Bób - ostrzeżenie !

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto lip 07, 2009 18:54 Bób - ostrzeżenie !

Zdopingowana przez Barbę50 dubluję wątek z KZ Gazetyo zagrożeniu związanym z bobem :


No właśnie, mój Borys należy do kotów wszystkojedzących, a że jest teraz sezon
bobu, oczywiście musiał spróbować. Zjadł może dwie niewielkie fasolki i to
wystarczyło : stał się jakiś taki osowiały, bez życia. Był już wieczór i
poszliśmy spać.
Rano szybko do pracy, kot nadal niemrawy, ale cóż, każdy ma prawo się źle
poczuć : upał, duszno. Po przyjściu do domu zastaliśmy kota przed nasiusianą
kałużą, siuśki koloru mocnej herbaty. Udało się strzykawką zebrać próbkę do
analizy i do weta.
U weta okazało się, że ma silną anemię, żółtaczkę i być może konieczne będzie
przetaczanie krwi. Dostał jakiś steryd i osłonowo antybiotyk, typowe leczenie
objawowe do czasu zrobienia dokładniejszej analizy krwi ( podejrzenie anemii
zaraźnej ).
Wieczorem kot zwymiotował, mi.in. część tego nieszczęsnego bobu, bardzo mało jadł.
Rano mąż nie mógł spać, w ruch poszedł komputer, i znalazł informacje o
trującym działaniu bobu na kota i na niektórych ludzi, u ludzi jest to
genetycznie uwarunkowane, tu krótkie info odnoszące się do ludzi :
Fawizm, choroba fasolowa - dziedziczna choroba związana z niedoborem
dehydrogenazy glukozo-6-fosforanowej. Jej symptomem jest silna anemia. Objawia
się po spożyciu surowego bobu lub zetknięciu z jego pyłkiem.
Jego istotą jest jest niedobór jednego z enzymów w krwince czerwonej. Defekt
genetyczny przejawia się u tych osób dramatyczną hemolizą, czyli gwałtownym
rozpadem krwinek czerwonych z uwolnieniem hemoglobiny, ...) objawiającym się
przede wszystkim silną anemią.


Wczoraj wetce o bobie nie mówiłam, bo nie wydawało mi się to istotne : w
poprzednich latach na pewno też go próbował i nie było żadnej niepokojącej
reakcji.
cdn.

erka

 
Posty: 60
Od: Pon wrz 13, 2004 14:03
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 07, 2009 18:57

To był gotowany bób, dałam mu dosłownie dwie, może trzy drobne fasolki.
Ten bób był bardzo młody, drobny, mocno zielony. Może taki nie całkiem dojrzały
ma więcej tej substancji, wicyny, która powoduje zlepianie czerwonych ciałek ?
Nie wiem. W poprzednich latach kupowałam bób bardziej dojrzały, był w związku z
tym dłużej gotowany i może dlatego nie zareagował.
Co do tak szybkiego rozwoju choroby, myślę, że można to porównać do zatrucia i
dlatego organizm tak zareagował ( jednak do weta pojechaliśmy, jak pisałam, na
następny dzień, aż tak nas jego stan nie zaniepokoił, wieczorem tylko tak
inaczej zamiauknął ).
Teraz kocinka śpi zwinięta w kłębek, nie jadł prawie nic, ale sporo rano wypił
wody. Mam nadzieję że kryzys już za nim, że teraz potrzeba czasu na odbudowanie
czerwonych ciałek. Sama transfuzja, poza dużym kosztem ( 400 zł) jest dość
inwazyjnym sposobem ( nie wiadomo, jaką grupę krwi ma kot a jaką miałby podaną ).
Info o szkodliwości bobu u kotów mąż znalazł na jakichś angielskojęzycznych
stronach, chyba w Wikipedii, ale nie mam tutaj linków.
cdn.

erka

 
Posty: 60
Od: Pon wrz 13, 2004 14:03
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 07, 2009 18:58

No więc tak : wetka przyjęła naszą hipotezę z rezerwą,bo nigdy
wcześniej nie spotkała się z takim przypadkiem a w sprawdzanych
przez nią źródłach nic nie znalazła. W każdym bądź razie jest
leczony jak przy zatruciu - ma uszkodzoną wątrobę spowodowane albo
zatruciem ( niemożliwe ! kot od ok.3 tygodni miał szlaban na
wychodzenie ) albo niedostatecznym ukrwieniem ( wersja bobowa ).
Ma też silną anemię, w pierwszym dniu ok.3,5 jednostek czerwonych
ciałek, w następnym jeszcze spadły do ok. 2,8 ( przy prawidłowym
poziomie 8-10 ).
Dostał butlę z kroplówką i witaminami, która spływała po kropelce
przez ok. 3 godzin ! Karmiliśmy go strzykawką rozpuszczalnym
suplementem od weta( convalescence support).
Wczoraj kolejna wizyta, tym razem kroplówka z jakimiś medykamentami,
też ok. 3 godz. z żyłą w łapce i my oboje usiłujący przekonać kota
do spokojnego leżenia - już się lepiej czuł i trudniej go było
utrzymać w ryzach...
( Właśnie dzwonił mąż, kot pod kroplówką, na razie jest spokojny,
wetka po zapoznaniu się z artykułami, które znależliśmy w necie,
przyznała nam rację z tym bobem )

Wczoraj posiedziałam już z kotem w ogródku - on na leżaku, jak
przystało na prawdziwego pensjonariusza, ja jako pielęgniarz obok.
Opieka nie była trudna : był nadal słaby, nawet muchę zignorował.
Ale dzisiaj leżaczek nie przeszedł - musiałam go zciągać z płota, bo
już poczuł się zdrowy ! Z ty wenflonem w łapce ! Trzeba się było
ewakuować na bezpieczniejszy taras.

Odbudowa czerwonych ciałek zajmie pewnie trochę czasu, być może
będzie na karmie dla wątrobowców, ale bardzo jestem szczęśliwa, że
jest nadal z nami !

erka

 
Posty: 60
Od: Pon wrz 13, 2004 14:03
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 07, 2009 19:11

dziękuję, ze to napisałaś
właśnie gotuję bób
o rany :x

kciuki za 100% regenerację wątroby
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 07, 2009 19:16

Kurcze, moje koty uwielbiają bób i fasolę, nigdy im nic nie było, a potrafią sporo ukraść.. Może to nie od bobu?
Optymiści wierzą, że świat stoi przed nimi otworem. Pesymiści wiedzą, gdzie świat ma ten otwór...

mukki

 
Posty: 690
Od: Wto gru 02, 2008 15:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 07, 2009 19:22

O tym, że bób dla kota w zasadzie jest trujący, wiem od kilku lat. Po niemiecku nazywa się "Saubohne". Wystarczy, że wrzuci się na google niemieckie i w wynikach doda się słowo "Katze", wyskakuje wtedy sporo linków, przestrzegających przed Saubohne (bobem).

Spotkałam się jednak z wpisami, że niektóre koty bób tolerują. Ja w każdym razie takiego eksperymentu na swoich kocicach nigdy nie przeprowadzę.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3799
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Wto lip 07, 2009 19:23

Dziwne-mój Ptyś uwielbia bób i fasolke szparagową a wątrobe ma zdrowa 8O -miał w maju badania-wszystko w jak najlepszym porzadku!
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Wto lip 07, 2009 19:39

kropkaXL pisze:Dziwne-mój Ptyś uwielbia bób i fasolke szparagową a wątrobe ma zdrowa 8O -miał w maju badania-wszystko w jak najlepszym porzadku!


Nie no ok - ja to rozumiem w ten sposób, że nie każdy kot, który zje ziarnko bobu czy fasolki dostanie galopującej anemii. Chyba musi być akurat jakiś czynnik powodujący zatrucie. Jakiś splot okoliczności, bo że koty lubią bób (i oliwki) wiedzą chyba wszyscy, a prawie nikt nie wie, że to tak się może skończyć.
No, ale jeśli takie zagrożenie jest lepiej pilnować i kotom bobu nie dawać.
Obrazek Staram się pisać poprawnie po polsku

barba50

 
Posty: 5015
Od: Nie kwi 03, 2005 12:01
Lokalizacja: Czarnów k/Konstancina

Post » Wto lip 07, 2009 19:41

Moja Balbinka najwyraźniej jest jakimś mutantem. Bób uwielbia i jej nie szkodzi...
Aśka i...
Obrazek

tomoe

 
Posty: 2278
Od: Wto sie 03, 2004 21:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 07, 2009 19:51

Dzieki za te informacje.Na pewno nie bede testowac dzialania bobu na moje koty;)) Fajnie ,ze Twoja kicia wygrzebala sie z tego .

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lip 07, 2009 19:54

ja też dziękuję i nie będę testować, ale w życiu bym nie pomyślała, że kot może się zatruć bobem 8O . Kurczę, do listy niebezpieczeńst dochodzi jeszcze jedno :cry:
Paluszek
 

Post » Wto lip 07, 2009 20:30

Ja też dziękuję za ten wpis. Brawa za zacięcie naukowe i dydaktyczne!

Beata Jolanta

 
Posty: 313
Od: Czw wrz 18, 2008 12:21
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

Post » Wto lip 07, 2009 20:40

To pewnie tak jak z ludźmi : nie dla wszystkich bób jest niebezpieczny !

erka

 
Posty: 60
Od: Pon wrz 13, 2004 14:03
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 07, 2009 20:41

tomoe pisze:Moja Balbinka najwyraźniej jest jakimś mutantem. Bób uwielbia i jej nie szkodzi...


Nasza Totunia drugi mutant.
Na widok bobu (nazywanego lokalnie bobrem :wink: ) drze sie jak opetana i musi dostac swoją porcję, a ze trafiła do rodziny fanów bobu w sezonie je go codziennie :wink:
Ostatnio edytowano Wto lip 07, 2009 21:09 przez tangerine1, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Wto lip 07, 2009 21:06

Mój Stefan ma fioła na punkcie bobu 8O Potrafi go zjeść całkiem sporo i jak dotąd wszystko jest ok.

No to się nieźle wystraszyłam teraz.


Życzę szybiego powrotu do zdrowia :ok: :ok: :ok:
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Silverblue i 116 gości