maja chyba około 4 tygodni, zaczynaja poweoli brac sie za jedzenie
------------------------------------------
a teraz sprawa nieschroniskowa
Historia Zenona
dwa dni temu biegałysmy z moony probujac złapac wolnozyjącego kota, potraconego chyba przez samochód pod domem moony.
Zwiał, zataczajac tyłkiem, nie udało nam się.
Dzis moony dojrzała go pod schodami, głeboko, juz nie uciekał.
szybka decyzja,ze trzeba go natychmiast wziac do wetrynarza, chocby po to,zeby mu pomoc odejśc bez cierpień.
Kota wyciagmnął z dziury dzileny pan remontujacy cos obok.
spotkałysmy sie z moony w pobliskiej lecznicy.
no i przedstawiam Zenobiusza,Zenona..w skrócie Zenka
Kocio musiał byc potrącony juz chyba dawno temu, jest wycieńczony, został przebadany dopiero po podaniu gł.jasia, bo wstapiły w niego siły
Nie ma chyba zadnych złamań, wyniki krwi kiepskie, łacznie z watroba-ale to pewno przez wygłodzenie i wychudzenie.
Zenek teraz ,,spozywa,, kroplówke, bo szanse na zycie ma.
Został w szpitaliku, jest leczony
a my ..nie bardzo wiemy co dalej
Nie mamy dla niego miejsca, moony zakocona po uszy
Nie wiemy jak długo bedzie mógł byc w szpitaliku i czym za ten szpitalik zapłacimy
Pomozecie Zenonkowi?
Nie znamy jego historii, ale podejrzewamy,ze po wypadku musiał gdzies wlezc w jakas dziure i pewnie tam gdzies długo siedział bez jedzenia i picia.
Po podleczeniu chcielibysmy go wylastowac i puscic na wolnosc, chox marzy nam sie bezpieczniejszy dla niego teren.
Ale to przyszłośc, na razie jest ..dzis