K-ów,toniemy w kotach i długach:-(potrzebna wirtualna opieka

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 07, 2009 12:51

Tweety pisze:jak rozumiem to wszystkie koty z pierwszego posta są ogłoszone przez wszystkich ogłaszających na wszystkich wybranych przez siebie portalch, tak?


Na moich tak.


I znowu...Eva :cry: [']

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 07, 2009 13:04

cholera, pp jest wszędzie, właśnie udało się załatwić dawcę dla kociaków jakiejś pani, która dostała namiary do nas w Krakvecie, dwa tygodnie temu karmicielce cały miot zeżarła ta zaraza (tez dzwoniła do mnie ale po interferon). Jak wracacie z lecznic to profilaktycznie virkon w ruch i ciuchy do prania, bo sami nie będziemy wiedzieć kto gdzie i na czym przytargał.
Kosma, nie czekaj z maluchami tylko jedź, kto to wie co na tej Wenecji siedzi. One w końcu dostały surowicę tak jak mówiłyśmy czy nie?

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 07, 2009 13:10

Tweety pisze:cholera, pp jest wszędzie, właśnie udało się załatwić dawcę dla kociaków jakiejś pani, która dostała namiary do nas w Krakvecie, dwa tygodnie temu karmicielce cały miot zeżarła ta zaraza (tez dzwoniła do mnie ale po interferon).
Kosma, nie czekaj z maluchami tylko jedź, kto to wie co na tej Wenecji siedzi. One w końcu dostały surowicę tak jak mówiłyśmy czy nie?


nie nie dostaly, poniewaz nie mialy w koncu stycznosci z klatka-lapka.

Zobacze, co w domu zastane, ale bardzo sie boje o nie.
umowilam sie z kolezankami, ze koncze o 16.30, wiec zyskuje godzine.
O 17.30 bede w domu i mam nadzieje, w godzine dostac sie do Krakvetu.
(strasznie to dlugo, ale musze sie 3 razy przesiadac 116, 201, 244 i 179) Niewiarygodne, bo to normalnie kilka kilometrow jest z tych klinow cholernych...
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Wto lip 07, 2009 21:37

markopolo był razem z moim TŻ w Krakvecie, bo jego czarniutkie koteczki do tej pory brykające i jedzące ile się da, z godziny na godzinę zaczęły słabnąć, jedno z nich wygląda bardzo źle, nie wiadomo czy dotrwa do jutra, pierwszymi objawami był katar, potem pojawiła się biegunka, dr Miśkowicz zaprzeczył, że to pp i też mówił o jakimiś cudacznym wirusie, który kosi małe koty w momencie :( co to za cholera, na miły Bóg??!

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 07, 2009 22:06

:cry:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 07, 2009 22:38

u mnie wygląda na to, że wywołałam fałszywy alarm.
Maluchy może i w dzień jkieś takie "spokojne" , ale to chyba od upału, bo teraz tak szalej, że ich wcale złapać nie mogę.

Kupy są ok.

Kurczę, jak ich nie połapię, to znowu mi zasikają i zakupają cały duży pokój...

Powiedzcie mi, jak to jest, że jak siedzą w toalecie to robią tylko do kuwetki, a jak już wyjdą na pokoje, to wszędzie gdzie jest miękko :( :twisted:
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Śro lip 08, 2009 0:39

Kosma będę jutro w Chironie, moglabys jechac ze mna okolo 18 "łowić" coś u znajomej karmicielki, jestem umowiona juz, mam potem zawiezc to co złowię doChirona, to wziełabys od razu mamuśkę w swoim transporterze.

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lip 08, 2009 5:51

kastapra pisze:Kosma będę jutro w Chironie, moglabys jechac ze mna okolo 18 "łowić" coś u znajomej karmicielki, jestem umowiona juz, mam potem zawiezc to co złowię doChirona, to wziełabys od razu mamuśkę w swoim transporterze.



cudownie, oczywiscie, ze mogę :1luvu:

Ja koncze o 16.30 jutro tez, ale poczekam albo dajede tam gdzie Ci pasuje :)
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Śro lip 08, 2009 8:16

Tweety pisze:cholera, pp jest wszędzie, właśnie udało się załatwić dawcę dla kociaków jakiejś pani, która dostała namiary do nas w Krakvecie, dwa tygodnie temu karmicielce cały miot zeżarła ta zaraza (tez dzwoniła do mnie ale po interferon). Jak wracacie z lecznic to profilaktycznie virkon w ruch i ciuchy do prania, bo sami nie będziemy wiedzieć kto gdzie i na czym przytargał.
Kosma, nie czekaj z maluchami tylko jedź, kto to wie co na tej Wenecji siedzi. One w końcu dostały surowicę tak jak mówiłyśmy czy nie?

Chyba wczoraj widziałam te pania w Krakvecie - czy dawca miała być Inspektorka? Jeśli tak, to kociaki wygladały nieźle, zwłaszcza jeden rozrabiał. Oczywiście ich nie ruszałam, chociaż były takie cudne buranie.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Śro lip 08, 2009 8:24

Moja Chilli okazala sie panem 3 miesiecznym. Jest zdrowa jak ryba i mega miziasta, mam nadzieje, ze tak zostanie.

Jak nas nie ma w domu to mieszka z Aslanem, co mu bardzo sluzy, bawia sie i kocur sie radosny zrobil.

Wiesci z domu Ujastka:

Ujastek nazywa sie Salem jest meeeega rozpieszczony, je najlepsze karmy i ogolnie ma raj:)
Kociuch wita gosci i przybiega na zawolanie, strasznie szybko sie zaklimatyzowal !

Z innej beczki

Mam problem z MCO :( sika mi kolo albo na kryta kuwete a dzsiiaj narobil mi na dywan:/ (swiezy zwirek, 2 kuwety w domu)

blagam poradzcie cos:(
Obrazek

Patka_

 
Posty: 1007
Od: Czw lut 12, 2009 16:43
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lip 08, 2009 8:35

Patka, Feliway lub krople, co robią BACH.

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Śro lip 08, 2009 8:37

Nie śledziłam całego wątku ale rzuciło mi się w oczy coś, co kiedyś zaobserwowałam u swoich kotów.
Pomyślałam sobie że taniej wyjdzie używanie drewnianego żwirku. Makary przyjął to z entuzjazmem ale Tosiek w ramach buntu (siku robił do kuwety) kupę zostawiał po całym domu. Nie wiedziałam wtedy co się dzieje ale domyśliłam się jak tylko zmieniłam żwirek. Spróbuj z innym żwirkiem, a może kryta kuweta go peszy? ;)

Pozdrawiam!

Vinn

 
Posty: 610
Od: Sob kwi 15, 2006 0:15
Lokalizacja: Warszawa gdzie bródno :)

Post » Śro lip 08, 2009 8:49

Vinn pisze:Nie śledziłam całego wątku ale rzuciło mi się w oczy coś, co kiedyś zaobserwowałam u swoich kotów.
Pomyślałam sobie że taniej wyjdzie używanie drewnianego żwirku. Makary przyjął to z entuzjazmem ale Tosiek w ramach buntu (siku robił do kuwety) kupę zostawiał po całym domu. Nie wiedziałam wtedy co się dzieje ale domyśliłam się jak tylko zmieniłam żwirek. Spróbuj z innym żwirkiem, a może kryta kuweta go peszy? ;)

Pozdrawiam!


Zwirek wczesniej byl inny tez sikal poza:/ a do kuwety chodzi i to do tej mneijszej amiast super wypasionej dla MCO :D

Chodiz o to ze to nie jest non stop tylko czasem, ale chyba zinwestuje w zapacha
Obrazek

Patka_

 
Posty: 1007
Od: Czw lut 12, 2009 16:43
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lip 08, 2009 9:00

Vinn pisze:Nie śledziłam całego wątku ale rzuciło mi się w oczy coś, co kiedyś zaobserwowałam u swoich kotów.
Pomyślałam sobie że taniej wyjdzie używanie drewnianego żwirku. Makary przyjął to z entuzjazmem ale Tosiek w ramach buntu (siku robił do kuwety) kupę zostawiał po całym domu. Nie wiedziałam wtedy co się dzieje ale domyśliłam się jak tylko zmieniłam żwirek. Spróbuj z innym żwirkiem, a może kryta kuweta go peszy? ;)

Pozdrawiam!


tez mysle, ze moze mu zwir albo przede wszystkim krycie na kuwecie przeszkadzac.

Ja mialam takiego Julka, ktory za nic w swiecie nie zrobil kupy do krytej.

Moze tez sie twoj rasowiec zle czuc w natloku innych kotow...

Tez takie przypadki przerabialam
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Śro lip 08, 2009 9:23

miszelina pisze:Chyba wczoraj widziałam te pania w Krakvecie - czy dawca miała być Inspektorka? Jeśli tak, to kociaki wygladały nieźle, zwłaszcza jeden rozrabiał. Oczywiście ich nie ruszałam, chociaż były takie cudne buranie.


tak, to ta pani skoro była też Inspektorka. Mam nadzieję, że te maluchy pozostaną zdrowe, ich trójka rodzeństwa odeszła na pp :(

W Theriosie prawie ok tzn Diesel robi nadal brzydkie kupki i wymiotował ale jest w niezłej kondycji, ładnie je i beczy aby go wziąć na ręce (pewnie przepłakał pól nocy, bo on nie lubi być sam :cry: ). Waldi wygląda na okaz zdrowia. Jest tam jeszcze jedna taka sierota, którą przygarnęłam osobiście, buranio w wieku Waldiego, znaleziony w Myślenicach przez studentkę, z silnym KK ale też wychodzi na prostą.

Nie wiem co u Marka, boję się dzwonić :( no ale muszę

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ametyst55, Meteorolog1 i 297 gości