Kocia Koalicja 2 - listonosz do nas przyszedł :D

» Wto lip 14, 2009 21:09

Monostra pisze:Zdrajca. Cudzołożnik. Niewdzięcznik. Obłudnik .

varia pisze:Piękny, mądry, towarzyski, przyjacielsko nastawiony do świata i ludzi..

Usiłuję dopasować synonimy. Kiepsko mi idzie :roll:

» Wto lip 14, 2009 21:10

Cudzołożnik to chyba będzie towarzyski.
:roll:

» Wto lip 14, 2009 21:15

sibia pisze:Cudzołożnik to chyba będzie towarzyski.

Ty już lepiej idź do Kanta. :roll:

» Wto lip 14, 2009 21:47

varia pisze:
sibia pisze:Cudzołożnik to chyba będzie towarzyski.

Ty już lepiej idź do Kanta.

To się nie wyklucza. "Nie cudzołóż" to imperatyw kategoryczny :twisted:

. Zawsze można podciągnąć miau pod naukę.

Niech mnie ktoś odczepi od tego:
http://www.youtube.com/watch?v=b96Gc7332TI
Chodziłam i mruczałam te określenia w stosunku do rudego, aż kumpel rzucił: "great pretender". Wygrzebałam CD i teraz mi łazi po głowie. Może na kogoś przejdzie?

» Wto lip 14, 2009 21:59

Na mnie niestety nie przejdzie, wolę oryginał

» Wto lip 14, 2009 22:03

Proszę:

http://www.youtube.com/watch?v=riFR_UxR ... re=related

podpisano
Zyczliwa

» Wto lip 14, 2009 22:10

Dziękuję!

Pełna wdzięczności pozostaję

» Śro lip 15, 2009 6:58

bry

A ja nawet nie otworzyłam tego linka, bo się bałam że TO złapię

» Śro lip 15, 2009 13:05

MarciaMuuu pisze:bry

A ja nawet nie otworzyłam tego linka, bo się bałam że TO złapię

A ja ni mom głośniczków na swoim kompie :mrgreen:

» Czw lip 16, 2009 8:19

A u mnie wentylator tak wyje, ze i tak zagluszy :evil:

» Czw lip 16, 2009 21:05

Otworzyłam nieopatrznie :evil:

Super, dawno tego nie słuchałam :lol:

» Czw lip 16, 2009 21:15

Wiem niewiele,
lecz powiem, co wiem,
choć nie będzie to pewnie myśl złota:
najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota.

wierszyk Pana Klimka

» Nie lip 26, 2009 16:30

Ech, coś mamy pecha do weekendów ostatnio

. Albo skwar, albo co chwilę leje. Nawet nie ma kiedy zdjęć robić, bo choć koty łażą po deszczu, to ja zamakam.
W tamtym tygodniu w sobotę było 32 stopnie w cieniu, na nagrzanym południowym stoku parzyło powietrze. Sybirek i Moher siedziały głównie w chłodzie w domu, za to Trykot latał

. W końcu poszłam go zgarnąć, bo bałam się, że udaru cieplnego dostanie w tym futrze. Ja ledwie po niego doszłam :lol:

, a on był w świetnej formie. Łaził tam i z powrotem przy siatce, wku... rzając psa sąsiadów :twisted:

. Chyba pobierał nauki u Mohera. Kundelek się produkował, lekko skowyczał, kręcił w kółko i prawie ducha wyzionął, a Trykotowy się przechadzał, czasem przysiadł naprzeciw psa, ze spokojem myjąc pyszczek i gapił się na psa jak na głupiego: odbiło Ci?

Jak się trochę polata po deszczu, to wieczorkiem gdy w końcu nie leje, szkoda od razu iść do domu. Należy zabłocić balustradę oraz fotel i paść, czekając aż Ci głupi ludzie w końcu wejdą do środka.

Obrazek