Zibi ma czasami takie napady agresji.
Pierwszego dnia jak przyjechał, to chciał się miziać, trochę tylko podgryzał. Drugiego już rzucał się na rękę i agresywnie gryzł. Ale to tylko jak się go za długo głaszcze, albo jak coś zrobi się po nie jego myśli. Jak np. śpi na stołku i go zdejmuję to to głośno warczy, tak jak to robią dziczki odłapane do sterylek. Przed chwilą ocierał się o komputer i bardzo chciał się głaskać, głaskałam go kilka minut, później przyszła mama, i ona go głaskała, to rzucił się jej na rękę i pogryzł ją do krwi, warcząc i fukając przy tym
