Byla strrrrasznie syczaca. Lazila po oknach i kombinowala gdzie by tu uciec. Jak wyciagalo sie reke to tylko ssss.... ale na szczescie nie wyciagala pazurow i zebow.

Chudziutka, biedna taka. Ale zaczela jesc. I... MIZIA SIE!

Na poczatku oczywiscie syczenie, ale co tam. Lapiemy, trzymamy az z gardla wydobedzie sie mrrrrr... i kocina zaczyna pokazywac brzucho.

Wtedy mozna wypuscic.


Bedzie piekna. Niestety wlasnie dlatego nie wypuszcze bez sterylki. Chyba, ze ktos zareczy mi wszystkim, ze bedzie ciachnieta (ale i tak nie uwierze

Mam jeszcze jedna wiadomosc... Male, BIALE puchate... kocurek..




Chce ktos na DT...? Bialy ma DT tylko do 8 sierpnia..