
Poza tym powrót do pracy po takim długim urlopie był moooocno bolesny. Inna rzeczywistość. Aż zaczęłam się zastanawiać czy z pracy nie zrezygnować. Gdyby nie ten kryzys i ogólnie słabsza sytuacja na rynku to bym się skusiła na dłuższe wakacje..
No i mam jeszcze jedno małe zmartwienie. Musieliśmy pociąć Zołzę, bo guza miała. I strasznie źle przeżyła narkozę. Poza tym musi być mocno obolała, bo wściekle fuka na wszystkich którzy chcą się do niej zbliżyć, ludzi czy koty bez różnicy. Na razie czekamy aż rana się zagoi, a potem sama jeszcze nie wiem co..
