POMOCY! kociaki stracą TDT. Panie Tadeuszu - wzywam Pana!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 01, 2009 23:43

*koteria* pisze:Sprostowanie w imienu "Koterii"

Zmuszeni jesteśmy ogłosić, że pani Basia (delfin612) mija się z prawdą w kwestii wyrzucania kociąt na ulicę. W zeszłym tygodniu, pani Basia, korzytając z naszego zaufania i klucza do Ośrodka, umieściła w nim liczny miot kociąt. Nie trzeba nikomu tłumaczyć, że z wielu względów, także dobra samych tych kociąt, Koteria nie jest dobrym miejscem dla nich. Ale sytuacja była przymusowa i nikt nie robił z tego tragedii. Jedynie umówiliśmy się z p. Basią na termin do jakiego mają pozostać (środek bieżącego tygodnia). Oferowaliśmy także klatkę wystawową i wszelką pomoc.

Pani Basia nie ma żadnych podstaw do ogłaszania, że kocięta zostały by dziś wyrzucone na ulicę. Obserwujemy, że wiele osób szuka domów metodą szantażu moralnego. Nie przeczymy skuteczności takiej metody, ale nas ona trochę obrzydza. Jeśli pani Basia jest zwolennikiem takiej metody, to niech ją stosuje, ale na własny rachunek - nie nasz. Powinna była ogłosić, że to ona wyrzuci te kocięta na ulicę.
Inaczej jest to - najbardziej delikatnie mówiąc - bardzo nie w porządku.

Tadeusz Wypych
Fundacja dla Zwierząt ARGOS
koteria@argos.org.pl
tel 022 615 52 82


O przepraszam, ale pozwolę sobie na skomentowanie powyższego tekstu,
ponieważ obraża mnie, zawiera nieprecyzyjne wyrażenia i przekręcanie znaczenia słów, które napisałam.



*koteria* pisze:Zmuszeni jesteśmy ogłosić, że pani Basia (delfin612) mija się z prawdą w kwestii wyrzucania kociąt na ulicę. W zeszłym tygodniu, pani Basia, korzytając z naszego zaufania i klucza do Ośrodka, umieściła w nim liczny miot kociąt.


Jeśli 3 kocięta to liczny miot, to jest to prawda.
Ale, aby zachować kolejność, to było tak:
najpierw przywiozłam dwa,
kolejnego bodaj dnia dowiozłam dwa,
i jeszcze z kolejnej łapanki jednego.
Jednocześnie dwa zabrałam, ponieważ zgłosiły się DT.

Proszę też zwrócić uwagę, że w tym miejscu zarzucił mi Pan publicznie kłamstwo,
nie mając do tego najmniejszych podstaw.
To może rodzić ciekawe skutki prawne, gdybym chciała zrobić z tego użytek.


*koteria* pisze:Nie trzeba nikomu tłumaczyć, że z wielu względów, także dobra samych tych kociąt, Koteria nie jest dobrym miejscem dla nich. Ale sytuacja była przymusowa i nikt nie robił z tego tragedii. Jedynie umówiliśmy się z p. Basią na termin do jakiego mają pozostać (środek bieżącego tygodnia). Oferowaliśmy także klatkę wystawową i wszelką pomoc.


Jestem wdzięczna Koterii za udzieloną pomoc i udzielenie chorym kociętom schronienia.
Wiem, że nie jest to dla kociąt najlepsze miejsce, ale jednak bywają sytuacje przymusowe i Koteria "na chwilę" udziela lub udzielała takiego wsparcia.
Za klatkę podziękowałam, bo klatki akurat są, lecz brak jest miejsc dla ich postawienia.
Pomoc Koterii była bardzo cenna ze względu na zgodę na przetrzymanie kociąt do czasu znalezienia DT.
Jednak umowa była precyzyjna - kocięta będą w Koterii do wtorku, maksymalnie do środy (a nie jak Pan się wyraził "do środka tygodnia").

Ponieważ zgłosiły się DT tylko dla dwóch kociąt i na szukanie miejsc dla pozostałych zostało bardzo mało czasu, kilka, kilkanaście godzin,
postanowiłam pomóc ich opiekunce zakładając ten wątek.
Zresztą jak się okazuje bardzo skuteczny.


*koteria* pisze:Pani Basia nie ma żadnych podstaw do ogłaszania, że kocięta zostały by dziś wyrzucone na ulicę.


Nie miał Pan prawa pisać takich słów. Chyba, że na wieść o wywaleniu na ulicę to właśnie Pan zaopiekowałby się maluchami. Ale przecież wystarczyło się zgłosić!
Nie ma Pan najmniejszego pojęcia o sytuacji tych kociąt, a także o naszej, tzn. ich opiekunki i mojej. ŻADNEGO!!!
Gdyby nie ten cud, że zgłosił się DT, te kociaki teraz byłyby albo na ulicy albo w schronie. Sama nie wiem, która z tych opcji jest gorsza.
Ciekawa zresztą jestem, czy w ogóle udałoby się je w schronie umieścić.


*dellfin612* pisze:Obserwujemy, że wiele osób szuka domów metodą szantażu moralnego. Nie przeczymy skuteczności takiej metody, ale nas ona trochę obrzydza.


Pewnie Pan się zdziwi, ale mnie też. Natomiast staram się w takich przypadkach dowiedzieć czegoś więcej zanim wydam opinię.


*dellfin612* pisze:Jeśli pani Basia jest zwolennikiem takiej metody, to niech ją stosuje, ale na własny rachunek - nie nasz. Powinna była ogłosić, że to ona wyrzuci te kocięta na ulicę.
Inaczej jest to - najbardziej delikatnie mówiąc - bardzo nie w porządku.


Panie Tadeuszu, proszę uważnie przeczytać napisane przeze mnie słowa.
Dla ułatwienia przytaczam je poniżej

*dellfin612* pisze:Teraz są w lecznicy, ale nieodwołalny termin ich przetrzymywania upływa w środę, dziś.
I nie mają dokąd pójść. Będę musiały wrócić na ulicę


W Pańskich słowach jest wyraźna brzydka insynuacja, że napisałam, iż wyrzucenia na ulicę dokona Koteria.
A ja nawet nie użyłam takiego słowa!
To z Pańskiej strony było nieładne, nieprawdziwe i żenujące.

Zanim Pan ponownie pozwoli sobie przypuścić podobny atak kiedykolwiek na kogokolwiek, radzę tekst przeczytać parokrotnie i ze zrozumieniem.

Nigdy kociaków nie wyrzuciłam na ulicę.
Na ulicy zmuszona byłaby kociaki zostawić opiekunka.

Jeżeli kiedyś zdarzy mi się zastosować szantaż moralny,
na pewno zrobię to na swój rachunek.

Pański post jest i nieładny, nieprecyzyjny, oparty na wymyślonych podstawach i zupełnie niepotrzebny.
Obawiam się, że zrobił więcej szkody Koterii niż mnie.

Jeśli Pański temat będzie się rozwijał, wzbudzi powszechne zainteresowanie, postaram się uzyskać zgodę opiekunki na upublicznienie prowadzonej w nocy z wtorku na środę korespondencji na pw.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Czw lip 02, 2009 14:14

dellfin612 pisze:
*dellfin612* pisze:Teraz są w lecznicy, ale nieodwołalny termin ich przetrzymywania upływa w środę, dziś.
I nie mają dokąd pójść. Będę musiały wrócić na ulicę


W Pańskich słowach jest wyraźna brzydka insynuacja, że napisałam, iż wyrzucenia na ulicę dokona Koteria.
A ja nawet nie użyłam takiego słowa!
To z Pańskiej strony było nieładne, nieprawdziwe i żenujące.

Zanim Pan ponownie pozwoli sobie przypuścić podobny atak kiedykolwiek na kogokolwiek, radzę tekst przeczytać parokrotnie i ze zrozumieniem.

Nigdy kociaków nie wyrzuciłam na ulicę.
Na ulicy zmuszona byłaby kociaki zostawić opiekunka.

Delfinku, ja z wydźwięku pierwszego postu też zrozumiałam, że koty wylądują na ulicy, bo Koteria ich dłużej niż do środy nie przetrzyma :(
Owszem, fizycznie wystawi je opiekunka, ale będzie to wynikało z tego, że Koteria dłużej kociąt nie przetrzyma, co nie miałoby miejsca przecież, choć to można był wywnioskować z tego wątku aż do Twojego powyższego wyjaśnienia :(
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 02, 2009 19:15

galla pisze:
dellfin612 pisze:
*dellfin612* pisze:Teraz są w lecznicy, ale nieodwołalny termin ich przetrzymywania upływa w środę, dziś.
I nie mają dokąd pójść. Będę musiały wrócić na ulicę


W Pańskich słowach jest wyraźna brzydka insynuacja, że napisałam, iż wyrzucenia na ulicę dokona Koteria.
A ja nawet nie użyłam takiego słowa!
To z Pańskiej strony było nieładne, nieprawdziwe i żenujące.

Zanim Pan ponownie pozwoli sobie przypuścić podobny atak kiedykolwiek na kogokolwiek, radzę tekst przeczytać parokrotnie i ze zrozumieniem.

Nigdy kociaków nie wyrzuciłam na ulicę.
Na ulicy zmuszona byłaby kociaki zostawić opiekunka.

Delfinku, ja z wydźwięku pierwszego postu też zrozumiałam, że koty wylądują na ulicy, bo Koteria ich dłużej niż do środy nie przetrzyma :(
Owszem, fizycznie wystawi je opiekunka, ale będzie to wynikało z tego, że Koteria dłużej kociąt nie przetrzyma, co nie miałoby miejsca przecież, choć to można był wywnioskować z tego wątku aż do Twojego powyższego wyjaśnienia :(



Ja też zrozumiałam, że koty wylądują na ulicy, ale jakoś nigdzie w pierwszym poście nie mogę znaleźć nawiązania do Koterii. Czy mogłabyś mi pokazać?

.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw lip 02, 2009 21:42

vega36 pisze:Ja też zrozumiałam, że koty wylądują na ulicy, ale jakoś nigdzie w pierwszym poście nie mogę znaleźć nawiązania do Koterii. Czy mogłabyś mi pokazać?.

Na drugiej stronie wątku wydra pytała, czy dobrze widzi, że kociaki są w Koterii:
wydra pisze:[...]czy dobrze widzę - kociaki są w Koterii???? czy one aby nie pochodzą z bazaru na Broniewskiego?

A Aia na tej samej stronie potwierdziła:
Aia pisze:dobrze widzisz :) ale nie są one z bazarku


Było o tym pisane również w głównym wątku kociaków plus były wstawione ich zdjęcia w koteryjnej klatce.
Z wątku dodatkowo wynikało, że nie możliwości przedłużenia pobytu kociąt w Koterii (Koteria w wątku była określana głównie jako "lecznica", ale kilka bezpośrednich odniesień też jest).
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 03, 2009 11:22

galla pisze:Na drugiej stronie wątku wydra pytała, czy dobrze widzi, że kociaki są w Koterii:
wydra pisze:[...]czy dobrze widzę - kociaki są w Koterii???? czy one aby nie pochodzą z bazaru na Broniewskiego?

A Aia na tej samej stronie potwierdziła:
Aia pisze:dobrze widzisz :) ale nie są one z bazarku


Witaj Galla.
Proszę, nie zrozum moich poniższych słów źle. Lubię Cię i wysoko cenię, jednak muszę wyjaśnić sprawę do końca. Zostałam publicznie znieważona i nie pozostawię tej sprawy na tym etapie.
Przy okazji dziękuję za podrzucenie wątku, choć chwilowo sytuacja alarmowa jest opanowana i wątek mógłby zejść z pierwszej strony, robiąc miejsce innym potrzebom.

Przede wszystkim witam na moim wątku. Nigdy na moje nie zaglądałaś, spotykałyśmy się tylko na wątkach, które określiłabym jako neutralne. Wygląda więc na to, choć nie twierdzę, że mam rację, iż zostałaś wezwana jako siły posiłkowe dla "Koterii", gdyż zaprezentowałaś dokładnie ten sam, jakby sterowany styl myślenia.

Przytoczony powyżej cytat nie jest mojego autorstwa. Myślę, że po wyjaśnienia i "Koteria " i Ty powinniście wystąpić do autorów tych słów, skoro wymagają wyjaśnienia, rozprawy i skazania. Słów, tak naprawdę, zupełnie niewinnych i prawdziwych.


galla pisze:Było o tym pisane również w głównym wątku kociaków plus były wstawione ich zdjęcia w koteryjnej klatce.


Galla, czy ta klatka była podpisana? Ja mam dokładnie ten sam model klatki. Koteria nie ma monopolu na ten model.
Poza tym nie słyszałam o zakazie publicznego pokazywania kotów w koteryjnych klatkach. Na wątku koteryjnym też są takie zdjęcia.

galla pisze:Z wątku dodatkowo wynikało, że nie możliwości przedłużenia pobytu kociąt...


No, tutaj to wręcz napisałam dosłownie, że nie ma możliwości ... Wcale nie trzeba się było domyślać czy wyciągać wnioski.

galla pisze:Z wątku dodatkowo wynikało, że nie możliwości przedłużenia pobytu kociąt w Koterii (Koteria w wątku była określana głównie jako "lecznica", ale kilka bezpośrednich odniesień też jest).


No właśnie, pisałam "lecznica", nie określając jej dokładnie, gdyż to było zupełnie nieistotne. Co za różnica, która lecznica?
Ważny był sam fakt, że kociaki dostały termin. Nieprzekraczalny, ponieważ Koteria spodziewała się przybycia sporej ilości dorosłych kotów na zabiegi i trzeba było zwalniać klatki. Rozumiem to, po to Koteria powstała. A nie jako żłobek i przedszkole dla kociąt.

Pierwszy post jest bardzo krótki, konkretny i miał na celu zabezpieczenie losów kociąt.
Dla mnie, i nie tylko, ważne było, że te konkretne kocięta są w ogromnej potrzebie.
Tu nie Koteria miała być w centrum uwagi, lecz k-o-c-i-ę-t-a.

Z Waszych postów wynika (tym razem to ja sobie pozwolę na domysły), że Koteria to pępek świata.
Przyjmijcie jednak do wiadomości, że w każdym czasie i dla kazdego człowieka lub grupy ludzi ten pępek leży gdzieś zupełnie indziej.


Gallo, "Koterio", nawet sądy nie skazują człowieka na podstawie domniemywań i nie szukają winy na podstawie nieistniejących podtekstów.



ps. Zauważ, że nawet jedna z naszych koleżanek mogła kocięta zostawić tylko na czas swojego urlopu.
I też zabrała, nie negocjowała.
Czy znasz już los jednego z jej kociaków?
Jeśli nie, to wykrzyczę.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pt lip 03, 2009 11:42

Nie krzycz Basiu. Z tym kociakiem to nieporozumienie.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt lip 03, 2009 13:34

Jana pisze:Nie krzycz Basiu. Z tym kociakiem to nieporozumienie.


Jana, jeszcze nie krzyczę, krzyk wycofałam za linię obrony.

Jednocześnie informuję, że ze względu na to wszystko, co się teraz u mnie dzieje, totalnym brakiem czasu oraz w związku ze zbliżającym się urlopem, nie będę mogła szeroko komentować jakichkolwiek wątpliwej jakości atakujących mnie postów.
Skupię się wyłącznie na najbardziej pilnych problemach i tematach.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pt lip 03, 2009 13:59

Basiu, skąd wiesz, że nie zaglądałam na Twoje wątki? Bo na nich nie pisałam? Błagam Cię, to zakrawa na kpinę. Przyjmij, proszę, do wiadomości, że nie we wszystkich wątkach piszę. Wiele tylko czytam.

dellfin612 pisze:Wygląda więc na to, choć nie twierdzę, że mam rację, iż zostałaś wezwana jako siły posiłkowe dla "Koterii", gdyż zaprezentowałaś dokładnie ten sam, jakby sterowany styl myślenia.

Nie masz racji. Nie zostałam wezwana. Nikt nie steruje moim tokiem ani tym bardziej stylem rozumowania. Mózg mam na tyle rozwinięty, że wnioski wyciągam sama. Przemyślenia też miewam własne.

dellfin612 pisze:Przytoczony powyżej cytat nie jest mojego autorstwa. Myślę, że po wyjaśnienia i "Koteria " i Ty powinniście wystąpić do autorów tych słów, skoro wymagają wyjaśnienia, rozprawy i skazania. Słów, tak naprawdę, zupełnie niewinnych i prawdziwych.

Jakiej rozprawy? Jakiego skazania? 8O
O czym Ty piszesz?
Czy to, że ktoś się z Tobą nie zgadza, oznacza, że Cię skazuje czy wytacza Ci wojnę?
Co mam z tymi osobami wyjaśniać? Wydra zapytała, czy koty są w Koterii, Aia potwierdziła. Późniejszy wpis pana Tadeusza to potwierdził. Co mam wyjaśniać? Dla mnie to jasne.

dellfin612 pisze:
galla pisze:Było o tym pisane również w głównym wątku kociaków plus były wstawione ich zdjęcia w koteryjnej klatce.


Galla, czy ta klatka była podpisana? Ja mam dokładnie ten sam model klatki. Koteria nie ma monopolu na ten model.
Poza tym nie słyszałam o zakazie publicznego pokazywania kotów w koteryjnych klatkach. Na wątku koteryjnym też są takie zdjęcia.

Basiu, Ty chyba czegoś nie rozumiesz.
Czy ja pisałam, że jest zakaz publicznego wstawiania zdjęć kotów przebywających w koteryjnych klatkach? No błagam Cię... Objaśnię Ci: zdjęcie kota pozwalające rozpoznać, że kot jest w Koterii stanowi dowód na to, że kot jest w Koterii. Vega36 pytała mnie skąd informacja, że kociaki były w Koterii, więc jej odpowiedziałam, ze świadczą o tym m.in. zdjęcia (oprócz słów).
A tak na marginesie w kwestii monopolu na klatki, braku podpisu itp. - wydra od razu rozpoznała, że kociaki są w Koterii, więc nawet bez podpisu można rozpoznać miejsce. I nie jest to żaden problem, gdyż - patrz tekst wyżej.

dellfin612 pisze:
galla pisze:Z wątku dodatkowo wynikało, że nie możliwości przedłużenia pobytu kociąt w Koterii (Koteria w wątku była określana głównie jako "lecznica", ale kilka bezpośrednich odniesień też jest).


No właśnie, pisałam "lecznica", nie określając jej dokładnie, gdyż to było zupełnie nieistotne. Co za różnica, która lecznica?
Ważny był sam fakt, że kociaki dostały termin. Nieprzekraczalny, ponieważ Koteria spodziewała się przybycia sporej ilości dorosłych kotów na zabiegi i trzeba było zwalniać klatki. Rozumiem to, po to Koteria powstała. A nie jako żłobek i przedszkole dla kociąt.

Basiu, a czy pytałaś o możliwość przedłużenia terminu? W życiu czasem bywa tak, że terminów nie udaje się dotrzymać. I wtedy dochodzi do rozmowy o przedłużeniu terminu. I tego typu rozmowy prowadzi się przed założeniem wątku, z którego wynika, że koty wylądują na ulicy, bo "lecznica" ich nie będzie dłużej trzymać.

dellfin612 pisze:Z Waszych postów wynika (tym razem to ja sobie pozwolę na domysły), że Koteria to pępek świata.

Dobre imię tego ośrodka to dla nas sprawa bardzo ważna, więc wybacz, ale, niezależnie od celu założenia wątku, sprawy, które w wyraźny sposób temu imieniu szkodzą, będą opatrywane komentarzem.

dellfin612 pisze:Przyjmijcie jednak do wiadomości, że w każdym czasie i dla kazdego człowieka lub grupy ludzi ten pępek leży gdzieś zupełnie indziej.

I vice versa 8)

[quote="dellfin612"]Gallo, "Koterio", nawet sądy nie skazują człowieka na podstawie domniemywań i nie szukają winy na podstawie nieistniejących podtekstów.["quote]
Jakie sądy? Jaki skazania? Jakie podteksty?
Kociaki były w Koterii.
W związku z tym, że "lecznica" nie przetrzyma ich dłużej, trzeba było je zabrać do DT, albo wylądowałyby na ulicy. Innej opcji nie było.
Ergo - lecznica, nie przedłużając terminu przetrzymania kociaków, mogła spowodować ich powrót na ulicę.
Tu nie ma podtekstów, to wszystko jest dość jasne, i to nie tylko dla mnie.

Basiu - rozumiem intencje założenia tego wątku. Rozumiem, że te kociaki były dla Ciebie "pępkiem świata". Ale nie możesz zapominać przy okazji, że pewne teksty, choć pomocne dla kociaków, szkodzą innym.
Możliwe, że to źle sformułowałaś. Internet jest narzędziem ułomnym i łatwo w nim o nieporozumienie. Niemniej jednak takie rzeczy trzeba prostować, bo, niestety - smród po nich może się ciągnąć długo.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 03, 2009 15:08

Zobaczyłam odpowiedź w wątku.
Strasznie długa. Przeczytam i odpowiem w nocy lub jutro.

Dziękuję za podciąganie wątku.
Korzystając z tego zmieniam jego tytuł, bo w pewnym sensie temat jest aktualny.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Sob lip 04, 2009 22:33

do góry!
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie lip 05, 2009 15:51

hop
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Wto lip 07, 2009 8:33

Podnoszę.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 03, 2009 14:19

*koteria* pisze:Sprostowanie w imienu "Koterii"

Zmuszeni jesteśmy ogłosić, że pani Basia (delfin612) mija się z prawdą w kwestii wyrzucania kociąt na ulicę. W zeszłym tygodniu, pani Basia, korzytając z naszego zaufania i klucza do Ośrodka, umieściła w nim liczny miot kociąt. Nie trzeba nikomu tłumaczyć, że z wielu względów, także dobra samych tych kociąt, Koteria nie jest dobrym miejscem dla nich. Ale sytuacja była przymusowa i nikt nie robił z tego tragedii. Jedynie umówiliśmy się z p. Basią na termin do jakiego mają pozostać (środek bieżącego tygodnia). Oferowaliśmy także klatkę wystawową i wszelką pomoc.

Pani Basia nie ma żadnych podstaw do ogłaszania, że kocięta zostały by dziś wyrzucone na ulicę. Obserwujemy, że wiele osób szuka domów metodą szantażu moralnego. Nie przeczymy skuteczności takiej metody, ale nas ona trochę obrzydza. Jeśli pani Basia jest zwolennikiem takiej metody, to niech ją stosuje, ale na własny rachunek - nie nasz. Powinna była ogłosić, że to ona wyrzuci te kocięta na ulicę.
Inaczej jest to - najbardziej delikatnie mówiąc - bardzo nie w porządku.

Tadeusz Wypych



Wracam do postu napisanego przez Pana Tadeusza Wypycha.
Wracam po przerwie spowodowanej innymi ważnymi problemami.
Lecz nie zapomniałam tego afrontu.

Panie Tadeuszu, oczekuję, że zechce Pan napisać tu kilka słów przeprosin skierowanych do mnie za ten cytowany obraźliwy, pełen insynuacji i kłamliwy tekst.

Wówczas będziemy mogli temat zamknąć.


Potencjalnych adwokatów obu stron proszę o zajęcie się swoimi sprawami.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pon sie 03, 2009 18:29

dellfin612 pisze:Potencjalnych adwokatów obu stron proszę o zajęcie się swoimi sprawami.

Skoro nie chcesz adwokatów, to po co poruszasz temat publicznie? Załatw sprawę zamieszczenia ewentualnych przeprosin z Panem Tadeuszem na pw. Tak się składa, że to jest forum publiczne i każdy (o ile nie narusza regulaminu) ma się prawo wypowiadać gdzie mu się żywnie zachce.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon sie 03, 2009 19:30

A Ty przeprosisz za to, że Twój wpis pozwolił ludziom myśleć, że nie ma możliwości przedłużenia kociakom pobytu w Koterii, i że Koteria wywali koty bez względu na ich stan, wiek i to, czy mają dokąd wrócić? I w wyniku działania Koterii kociaki wylądują na ulicy?

Co do adwokatów, to tak jak napisała genowefa. Do przeprosin wzywasz publicznie, więc nie oczekuj, że nikt tego nie skomentuje, bo Ty nie chcesz.
Zwłaszcza, gdy "adwokaci" zajmują się swoimi sprawami - a ta sprawa jest sprawą przynajmniej niektórych z nich.
Choć zamiast słowa "adwokaci" użyłabym raczej określenia "osoby niezgadzające się z tym, co piszesz" ewentualnie "osoby uważające, że nie masz racji".
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, erinn26, MruczkiRządzą i 104 gości