Syberiada. Kocur ma cukrzycę ;(((((((

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pon lip 06, 2009 22:21

izaA pisze:Tak naprawdę znamiona to sposób babuni, o którym wyczytałam w wątku Kropki. Działają moczopędnie i antyseptycznie.

To już wyższe wtajemniczenie, najpierw musiałem sprawdzić co to jest "znamię" :)

Wojtek

 
Posty: 28065
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pon lip 06, 2009 22:31

U nas też był pusty pęcherz i "kropelkowanie". Ale ja byłem pewien, że nie było sikania po kątach.
Dorinka miała kilka razy takie przypadki, że szła rano do kuwety robiła pełnowymiarowe siku, po czym wracała i robiła kropelkę. "Kropelkowe" powroty następowały kilka/kilkanaście razy pod rząd. Kotka nie wykazywała oznak bólu. Wyniki badania moczu niemal wzorowe (m.in. lekko kwaśny, brak kryształów, mierna flora bakteryjna).
Podejrzewano, że może w pęcherzu jest większy kamień, który nie zatyka cewki moczowej, bo się w niej już nie mieści, ale "telepie się" po pęcherzu i go podrażnia. USG pęcherza obaliło tę wersję.
Obecna koncepcja jest taka, że to jakieś samoistne zapalenie pęcherza.
Problem mija gdy podaję Dorince Cystaid. Początkowo przez ponad miesiąc codziennie, potem (też przez ponad miesiąc) co dwa dni. Od wczoraj zacząłem podawać co trzy dni - szukam minimalnej skutecznej dawki.

Wojtek

 
Posty: 28065
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto lip 07, 2009 8:29

Jak to mówi moja wetka. Dobry właściciel jest nieocenioną pomocą. Obserwując swojego kota, wiesz, co jest nie tak.

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto lip 07, 2009 10:07

Hipcia chyba obserwuje, bo nic nie pisze.

Wojtek

 
Posty: 28065
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto lip 07, 2009 10:09

Hipciu, czekamy na relację :?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto lip 07, 2009 17:21

Wczorajsze Wasze teksty przeczytałam dokładnie, ale wybaczcie proszę :oops: nie mialam już siły na ustosunkowanie się do nich, bo dzień miałam wykańczajacy. Ciągle w biegu, to z soba do weta to z kotem do lekarza czy może na odwrót :roll:
A jeszcze wieczorem sie okazało, że zabrakło mi żarełka dla moich piwniczników, a tam matki karmiące i maleńtasy do wykarmienia, więc do nocnego Tesco jeszcze pojechaliśmy.
Ale wracając do Kocioła. Najbardziej trafna jest chyba diagnoza Wojtka. Kocioł rano, uprzejmie, wręcz na moich oczach, zrobił wielkie sioooooo do kuwetki. :D Wziełam do badania wedle instrukcji weta i jeżeli dobrze pamiętam, nic tam nie było niepokojącego, ale dokładnie to dowiem się w czwartek.
Po tym siooo Kociołek co chwilę wracał do kuwety wyciskajac po kropelce. :(
Wyglada na to, ze nie tyle nie może sie załatwić, ile poprostu odczuwa przymus, a to rodzi podejrzenie zapalenia pęcherza lub cewki.
Być może gupek się przeziębił, bo najpierw rozgrzewa się na parapecie do czerwoności a potem leci na zimne kafelki chłodzić rozpaloną dupkę aż syk słychac i para idzie. :evil:
Do zastrzyków nadal dopiero się przymierzam, :oops: wykoncypowałam ze przed kolacją, żeby potem delikwenta pocieszyć pełną michą :oops:

Iza , ile ważą Twoje koty ?
Co do transporterka to bardzo tani Ci sie udało kupić , ja wczoraj ogladałam w zoologicznym ale kosztował 119 zł a ja trochę cieńko ostatnio :oops:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto lip 07, 2009 18:23

Kociołek i Dorinka mogą sobie łapki podać :)

Wojtek

 
Posty: 28065
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto lip 07, 2009 19:52

Łącznie czy oddzielnie? Otis 5,5 kg, Sonia 3,5 kg...czy coś koło tego, teraz może trochę mniej, bo są na permanentnej diecie przecież :-)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto lip 07, 2009 22:09

Wydawały mi się takie smukłe i byłam ciekawa czy razem dochodzą do wagi Kocioła. Ale wyglada ze tak. :oops:
Dzisiaj wróciła z Chorwacji moja córeńka. :dance: Uszczęśliwiła tym faktem nie tylko mnie, ale też równie stęsknione kotecki a szczególnie zakochanego w niej Kocioła. Była też wielką pomocą przy zastrzykach. Myślę, że się udało i chyba nawet kot się na mnie nie pogniewał, bo po prostu nie miał świadomości, kto go tam z tyłu ukłuł. Ale wiem, że jutro już może być trudniej.
Jutro też ja idę na parę ukłuć tzw. blokadę kręgosłupa.
Co przeżyję to moje a zasada jest taka : jeżeli ukłucie baaaardzo boli znaczy się trafiło we własciwe miejsce i cierpienie zostanie wynagrodzone brakiem dolegliwości na długi czas. Jeżeli nie bardzo to dolegliwości nie miną a dodatkowo czeka mnie druga dawka za tydzień i ewentualnie po nastepnym tygodniu jeszcze trzecia. Trochę się boję, ale równocześnie już nie moge się doczekać momentu kiedy zacznę normalnie funkcjonować na codzień a nawet będę mogła wznowić moje marsze odchudzające.
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto lip 07, 2009 22:17

Hipciu, zajrzałam na allegro, jest tego mnóstwo. Ja mam też transporter Ferplasta, kupiony za jakieś 30 zł, taki na pojedynczego kota do weta, kup ferplasta w wersji 3, to na pewno Ci wystarczy. Ciekawą propozycją jest też torba.

Na kręgosłup tylko blokada? A rehabilitant - masażysta, taki z prawdziwego zdarzenia? Współczuję bólu, wiem co to znaczy.

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto lip 07, 2009 22:32

Rehablitacja to dalszy etap. U mnie to sprawa przewlekła i nawracająca. W wyniku upadku ze schodów w młodości doznałam powąznego urazu kręgosłupa, który z biegiem lat spowodował wytarcie się prawie połowy kręgu lędźwiowego co jest przyczyną wypadania dysku i nerwów. Ból powoduje nie tylko znaczne ogranicznie mobilnosci ale zwyczajnie nie jestem w stanie wytrzymac jakichkolwiek manipulacji w tej okolicy. :oops: Dlatego punktem wyjścia zawsze jest blokada, która znieczula i łagodzi stan zapalny, potem odwiedzam mojego- opiekującego się już mną ponad 20 lat- kręgarza.
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto lip 07, 2009 22:56

Rozumiem i łączę się w bólu, choć moja rwa to pewnie pikuś przy Twoich problemach. Do usłyszenia za tydzień.

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro lip 08, 2009 10:12

Hipcia, nie ma problemu: możesz wpadać. W segregowaniu papiórów po minionym roku przyda się każda para rąk :twisted: A serio - ssspoko. Zapraszamy! :P Czy uda się w czasie wizyty pokazać, jak pobieram mocz, tego nie jestem w stanie zagwarantować, za to moje koteńki inne funkcje fizjologiczne cięższego kalibru mają zsynchronizowane z pobytem gości (kurierów i listonoszy różnież zaliczam do tej kategorii) :twisted:

Kciuki za dzisiejsze wkłucie :ok: ! Uskuteczniane na Tobie, o Kociołka już sobie sama zadbasz ;)

Też mam problem z transporterami. A właściwie jednym, bo więcej nie mam. Czasem, przy hurtowym wypadzie do weta, zabieram jeszcze wiklinowy koszyk z metalową kratką, ale z łap go nie wypuszczam, trzymając otworem do siebie. No ni cholery temu nie ufam :roll:

Transporter, który mam, to jedynka - nie pamiętam jakiej firmy: http://zoo-dragon.pl/index.php?products ... rod_id=291 - takie coś, tylko kolory inne. Metalowa kratka i te zapięcia mi się podobały (mam schiza, ze w czasie transportu dno odpadnie :roll: Ale w kwestii kociej to ja ogólnie schizuję i to coraz bardziej... ).

Absolutnie nie polecam tego: http://www.allegro.pl/item679787812_tra ... ratis.html (przepraszam sprzedawcę, niech nie odniesie tego do siebie, gdyby tu zajrzał :twisted: ). Raz - zamknięta w środku Tosia (sama tam wlazła, dostała szału (dół jet bez otworów po bokach, jest stosunkowo ciemno), dwa - pod 5 kg kota dno się ugina i miedzy drzwiami a spodem robi się szczelina. Nie wiem, miałam wrażenie, ze mi kot zaraz dołem wypadnie :roll: Zapięcie niby jakoś wyglada, ale to po bokach: brakowałoby mi jakiegoś zaczepu na dole (powód - wspomniany wyżej).

Docelowo chciałabym zapewnić bezpieczny transport wszystkim sierściom (mam obsesję na punkcie jakiegoś nagłego wypadku :oops: , typu pożar czy cóś. Wiem, palma mi odija :roll: ) ale problem polega na tym że: Mela i Tosia muszą być w transporterkach same. Fraczków trzech do jednego nie upchnę, tym bardziej, że tałatajstwo dalej rośnie 8O No i zastanawiam się nad kombinacja liczby i wielkości odpowiednich transporterków. Wspomniałam, że nie mam ich gdzie przechowywać? :roll:

A podobają mi się takie:
http://www.allegro.pl/item678818518_tra ... italy.html
http://www.allegro.pl/item671390095_tri ... mocja.html
http://www.allegro.pl/item675801210_tra ... xe_20.html
No, i tak se myślę ;)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Śro lip 08, 2009 10:35

Przyjrzałam sie dokładnie propozycjom. Niektóre ładne, szczególnie ten ostatni. Ale one są małe !!!
Moja schiza polega na tym, że kot nie może sie w nim ułozyć , nie wiem, może przesadzam, ale coś w tym jest. Hipcia choć wcale nie drobna, ale gatunek miekki dres, który sama dobrze znasz, zawinie sie w dowolne precelki i jest jej wygodnie ( co oczywiście nie oznacza, że chętnie dałaby się tam załadować :twisted: ). Ale siedmiokilowy kot ,którego kilogramy są umieszczone głownie w brzucholu, ma już problemy ze zwinięciem się w kłębuszek i tylko wyjątkowo niska temperatura jest w stanie go do tego zmusić. A wtedy wyglada to przekomicznie, bo przytrzymuje pazurami tylnie nogi, bo jakby puścił to by go odbiło w tył.
Krótko mowiąc wydaje mi się, że transpotrer wygodny dla Kocioła musi mieć minimum 60 cm. Ja mam teraz 50 cm i jest po prostu wypchany kotem. Marzyłoby mi sie, żeby można też otworzyć od góry, ale to już tylko taka moja fanaberia.
Potrzebowałabym go na jutro, wiec chyba raczej przez net nie zamówię. Mam nadzieję że doktorek się dzisiaj dobrze sprawi i bedę na tyle na chodzie, że będe mogła pojeździć po sklepach zoo.
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lip 08, 2009 11:15

Hipcia pisze:Przyjrzałam sie dokładnie propozycjom. Niektóre ładne, szczególnie ten ostatni. Ale one są małe !!!

Hipciu, ten ostatni nie jest taki mały. Wszystkie moje koty jeżdżą w "dwójkach", nawet ten 8-kilowy i jest im wygodnie - spokojnie się zwiną. Jedynka faktycznie za mała. Zastanawiałam się nad trójką, ale jest (dla mnie) za szeroki i b. niewygodny do noszenia, a zawsze jednak kawałek trzeba nieść, nawet do auta.
Mam Ferplast 20 zwykły, Ferplast 20 otwierany od góry i Marchioro 2. Właściwie do żadnego nie mam zastrzeżeń. Otwierany od góry jest świetny do weta, bo łatwo kota wyjąć. Gorzej, jak jest deszcz - wtedy albo trzeba przykrywać, albo jadą w zwykłym, bo na kota się leje zanim dojdzie do auta :wink: .
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Google [Bot], Meteorolog1 i 17 gości