W lecznicy było kiepsko - Niedźwiadek nie widział, miał oczopląs, nie miał odruchów jakichś tam (w oczach i uszach), nie miał prawidłowych odruchów w łapkach - nie umiem tego fachowo opisać, ale widziałam już kilka takich badań i wiem, że było niefajnie.
Morfologia nie wykazała nic złego, żadnego zapalenia itp. (ślepotę i objawy neurologiczne może powodować np. zapalenie nerwowe, mózgu itp.).
Niedźwiadek dostał połowę dawki odrobaczacza, bo w brzuchu robali chyba jest dużo

. Puszcza straszliwe gazy, oczy wypala
U Malk od razu zrobił kupsko do kuwety (średnio brzydkie), kupa powędrowała do pojemniczka i do lodówki - zobaczymy co weci w niej znajdą
Tak jak powyżej - w poniedziałek Malk zabierze Niedźwiadka do Garncarza, zobaczymy co okulista powie. Być może coś jest nie tak z oczami, nie wykształciły się prawidłowo (w sensie - nerwy) z powodu braku światła. Jednak wszystko wskazuje na to, że problemy kociaka leżą w układzie nerwowym, a nie w oczach. Zobaczymy.
Już u Malk, w klatce, Niedźwiedź jakby zaczął widzieć

Wodził wzrokiem za moim palcem - w lecznicy w ogóle nie widział na pewno, sprawdzone przez kilka osób. U Malk oczopląs kociaka też jakby się zmniejszył. Może to też kwestia nerwów?
Oby to było coś odwracalnego, oby maluch jednak widział...