Myślę,ze nic się nie stanie do tego czasu.Urlop jest mi bardzo potrzebny,ale sama bym się nie zdecydowała,ja po prostu zgodziłam się pojechać,wszystko zostało za mnie załatwione już w lutym.Może uda mi się mieć dostęp do netu,będę więc śledzić losy kotów na miau.Póki co,kocia mama karmi maluszki,mają dach nad głową.Awaryjny tymczas,wiem.Tak bym chciała je mieć w domu,poprzytulać,podkarmić,zadbać o nie.Ten bez oczek taki biedniutki

Musi mieć super domek.
A ta malutka Zuzia jest błękitna,nie szara,jak na zdjęciach.Miałam ją tylko dwie minuty w domu i nie dałam rady zrobić dobrych zdjęć.