Kicia_ pisze:JaEwka pisze:Dzisiaj udalo nam sie pojechac na USG Wilczki. Niestety mala ma podejrzenie poczatkowej fazy niewydolnosci nerekjest w sumie szczescie w nieszczesciu ze akurat teraz trafila do nas bo kto wie czy w schronisku by zrobili badania..
A teraz przepisze z kartki od weta:
W miąższu watroby moze byc widoczny twor wlk ok 2x3 cm (jelita wypelniona trescia pokarmowa/neo/cysta/ropien???)
Takze w nastepna sobote jedziemy na kolejne usg aby wykluczyc zmiany w watrobie.
W schronisku zrobiliby jej badania dopiero jakby choroba byłaby juz bardzo widoczna na zewnątrz, czyli za późno.
W tej fazie chyba da się nereczki wyregulować specjalistyczną karmą.
Wątroba się regeneruje, więc pewnie to nic groźnego. U ludzi powstawanie polipów na wątrobie nie jest niczym niezwykłym, przypuszczam, że u kotów jest podobnie.
To kolejny dowód na to, że schronisko to nie jest miejsce na rezydenturę dla kotów. Wszystkie koty powinny byc we własnych domach. W domu, gdzie jest jeden, dwa koty, opiekun ma czas zauważyć spadek apetytu, zmianę zachowania, brzydka kupę, ma czas i pieniądze, żeby pojechac na badania profilaktyczne, pilnować regularnych szczepień i odrobaczeń. Nie wierzę, żeby jakiekolwiek schronisko było w stanie zapewnić opiekę równą domowej.
No to troche mniej uspokoilas ja sie na takich rzeczach wogule nie znam

Schronisko to zdecydowanie nie miejsce dla jakiegokolwiek zwierzecia.