Zaginął czarny kot -Kraków.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 01, 2009 15:45

:roll:

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw lip 02, 2009 15:36

nie ma kota...

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw lip 02, 2009 16:40

Nie ma,powoli tracę nadzieję :(

Antypatyczna

 
Posty: 7753
Od: Czw wrz 07, 2006 9:45

Post » Czw lip 02, 2009 16:40

:(
ObrazekObrazek Obrazek

Adrianapl

 
Posty: 10742
Od: Śro kwi 18, 2007 7:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lip 03, 2009 4:56

:roll:

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt lip 03, 2009 12:40

ja czekalam i szukalam prawie 2 lata
trzymam nadal
z

Zowisia

 
Posty: 6607
Od: Śro sty 10, 2007 19:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lip 03, 2009 23:01

Dziękuję Zowisiu :placz:

Antypatyczna

 
Posty: 7753
Od: Czw wrz 07, 2006 9:45

Post » Pt lip 03, 2009 23:21

Antypatyczna, bardzo mi przykro :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Sob lip 04, 2009 13:42

:roll:

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob lip 04, 2009 19:25

Fredziolina pisze:Antypatyczna, bardzo mi przykro :(


Wierzę,że żyje,dwie całkowicie różne (jedna znajoma z "reala"-druga całkiem anonimowa,z innego forum) stawiały tarota (plus jeszcze wróżenie ze zdjęcia :oops: ,wiem,wiem....) i każdej z nich wyszło to samo prawie (kot żyje,jest u kogoś w domu).Mam też takie przeczucie.
Ale nie mam już pomysłów..
Może przygarnęła go osoba spoza Krakowa,może ktoś tak się przywiązał do kota (niewykluczone -kot bardzo bardzo nietypowy z zachowania) ,że nie odda za żadne pieniądze,nie wiem...

:cry:

Najgorsze,że to naprawdę niezwykły kot (mamy porównanie z drugim)
i potwornie się do niego przywiązaliśmy.
W domu pusto...Nikt nie skacze,nie miauczy,nie domaga się bycia w centrum uwagi,nie "gada" z nami,nie wymyśla "ciekawych" zabaw,nawet z kawałkiem zwykłego papieru...
Taki mądry kot,taki niezwykły,tyle miłości i szczęścia zaklętego w czarnym futerku...
A może on już u nas spełnił swoją misję -dawania szczęścia,radości
i pocieszenia (gdy cierpiałam na d. :cry: ) i teraz daje to innej osobie,może bardziej potrzebującej...
Niezwykły kot...
Jego oczy-czasem przybierały taki niezwykły wyraz,nie wiem,daleki,czasem przechodziły mnie ciarki a i mąż zauważył,że ma "inne" spojrzenie od innych kotów.
Takie inteligentne...

Antypatyczna

 
Posty: 7753
Od: Czw wrz 07, 2006 9:45

Post » Sob lip 04, 2009 20:27

Antypatyczna pisze:
Fredziolina pisze:Antypatyczna, bardzo mi przykro :(


Wierzę,że żyje,dwie całkowicie różne (jedna znajoma z "reala"-druga całkiem anonimowa,z innego forum) stawiały tarota (plus jeszcze wróżenie ze zdjęcia :oops: ,wiem,wiem....) i każdej z nich wyszło to samo prawie (kot żyje,jest u kogoś w domu).Mam też takie przeczucie.
Ale nie mam już pomysłów..
Może przygarnęła go osoba spoza Krakowa,może ktoś tak się przywiązał do kota (niewykluczone -kot bardzo bardzo nietypowy z zachowania) ,że nie odda za żadne pieniądze,nie wiem...

:cry:

Najgorsze,że to naprawdę niezwykły kot (mamy porównanie z drugim)
i potwornie się do niego przywiązaliśmy.
W domu pusto...Nikt nie skacze,nie miauczy,nie domaga się bycia w centrum uwagi,nie "gada" z nami,nie wymyśla "ciekawych" zabaw,nawet z kawałkiem zwykłego papieru...
Taki mądry kot,taki niezwykły,tyle miłości i szczęścia zaklętego w czarnym futerku...
A może on już u nas spełnił swoją misję -dawania szczęścia,radości
i pocieszenia (gdy cierpiałam na d. :cry: ) i teraz daje to innej osobie,może bardziej potrzebującej...
Niezwykły kot...
Jego oczy-czasem przybierały taki niezwykły wyraz,nie wiem,daleki,czasem przechodziły mnie ciarki a i mąż zauważył,że ma "inne" spojrzenie od innych kotów.
Takie inteligentne...



może to rzeczywiście jest kot, który uczy innych kochać koty...
Wie, że Ci, którzy go poznają zawsze futrzaki mieć będą.
lepiej żyć z myślą, że ktoś go wziął, niż że go w ogóle nie ma...
trzymaj się !

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie lip 05, 2009 9:41

W tym tygodniu i ja i mąż (są dwa rodzaje ogłoszeń-na jednych jest jego numer telefonu-na drugich mój) dostaliśmy dwa sygnały odnośnie kota (dwie różne ulice) i co się okazało?
Każde z nas nie powiedziało drugiemu o telefonie,tylko samo pojechało i sprawdziło,żeby drugiemu nie robić nadziei i przykrości :(
Mąż wczoraj się przyznał,a ja jak się przyznał też powiedziałam o swoim fałszywym alarmie gdzie indziej .
A może z Miau znacie jakąś Panią dokarmiającą z ok.Urzędniczej jeżdżącą peżotem (nie wiem nigdy jak się to pisze)?

Antypatyczna

 
Posty: 7753
Od: Czw wrz 07, 2006 9:45

Post » Nie lip 05, 2009 19:00

Obrazek

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon lip 06, 2009 8:23

:!:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 06, 2009 17:16

:?:

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Patrykpoz i 262 gości