millkaj pisze:Ok to juz wystawiam im Allegro i pare jeszcze innych ogloszen.
Moge podac tez Twoj nr ?
Napisz mi cos o nich jakas ich historie, plec, w jakim sa stanie zdrowotnym, czy sa zaszeopione , drobaczane itp. Jakiego leczenia wymagaja.
podawaj mój tel
historia za nic ciekawa

urodziły się w jednej z piwnic, wyłapałyśmy je przy okazji polowania na ich matkę, ciotkę
trójka poszukująca teraz DT miałą początki kociego kataru, łzawiły im oczka, ale zostały zabrane tak szybko że żadnych powikłań nie będą mieć
w lecznicy zaczęło sie już ich leczenie (wiem że są im podawane krople do oczu), zostały odpchlone, odrobaczone
szczepienia na razie nie było
stopniowo sie oswajają, a własciwie to dość szybko (patrząc choćby na zdjęcia ich czarnego braciszka), już prawie nie syczą na ludzi, dają sie brać na ręce, proces socjlizacji powinien sie zakończyć w ciągu dni jeśli tylko pójdą do domu
chłopiec - Grizzli najodważniejszy, już na wolności podchodził mi pod nogi i dał się złapać
Sepia myślę, że też z człowiekiem sobie całkiem dobrze poradzi

zawsze była 2 kroki za bratem
Lotka - najmniejsza, zupełna niespodzianka - miało nie być więcej kociaków

2 dni po łapance wyszła z okienka i błagalnie wypatrywała swojej rodziny, była tak wygłodniała, że po rozstawieniu łapki, od razu wyszła... i sie złapała
