A teraz naskarżę na Molisię.
Wieczorem, jak już poszłam na łóżko, to oczywiście koty do mnie na mizianki przychodzą. Przyszła też Niunia i koty pokładły się gdzie było miejsce. Franciszek położył sie na miejscu Molisi w nogach łóżka. Moliśka wskoczyła, patrzy, ktoś leży na JEJ miejscu. Stanęła przy Franku, spojrzała tylko swoim groźnym, pełnym wyrzutów wzrokiem, gotowa walczyć o to miejsce na śmierć i życie.

Franciszek jak ino ją zobaczył, że stoi na nim, jak diabeł nad dobrą duszą, w te pędy uciekł z łóżka.
Tak więc cioteczki jest, że Molisia tylko spojrzy, a koty już wiedzą o co chodzi.
Już nie raz było, że Molisia nie pozwoli sobie ''w kaszę dmuchać''
Jest łagodna, ale nie ustąpi. Bójek nie ma, ale skoczyć komuś na tyłek to Molisia potrafi.
Molisi miejsce jest po prawej w rogu.