami kilka razy dziennie , nawet w nocy. To był horror , ale nie żałuję dzisiaj swojej decyzji że nie chciałam uśpić , ani usuwać oczu, a było jeszcze gorzej. Proszę nie zgódź się na zabieg , niech lekarz podaje antybiotyk , witaminy ,leki przeciwbólowe . Do Ciebie należy decyzja.

To właśnie pisałam o stanie oczu mojej kotki a wcześniej wyglądała jeszcze gorzej , bo nie miałam głowy aby ją obfotografowywać , kiedy tak cierpiała. Drugie zdjęcie przedstawia stan obecny.
Kotka nie widzi w 100% , ale muchy łapie , bawi się i żyje normalnie , a Franusiowi zostało to zabrane . Do końca życia . Mam nadzieję że opiekunka Franusia będzie miała wyrzuty sumienia patrząc na niego.
ObrazekObrazek
Obrazek

andzelika1952

 
Posty: 2928
Od: Śro wrz 03, 2008 16:39
Lokalizacja: Radomsko

Post » Śro lip 15, 2009 22:22

Andzelika1952 - zdjęcia Twojej kotki to te, które wstawiła temida kotki?
Jeśli tak, to na drugim zdjęciu przez błonę prześwituje tęczówka i źrenica - jest możliwość, że koteczka widzi cienie. Oczy mojego kocura wyglądają dokładnie tak samo. Ta błona to symblefaron - spojówka, która narosła na gałkę oczną. Czasem narasta tylko na migotkę i ją w znacznym stopniu unieruchamia - migotka jest wtedy cały czas wysunięta (jedna z moich kotek tak ma).

Natomiast jeśli Franuś nie widział i nie było szans, żeby widział - operacja nie zmieniłaby komfortu jego życia (bez gałek ocznych też nie widzi), miałaby jedynie wpływ na walory "estetyczne", potencjalnie ważne dla przyszłego domku. Problemem jest jednak to, że być może przy odpowiednim leczeniu była szansa, żeby widział.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 15, 2009 22:39

Zgadza się zdjęcia mojej kotki wstawiła- Temida kotki. Nie przypuszczam jednak gallo aby Dziuńka widziała tylko cienie , ponieważ widzi nawet nitkę , trudno aby nitka dawała cień , prawda? Widzi także muchę siedzącą na suficie czy ścianie.
Franuś natomiast nie dostał szansy innego leczenia , zmiany weta , konsultacji itp. Jeśli to wszystko byłoby spełnione nikt nie byłby zawiedziony.
ObrazekObrazek
Obrazek

andzelika1952

 
Posty: 2928
Od: Śro wrz 03, 2008 16:39
Lokalizacja: Radomsko

Post » Śro lip 15, 2009 23:05

andzelika1952 pisze:Zgadza się zdjęcia mojej kotki wstawiła- Temida kotki. Nie przypuszczam jednak gallo aby Dziuńka widziała tylko cienie , ponieważ widzi nawet nitkę , trudno aby nitka dawała cień , prawda? Widzi także muchę siedzącą na suficie czy ścianie.

Odnosiłam się do tego fragmentu Twojego wpisu (pogrubienie moje):
andzelika1952 pisze:[...]Kotka nie widzi w 100% , ale muchy łapie , bawi się i żyje normalnie , a Franusiowi zostało to zabrane.[...]

Zrozumiałam, że kotka nie widzi ;)
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 16, 2009 10:02

Cytat: M-lle: Pieniądze na takie operacje i leczenie kotów nie pochodzą z Waszych podatków.

M-lle, a skąd według Ciebie biorą się te pieniądze? Wyjaśnij mi. Bo jak do tej pory, to myślałam, że z budżetu państwa. A budżet to nasze podatki, ale może się mylę?
Poza tym nie odpowiadasz na proste pytania.
Proszę odnieś do tych pytań, które zadałam Ci w poprzednich wpisach.
Będę zobowiązana.

Ewa JANCZUK

 
Posty: 441
Od: Pt paź 06, 2006 22:38

Post » Czw lip 16, 2009 10:39

Dziewczyny, teraz i tak już nic nie da się zrobić, Franuś został pozbawiony oczu, a rozważania na temat, czy była to słuszna decyzja, czy nie, chyba powinnyśmy pozostawić sumieniu xmademoisellex.

Dzieciakowi i tak już nie pomożemy, nie zwrócimy mu oczu, a ja wolałabym, żeby xmademoisellex zamiast klepać w klawiaturę w odpowiedzi na posty, miziała Franka, rozpieszczała go, jak tylko się da i dała mu możliwie dużo ciepła. To chyba najistotniejsze teraz...

Niech oczywiście relacjonuje co u Frania, ale zamiast bronić tutaj swoich racji, lepiej żeby po prostu przytuliła Chłopaka i otoczyła opieką w dalszym leczeniu...

Tylko na przyszłość niech pamięta, że jeśli ktoś ofiaruje pomoc, to należy z niej skorzystać. To tak niewiele, a może tak wiele zmienić.

rudomi

Avatar użytkownika
 
Posty: 1955
Od: Sob lis 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 16, 2009 10:40

A ja mam 2 pytania: co się stało z małymi, zdrowymi kociakami, które zostały złapane? I co z rodzeństwem Franka? też czeka je amputacja?
Jeśli chodzi o jaskrę - można to leczyć, naprawdę chodzi tu cały czas o to, że nic by Cię nie kosztowała konsultacja u Garncarza, w poniedziałek rano - można było tam pojechać, można było powalczyć o oczy - zwykły wet nie powie czy oko jest do ratowania, czy nie.
cały czas nie dostałam odpowiedzi na pytanie po co wysyłałas do Garncarza maile, skoro proponował pomoc i po co prosiłaś o nią na forum, skoro Garncarz ją zaoferował...może ja czego tutaj nie zrozumiałam....

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Czw lip 16, 2009 10:53

Tu nie chodzi o zwykłe bicie piany i znęcanie się nad M-lle.
Tu chodzi o to, że forum w oczach lekarzy, takich jak dr Garncarz staje się niewiarygodne .

Bo jak mamy prosić o pomoc lekarza, którego najpierw prosi się o tę pomoc, a potem z niej nie korzysta. To niepoważne.

A co do Franusia to nadal nie uzyskałam odpowiedzi od M-lle: czy nadal szukasz dla niego DS?

Ewa JANCZUK

 
Posty: 441
Od: Pt paź 06, 2006 22:38

Post » Czw lip 16, 2009 10:59

Tu nie chodzi o zwykłe bicie piany i znęcanie się nad M-lle.
Tu chodzi o to, że forum w oczach lekarzy, takich jak dr Garncarz staje się niewiarygodne .

Bo jak mamy prosić o pomoc lekarza, którego najpierw prosi się o tę pomoc, a potem z niej nie korzysta. To niepoważne.

A co do Franusia to nadal nie uzyskałam odpowiedzi od M-lle: czy nadal szukasz dla niego DS?

Ewa JANCZUK

 
Posty: 441
Od: Pt paź 06, 2006 22:38

Post » Czw lip 16, 2009 11:06

Ewa JANCZUK pisze:
A co do Franusia to nadal nie uzyskałam odpowiedzi od M-lle: czy nadal szukasz dla niego DS?


chyba tak:
http://www.allegro.pl/item686378695_fra ... domku.html

mysh84

 
Posty: 707
Od: Pon sty 05, 2009 13:36
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz,Bielany

Post » Czw lip 16, 2009 11:11

Ewa JANCZUK pisze:
A co do Franusia to nadal nie uzyskałam odpowiedzi od M-lle: czy nadal szukasz dla niego DS?


chyba tak:
http://www.allegro.pl/item686378695_fra ... domku.html

mysh84

 
Posty: 707
Od: Pon sty 05, 2009 13:36
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz,Bielany

Post » Czw lip 16, 2009 11:11

kasuję bo zdublowało
Ostatnio edytowano Czw lip 16, 2009 11:17 przez mysh84, łącznie edytowano 1 raz

mysh84

 
Posty: 707
Od: Pon sty 05, 2009 13:36
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz,Bielany

Post » Czw lip 16, 2009 11:13

Przepraszam Cię gallo że nieprecyzyjnie się wyraziłam z tymi 100%. Kotka widzi , ale nie w 100% - tak powinno prawidłowo brzmieć zdanie. Miałaś prawo tak to odczytać.
ObrazekObrazek
Obrazek

andzelika1952

 
Posty: 2928
Od: Śro wrz 03, 2008 16:39
Lokalizacja: Radomsko

Post » Czw lip 16, 2009 17:49

Z weterynarzami tak bywa, niektórzy zrobią, co im wygodniej. Ja miałam kotkę, która w wieku 16 lat wpadła pod samochód, miała złamaną szczenkę, żuchwę, kości policzkowe, potargane podniebienia i język, zmiażdżone kości czołowe, policzkowe, nos i popękane kości czaszki. 2 różnych weterynarzy chciało ją uśpić, trzeci powiedział,że nie operuje, ale odesłał mnie do lecznicy w Wieliczce. Tamci zaryzykowali narkozę i operację. Kotka doszła do siebie po bardzo ciężkich operacjach, tylko dlatego, że KOMUŚ CHCIAŁO SIĘ TO ZROBIĆ. Stan Franka nie był na tyle beznadziejny, by nie skonsultować tego z lekarzem poleconym przez dziewczyny, zwłaszcza, że wszystko było załatwione. Parę godzin czy nawet dni nie zrobiłoby różnicy...

kasia pii

 
Posty: 13
Od: Śro lip 08, 2009 9:12

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości