Z karmicielką nic się nie wyjaśniło.
Podejrzewam, że pilnuje mieszkania i zwierząt swojej córki.
A tam telefonu nie znam.
Natomiast mogę założyć, że Cino odszedł na panleukopenię.
W ciągu dwóch dni zmarły dwie małe koteczki.
Za każdym razem lekarze orzekali, że objawy i wonie wskazują właśnie na pp.
Mam skażone mieszkanie. Zamknęłam DT.
Tylko ciągle terminy mi się nie zgadzają.
Ale nie mam wyjścia, muszę czekać na tę karmicielkę, bo to jeden z kierunków poszukiwań źródła.