Pchełcia ma jakis stan zapalny w nerkach, mogła od nas złapać jakąś infekcję, na wszelki wypadek wypytałam po 40x czy to jest groźne/nieuleczalne/itp., na szczęście moja wetka jest cierpliwa i do znudzenia mi powtarzała, że nie
2 tyg. na ginjalu i powtarzamy badanie. Najpierw chciala tez zrobić bad. krwi, ale po obejrzeniu i wymacaniu Pchełki uznała, że nie trzeba.
Miałam nadzieję, ze to jednak pęcherz
