Nooooooooo Matahari
To prawda, Bruna wystraszyła na amen. Podkradła się do niego i powiedziała: bu!! Biedny Bruno strasznie to przeżył. Cały następny dzień spędził w sypialni rodziców w łóżku skrupulatnie ukryty pod kołdrą
Maciek pełnił honory gospodarza i zaszczycił gości śpiąc między nimi.
A Blanusia na tę obelgę, którą Matahari głośno wypowiedziała (że jest niby rozpieszczona) zareagowała świętym oburzeniem i już nigdy więcej nie spojrzała na osobę, która takiej obrazy Wysokiego Majestatu się dopuściła
