EwKo pisze:Luksor wygląda na takiego właśnie luzaka
mimw pisze:Edit: pędzę z małą do weta. Dowiemy się co jej jest.
Wiadomo już coś?
Ta cisza...
No byłam u naszego weta z malutką.
Została odrobaczona, dostała antybiotyk i zalecenie karmienia convem, dopóki nie ustąpi męcząca ją biegunka nieznanego pochodzenia.
Wet wspomniał o możliwości panleukopenii
Martwi mnie, ze malutka nie zrobiła od wczoraj ani kroczku. Kładzie się tam, gdzie się ją postawi. Po czym powieki jej opadają i tak sobie leży/śpi.
Nie sika, nie chce pić ani jeść (mimo, ze wczoraj odrobinę wody wypiła sama)
Wydaje mi się, że bolą ją jelitka, bo przy wzięciu jej ręką pod brzuszkiem, krzyczy
No i ze 2-3 razy dziś pociągało ją na wymioty, ale nie miała czym wymiotować.
(to było do południa)
W związku z moją osobowością panikary

i tym co powyżej, zabrałam kotkę po raz kolejny, tym razem na dyżur do kliniki, gdzie mają testy na parwowirusa.
Test wyszedł negatywny, kotka dwóch imion (Senea Verva

) dostała kroplówkę z NaCl i glukozą, lydium, linco-spectin i coś jeszcze przeciwwymiotnego.
Ostatecznie wet mnie wnerwił, bo nie odpowiedział mi jednoznacznie na pytanie: co dalej?
Czy mam ją dokarmiać i czym?
Czy mam ją dopajać?
Na pytanie czy mała ma pankeukopenię odpowiedział, ze to przecież bez różnicy, bo leczenie takie samo. No ale ja mam przecież nieszczepione kocięta-dla mnie to różnica
Jutro jadę do naszego weta na kolejną kroplówkę i antybiotyk, czyli leczenie jak przy panleuko
Wybaczcie elaborat, ale jestem cała w nerwach
Nie wiem do końca co robić