Zofia i zaprzyjaźniona dogomaniaczka sprawdziły Tosi domy w Aninie i na Mokotowie. Na Mokotowie ewidentna pomyłka (stosunek do sterylizacji itd.), w Aninie - mocno dojrzałe małżeństwo, dom z dużym (wspaniale zadbanym) ogrodem, i pokłady czasu + cierpliwości. W domu kot (znajda), niedawno odeszły dwie wiekowe psiny.
Pojechałam dzisiaj, pan od pierwszego spojrzenia zachwycony ("jaka piękna, takiej chciałem" - co przyznacie, przy dosyć "pospolitej" urodzie Tosieńki brzmi wręcz zabawnie

).
Pani pomogła Tosi wejść na ogrodową huśtawkę, przytuliła, potem Tośka nienerwowo zwiedziła otoczenie i postanowiła że tam zostaje.
Umowę podpisaliśmy. Zastrzeżeń nie miała "komisja"

ani ja. Miłości jej tam nie zabraknie, po tamtych dwóch domach młodych, zajętych swoimi sprawami, ludzi - myślę, że nowi państwo wynagrodzą Tosi dotychczasowe braki.
Kciuki na nowej drodze!