Rudy pojechał do hoteliku (to było nistety jedyne rozwiązanie) o 16. Weterynarze ogólnie byli przerażeni jego stanem. Ma dużego świerzba, lekką grzybicę (a jednak!), koci katar raczej niestwierdzony, można się na nim uczyć anatomii- jest chudziutki, można policzyć jego wszystkie żeberka. Jest około 1,5-2miesięcznym kociątkiem, którego płci nie są nawet wstanie ocenić (ponoć anomalia czy coś w tym stylu), przepuklina (będzie mogła zostać usunięta w przyszłości). Kociak zostałw wykąpany w nizoralu (sporo niechcianych lokatorów w postaci pchełek + grzybek), miał podane leki (jakie- niestety nie pamiętamy). Zdaniem wet. mały ma niewielkie szanse..

Wygłaskałyśmy go w klatce, ale nawet na to nie zareagował. Leży pewnie teraz i śpi wyczerpany.
