A wczoraj wieczorem Niunia znowu SAMA wskoczyła na łózko do mnie na mizianki. Po wymizianiu poszła spać do tego posłanka w głowach łóżka.
Rano ino otworzyłam oczy, to oczywiście koty do mnie na mizianki i tak nie mogę wstać z łóżka bo najpierw muszę jej wygłaskać.
Ale dzisiaj rano, ledwo co zaczęłam głaskać koty, patrzę Niunia bez skrępowania wskoczyła do mnie na pieszczoty. Jej już chyba się łóżko kojarzy z przyjemnością, tak samo jak kuchnia.
Bardzo długo czekałam, żeby sama, bez żadnych oporów i lęków, wskoczyła do mnie na łóżko i się doczekałam.

Ostatnio edytowano Pon lip 06, 2009 12:54 przez
Anna61, łącznie edytowano 1 raz